Via Appia - Forum

Pełna wersja: Opowieści różnej treści, czyli co się dzieje czasem w głowie faceta nie z tej epoki.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
1) Zima człowieka rodzaju męskiego.

Wieczorne słowa migające w mojej głowie pędzą… sam nie wiem dokąd. Zanim zaczynają tworzyć jakąś sensowną – mniej lub bardziej – całość, to atakują mnie seriami:
Siekiery.

Rżnięcie.

Narodziny.

Święta.

Korzenie.

Odrąbane.

Radość.

Drzewka.

Umieranie.

I zaczynam kombinować, ot tak…
Siedzę sobie i patrzę na choinkę. Zastanawiam się od dłuższej chwili: Co z nią nie tak? Krzywo stoi? Ruszam dookoła.., nieee. Stoi prosto, lampki świecą wszystkie, bańki nie spadają, łańcuchy wiszą jak się patrzy… drzewko zgrabne, gałęzie tam gdzie powinny…
Mam! Musiałem podejść całkiem blisko i upaść na kolana, to wtedy zdałem sobie sprawę z ilości igiełek których brak do kompletu. Z daleka nie zobaczysz.
Ile to tygodni? Pięć? Może prawie sześć. Jeszcze z tydzień, dwa i po wszystkim. Drzewko dokona żywota. Ile by pożyło gdyby nie… No właśnie co? Obyczaj? Obowiązek? Wola Boska? Przeznaczenie?
Czy raczej przypadek, który sprawił kilka wieków temu (zaledwie kilka), że mamy taki dziś zwyczaj?
Nikt tego dokładnie nie wie.
Kto by się przejmował choinką. Tysiącami nawet.
To jak ze mną historia. Z zewnątrz w miarę ok, w środku soki wysychają, korzenie odcięte dawno temu. Tylko patrzeć jak to i owo uschnie i odpadnie. A tak poważniej, proces wewnętrznego wypalenia jest u mnie niezwykle zaawansowany.
Dotarłem do zakrętu życiowego, a raczej skrzyżowania – i jest problem, trzyma mnie blokada na kołach, blokada odpowiedzialności, a napędza ostatni haust paliwa jakim było uświadomienie sobie, że czas upływa nieubłaganie, a ja tkwię w próżni.
Nie mam na to już czasu, prawdopodobnie droga pozostała mi jeszcze do przebycia jest krótsza niż już przebyta. Tymczasem tkwię w związku bez przyszłości, za to z kilkunastoletnią przeszłością, która rozmyła to co było najpiękniejszego wraz z upływem lat.
Wychodzenie z impasu zaczynam już od jakiegoś czasu. Na wiele sposobów. Ale nie będzie łatwo zerwać blokadę – nie jesteśmy sami.
Musimy sobie z tym jakoś poradzić.
To chmury nad moim skrzyżowaniem.
Jest też promyk słońca.
Pojawił się niedawno i świeci prosto w oczy. Pięknie świeci. Codziennie daje mi uśmiech i porcję sam nie wiem czego. Pomimo, że nie ma dnia, godziny, może nawet minuty żebym o Niej nie myślał – nie potrafię tego nazwać.
Jest moim antidotum na zmartwienia, wiarą że jeszcze wszystko jest możliwe – nawet to dobre. Nie musi nic robić, żeby działać na mnie tak jak działa. Wystarczy, że jest przez kilka dni w zasięgu wzroku, że spojrzy na mnie. Będę o Niej wspominał często – wprawia mnie to w dobry nastrój.
Mam teraz Jej widok przed oczami – stoi sama, patrzy w dół na swoje dłonie i coś robi – nie widzę co (może kawę?) – nie mogę oderwać wzroku od krzywizny Jej smukłej szyi, jakże mocno w tym momencie podkreślonej przez lekkie pochylenie głowy do przodu – takie delikatne jak skinienie głową komuś w przelocie na ulicy – ale wystarczy, żeby spowodować takie ułożenie podciętych wysoko włosów, aby dać ten efekt.
Kwintesencja piękna – istny Promyczek w ludzkiej postaci. Taka chwila powoduje we mnie nieustalone bliżej odczucia – może po prostu estetyczne? W końcu piękno kobiety jest dla mężczyzny źródłem takich doznań. Ale to nie może być tylko to, w końcu nie mam podobnych odczuć jak widzę jakąś ładną dziewczynę w sklepie, na ulicy itd. Po prostu rzucam wtedy okiem (dłużej lub krócej … sami wiecie), myślę sobie to lub owo i zapominam za sekundę o tym. W tym wypadku chciałbym, żeby ta chwila trwała i trwała – jakby całość otoczenia nie miała żadnego znaczenia, no i nie ma.
I pamiętam tę chwilę dłużej niż chwilę. Od rana mija jakieś pół doby, a ja po prostu widzę czerń włosów kontrastującą z nagością szyi tak wyraźnie, że obraz „full HD” jest istną mgłą przy tym obrazie.
I nie ma tu żadnych podtekstów, nie ma żadnych prób dążenia do czegoś. Nawet gdybym miał obecny związek za sobą i był bez żadnych zobowiązań. Jest po prostu to coś w Niej co na mnie działa w niezwykły sposób i kropka. Nawet jeżeli kiedykolwiek przerodziłoby się z mojej strony w coś więcej, wiem że jestem skazany na porażkę z bardzo wielu powodów. Na dziś zupełnie nie myślę o takich sprawach – jest świetnie. Być może za jakiś czas będę miał z tym problem, ale jesteśmy tylko ludźmi.
Na dziś zanurzam się w tym Promyczku i jest świetnie.

----
r
Całkiem udany debiut na naszym forum, trochę jednak niedopracowany. Ale o tem potem.

A na początek:

Podrapałeś mnie po serduchu, raq. Z kilku powodów. Głownie z tego:
Cytat:(...)nie mogę oderwać wzroku od krzywizny Jej smukłej szyi, jakże mocno w tym momencie podkreślonej przez lekkie pochylenie głowy do przodu – takie delikatne jak skinienie głową komuś w przelocie na ulicy – ale wystarczy, żeby spowodować takie ułożenie podciętych wysoko włosów, aby dać ten efekt.(...)Od rana mija jakieś pół doby, a ja po prostu widzę czerń włosów kontrastującą z nagością szyi tak wyraźnie
Jak ja doskonale znam ten widok! No wypisz-wymaluj! Szkoda, że mam go w głowie a nie przed oczami.

Ogólnie rzecz biorąc, tekst jednak zbyt osobisty, żeby poruszył bardziej, takie mam odczucie. Za mało szczegółów - tudzież zbyt wiele takich, które tylko Ty zauważasz. Mimo, że czuć w tym tekście uczucia, to są one jakoś schowane, nie uderzają w czytelnika tak, jak powinny.

Nie podoba mi się pisanie o Niej z wielkiej litery - nie lubię tego ani w prozie, ani w poezji. W listach czy wiadomościach, które piszę do ludzi - owszem.

Wg mnie tekst spokojnie obyłby się bez ostatniego zdania - uważam, że przedostatnie doskonale pointuje i zakańcza całość. Ostatnie zdanie to niepotrzebny powrót do treści.

Teraz od strony czysto technicznej. Utwór nie jest pozbawiony usterek i niedociągnięć. Nie są to jakieś kardynalne błędy, ale przeszkadzają w odbiorze i burzą płynność czytania. Oprócz wypisania błędów, które znalazłem, pozwolę sobie również na kilka sugestii, które moim (subiektywnym) zdaniem poprawią odbiór tekstu.

"Wieczorne słowa migające w mojej głowie pędzą… sam nie wiem dokąd. Zanim zaczynają tworzyć jakąś sensowną – mniej lub bardziej – całość, to atakują mnie seriami:
Siekiery." - tu Ci się odstęp zgubił Smile

"Zastanawiam się od dłuższej chwili: Co z nią nie tak?" - "co" winno być małą literą

"Ruszam dookoła.., " - dwukropek i owszem, występuje w języku polskim, ale w układzie wertykalnym Wink

"łańcuchy wiszą jak się patrzy… drzewko zgrabne, " - "drzewko" z dużej litery.

"Musiałem podejść całkiem blisko i upaść na kolana, to wtedy zdałem sobie sprawę z ilości igiełek których brak do kompletu." - przed "to" wstawiłbym średnik albo nawet kropkę. Ewentualnie zostawił przecinek i zamienił "to" na "żeby zdać sobie.." itd. Zdanie nadrzędne jest zdaniem okolicznikowym nie za bardzo współgra z łącznikiem "to" po przecinku.

"No właśnie(,) co?"

"(zaledwie kilka)" - a to zaakcentowałbym wykrzyknikiem!

"że mamy taki dziś zwyczaj?" inwersja, poprawnie: "że mamy dziś taki zwyczaj?"

"Z zewnątrz w miarę ok," - to "ok" trochę gryzie w oczy... może po prostu "w porządku"?

"To jak ze mną historia. Z zewnątrz w miarę ok, w środku soki wysychają, korzenie odcięte dawno temu." - bardzo ładna metafora, mniam!

"trzyma mnie blokada na kołach" - trochę niejasno. Może jednak "na nogach" albo "coś nie pozwala mi dalej iść" lub coś w ten deseń...? Chodzi mi o to, że nie wiadomo czy to blokada ma koła, czy blokada jest założona na metaforyczne koła bohatera.

"Nie mam na to już czasu, prawdopodobnie droga pozostała mi jeszcze do przebycia jest krótsza niż już przebyta." - nie wiadomo na co bohater nie ma czasu. Nic nie ma wcześniej o owym "tym", na co nie ma czasu. Aha, i znowu inwersja: "Nie mam już na to czasu"

"która rozmyła to(,) co było najpiękniejszego wraz z upływem lat." - tutaj niejasność. Rozmyła z upływem lat czy coś było najpiękniejsze z upływem lat? W pierwszym przypadku przenieś "wraz z upływem lat" do zdania nadrzędnego (np. która wraz z upływem lat rozmyła to...). W drugim przypadku, to zdanie jest pozbawione logiki. Coś nie może być najpiękniejsze z upływem lat, może ewentualnie pięknieć.

"Wychodzenie z impasu zaczynam już od jakiegoś czasu." - rymy w prozie burzą płynność czytania.

"Ale nie będzie łatwo zerwać blokadę – nie jesteśmy sami. " - tak samo, jak niedopowiedzenia. Kto jest sam? Bohater i...?

"Pomimo, że nie ma dnia, godziny, może nawet minuty(,) żebym"

"Nie musi nic robić, żeby działać na mnie tak(,) jak działa. " - za dużo tych dział w tym zdaniu... Wink

"Będę o Niej wspominał często – wprawia mnie to w dobry nastrój. " - "Będę Ją wspominał" lub "będę o Niej myślał"

"że spojrzy na mnie. Będę o Niej wspominał często – wprawia mnie to w dobry nastrój. " - powtórzenie.

"Mam teraz Jej widok przed oczami – stoi sama, patrzy w dół na swoje dłonie i coś robi – nie widzę co (może kawę?) – nie mogę oderwać wzroku od krzywizny Jej smukłej szyi, jakże mocno w tym momencie podkreślonej przez lekkie pochylenie głowy do przodu – takie delikatne jak skinienie głową komuś w przelocie na ulicy – ale wystarczy, żeby spowodować takie ułożenie podciętych wysoko włosów, aby dać ten efekt. " - trochę przesadziłeś z myślnikami moim skromnym...

"w końcu nie mam podobnych odczuć(,) jak widzę jakąś ładną dziewczynę" - zamieniłbym "jak" na "kiedy"

"(dłużej lub krócej … sami wiecie)" - przed wielokropkiem nie stawiamy spacji

"myślę sobie to lub owo i zapominam za sekundę o tym." - i za sekundę o tym zapominam. Wyrzuciłbym "tym" - unikniesz powtórzenia, a sens zostanie. I za sekundę zapominam.

"Ale to nie może być tylko to, w końcu nie mam podobnych odczuć jak widzę jakąś ładną dziewczynę w sklepie, na ulicy itd. Po prostu rzucam wtedy okiem (dłużej lub krócej … sami wiecie), myślę sobie to lub owo i zapominam za sekundę o tym. W tym wypadku chciałbym, żeby ta chwila trwała i trwała" - w ogóle w tym fragmencie jest zaimkoza stosowana Wink

"że obraz „full HD” jest istną mgłą przy tym obrazie." - powtórzenie

"Jest po prostu to coś w Niej co na mnie działa w niezwykły sposób i kropka." - znowu inwersja. Jest w Niej po prostu to coś(,) co na mnie działa w niezwykły sposób i kropka.

"Jest po prostu to coś w Niej co na mnie działa w niezwykły sposób i kropka. Nawet jeżeli kiedykolwiek przerodziłoby się z mojej strony w coś więcej," - powtórzenie

"Na dziś zupełnie nie myślę o takich sprawach – jest świetnie. Być może za jakiś czas będę miał z tym problem, ale jesteśmy tylko ludźmi. " - zmieniłbym "na dziś" na "na dzień dzisiejszy" - trochę lepiej brzmi, imho. No i taki kolokwializm na sam koniec! Na pewno znajdzie się wiele synonimów słowa "świetnie", które doskonale (sic! Wink) oddadzą jego znaczenie...

Pozdrawiam,
-rr-
hmmm... No tak, czuję się nieco sponiewierany. He he - żartuję oczywiście. :-) Tego mi właśnie brakowało - wypunktowania tego co u mnie kuleje. Teraz czeka mnie sporo grzebania w materiałach z szuflady. Ciąg dalszy powyższej historii wrzucę jutro. Postaram się wyciągnąć wnioski z powyższych Twoich uwag - ciekaw jestem co mi umknie... Smile Zobaczymy.
Dziekuję za poświęcony czas na moje bazgroły. Pozdrawiam.
r
Hmmm, a już miałem niemal gotowy komentarz...
Ale skoro będzie ciąg dalszy, to się powstrzymam.
Wolę komentowaać całość niż wybrane myśli...
Witaj,

Czyta się dość szybko. Ciekawy pomysł, bez większych zgrzytów. Proszę, wprowadź sugerowane poprawki. To świadczy o szacunku do pracy Czytelników, którą wkładają w tekst Autora. W innym wypadku, nie spodziewaj się zbyt wielu komentarzy pod innymi Twoimi tekstami.
Jeśli martwi Cię ilość komentarzy pod Twoim tekstem- zaangażuj się aktywnie w życie forum. Komentuj, a zostaniesz skomentowany.

MOJE SUGESTIE:

mniej lub bardziej – całość, to atakują mnie seriami: - wytnij > to, zamiast dwukropka daj kropkę.
Ruszam dookoła.., nieee. - <Ruszam dookoła... Nieee.>
lampki świecą wszystkie, bańki - <Wszystkie lampki świecą, bombki>?
patrzy… drzewko zgrabne, gałęzie tam gdzie <być> powinny… - <Drzewko>
Musiałem podejść całkiem blisko i upaść na kolana, to wtedy zdałem sobie sprawę z ilości igiełek których brak do kompletu. - <Musiałem podejść całkiem blisko i upaść na kolana. To wtedy zdałem sobie sprawę z ilości igiełek, których brakowało do kompletu.>?
Ile by pożyło(,) gdyby nie…
Kto by się przejmował choinką. Tysiącami nawet. - <Kto by się przejmował choinką? A nawet całymi ich tysiącami?>?
To jak ze mną historia. - <Całkiem jak moja historia>?
Z zewnątrz w miarę ok, - <Z zewnątrz wyglądam nawet dobrze>?
a raczej skrzyżowania – i jest problem, trzyma - od "I" daj nowe zdanie
Nie mam na to już czasu, prawdopodobnie droga pozostała mi jeszcze do przebycia jest krótsza niż już przebyta. - <Nie mam na to już czasu. Prawdopodobnie droga, która pozostała mi jeszcze do przebycia jest krótsza niż ta, którą już przebyłem.>?
która rozmyła to co było najpiękniejszego wraz z upływem lat. - <która wraz z upływem lat rozmyła to, co było najpiękniejszego.>?
Nie musi nic robić, żeby działać na mnie tak jak działa. - <żeby na mnie działać>?
Mam teraz Jej widok przed oczami - obraz/sylwetkę?
Mam teraz Jej widok przed oczami – stoi sama, patrzy w dół na swoje dłonie i coś robi – nie widzę co (może kawę?) – nie mogę oderwać wzroku od krzywizny Jej smukłej szyi, jakże mocno w tym momencie podkreślonej przez lekkie pochylenie głowy do przodu – takie delikatne jak skinienie głową komuś w przelocie na ulicy – ale wystarczy, żeby spowodować takie ułożenie - <Mam teraz Jej widok przed oczami. Stoi sama, patrzy w dół na swoje dłonie i coś robi – nie widzę co (może kawę?). Nie mogę oderwać wzroku od krzywizny Jej smukłej szyi, jakże mocno w tym momencie podkreślonej przez lekkie pochylenie głowy do przodu, takie delikatne jak skinienie głową komuś w przelocie na ulicy, ale wystarczy, żeby spowodować takie ułożenie >?
podciętych wysoko włosów, aby dać ten efekt. - zdanie tasiemiec. Pokrój na kawałki.
Ale to nie może być tylko to, w końcu nie mam podobnych odczuć jak widzę jakąś ładną dziewczynę w sklepie, na ulicy itd. Po prostu rzucam wtedy okiem (dłużej lub krócej … sami wiecie), myślę sobie to lub owo i zapominam za sekundę o tym. W tym wypadku chciałbym, żeby ta chwila trwała i trwała – jakby całość otoczenia nie miała żadnego znaczenia, no i nie ma. - powtórzenia: to/to/tym/ta
dziewczynę w sklepie, na ulicy itd. - wytnij > itd.
jest istną mgłą przy tym obrazie. - <jest niczym mgła przy tym widoku>?
Niej(,) co na mnie działa
Nawet jeżeli kiedykolwiek przerodziłoby się <to> z mojej strony w coś więcej,
– jest świetnie. / i jest świetnie. - powtórzenie. W ostatnim zdaniu zamiast świetnie może <niczego więcej mi nie potrzeba>?

Dużo weny życzę, pozdrawiam,
Lilith