Via Appia - Forum

Pełna wersja: Podkuwanie żab
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
W myśl piosenkowego stwierdzenia o tym, że śpiewać każdy może, namnożyło się sporo gulgoczących trąb. Za grosz słuchu, podgardlany chryp przypominający astmatyczną wronę, ale cóż za pretensje, ambicje, apetyty! Duszę by zaprzedał, byle móc wystąpić, zaistnieć, wyrwać się z niebytu i dać upojny głos.

Dlaczego gdy zaśpiewa bezzębnym falsetem u cioci na urodzinach, lub wydrze się w łazience, to od razu myśli, że jest Andrea Bocelli? Czemu roi sobie o castingach na gwiazdę, recitalach, Józefowiczach ustawionych do niego w kolejce po autograf i występach w La Scali? Z jakiego powodu męczy go wizja nieustannych wywiadów, las wyciągniętych ku niemu rąk z mikrofonami, a w snach prześladuje telewizyjna kanapa jakiegoś Miszcza Tokszoła, któremu za cenę śmieszności i zrobienia z siebie błazna, pozwala tarmosić sobą?

Kiedy zachodzę w głowę, jaka jest tego przyczyna, zaczynam rozmyślać nad naszym brakiem samokrytycyzmu. Skali porównawczej. I zastanawiam się, jaka jest tego przyczyna, że nie potrafimy oceniać, kim jesteśmy w porównaniu z innymi, czy dodatnio wypadamy na ich tle i jeszcze stać nas na rzeczową konfrontację, na zauważenie proporcji poszczególnych czynów, zjawisk i wydarzeń? Pytam się więc: gdzie nam to wszystko wsiąkło?
Pytanie raczej filozoficzne. Ale żeby coś mogło "wsiąknąć", to najpierw musiałoby w ogóle istnieć. Dlatego podstawowe pytanie powinno brzmieć - skąd się biorą kretyni i kabotyni?


Pozdrawiam.

Konto usunięte

Podoba mi się.

Ujmujące i prawdziwe.
Ujmujące - w domyśle... Dające mi do myślenia. Aż dziwne, że mając pewien słuch, umiejętności wokalne, które bardzo w sobie tłumię, nie rwę się do tych Twoich Tokszołów. "To co moje, jest moje" ;]

Ale tekst dobry. Bardzo. Filozoficzny, hmm. Przyjemny.

Jestem "za" ;]

Pozdrawiam, Duś.