Via Appia - Forum

Pełna wersja: Zagubiony Skarb
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
To mój debiut tutaj, ale proszę, nie bądźcie łaskawi! Wink



Psuło się bardzo powoli, stopniowo. Stygliśmy jak termofor, który od pewnego czasu zastępował mi wieczorami jego ciepło. Samotność nie narzuciła się gwałtownie. Pewnie wielokrotnie sama ją wybrałam. Wolałam spędzić dzień z myślami o nim, to prawie tak jak z nim, tylko bardziej szczerze. Zdarzało się też, że uciekałam się do różnych sztuczek, wabiłam ogniskiem domowym, czasami wprost przeciwnie – wyciągałam na imprezę. I cokolwiek by się nie stało, wśród ludzi czy we dwójkę, zawsze byliśmy naprzeciw siebie, nie obok.
Nocował u mnie, a rano zrobił mi kawę. Poczułam się jak w jednej z reklam żelu pod prysznic ukazującego świeżość poranka. Podał mi błękitny kubek i objął w pasie.
- Jak daleko odszedłeś od prostego kubka z jednym uchem, od sensu?! Pozwalałam Ci odejść, ale za każdym razem zerkałam na Ciebie przez ramię.
- Myślałem, że czekasz tylko na to, aż się potknę.
- Kocham Cię.
- A ja jestem Ci wdzięczny, to chyba nie to samo co miłość…
- I co teraz? – czułam, że zapłonęły mi oczy.
- Odejdę, jak najszybciej. – był spokojny, widocznie dawno to przemyślał.
- Więc, co jeszcze tu robisz?
- Jesteś cyniczna!
- Jak zawsze, od dwóch lat! I wcale Ci w tym nie ustępuje! – już zapomniałam jak to jest się z nim kłócić. Teraz przynajmniej mam uzasadniony powód, żeby ciskać w niego błyskawice. Niewykorzystane pokłady złości, przez cały związek z nim bez kłótni, nie oznaczały idealnej pary. Źle się dobraliśmy, ale przynajmniej rozstanie będzie dramatyczne.
- Ale skarbie!
- O skarb się dba i chroni się go za wszelką cenę, ja mogę być dla ciebie jedynie „Moja Byłą Kobietą”.
Trzasnął drzwiami aż spadł mi kamień z serca. Krążyłam wokół niego cały dzień, za każdym razem powstrzymując się od podniesienia poczucia winy. Pod wieczór sumienie samo dało o sobie znać, kiedy robiłam herbatę w błękitnym kubku. To w nim proza życia i przełomowy moment zbiegły się i dały mi do myślenia. Ciągle trzymam się prostego kubka z jednym uchem a jego magiczna zawartość nie pozwala mi zbyt daleko odejść.
Hmm... Taka mała uwaga: nie pisz "Ciebie", "Cię", "Ci" itp. z dużej literki w dialogach. Chyba, że wplatasz w tekst list.
Sam tekst? Całkiem zgrabny, to trochę śmieszne, że ludzie szukają ideału, utopii, a gdy ją znajdują okazuje się, że tęsknią za szarą codziennością, za codziennymi trudnościami. Ale przecież o to chodzi, prawda? By gonić króliczka, ale go nie złapać.
Przynajmniej ja tak interpretuje ten tekst.
Pozdrawiam, Borek.
'Pewnie wielokrotnie sama ją wybrałam.' - chyba WYBIERAŁAM?
'Wolałam spędzić dzień z myślami o nim, to prawie tak jak z nim, tylko bardziej szczerze.' - powtórzenie, radze zastąpić czymś innym.
'Zdarzało się też, że uciekałam się do różnych sztuczek, wabiłam ogniskiem domowym, czasami wprost przeciwnie – wyciągałam na imprezę.' - tu jest coś nie tak z interpunkcja imho.
'Nocował u mnie, a rano zrobił mi kawę.' - ROBIŁ, nie może być dokonany po niedokonanym chyba. Potem już jest przejście w jeden konkretny dzień, coś tu zgrzytnęło z tym 'NOCOWAŁ'
'Moja Byłą Kobietą' - zjadłaś ogonek ;p
A co do treści, to chyba nie zrozumiałem ;p ale najwidoczniej specyfika tej relacji nie jest mi znana (co nie jest zaskoczeniem). Przedmioty czasem maja magiczna moc przywoływania nawet najbardziej niechcianych czy zapomnianych wspomnień :-)
Namaste, Tygerski
Gratuluję debiutu! Czytało się szybko i sprawnie. Zabrakło mi tych różnic między bohaterami, o których napisałaś. Czy będzie ciąg dalszy?


Pozdrawiam.