Via Appia - Forum

Pełna wersja: Konfabulacje mojej szklanej kulki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Mam w domu pudełko, w którym przechowuję kulki. Niektóre kupiłem na wyprzedaży, inne zaś same zatoczyły się w moją stronę. Te ostatnie lubię najbardziej, gdyż bez względu na okoliczności zawsze są skore do zabawy. Jednak najbliższa memu sercu jest szklana kulka, którą znalazłem na odpustowym straganie. I chociaż kosztowała mnie tyle co nic, to jednak szybko wyszło na jaw, że ma niebanalny charakter oraz często ponosi ją fantazja. Czasami też uderza w dramatyczne tony, o czym przekonałem się ubiegłego wieczoru. Gdy kończyliśmy grę, kulka zrobiła kwaśną minę i zrozumiałem, że zbyt mocno poobijałem ją o blat biurka. Jednak zamiast poczekać na przeprosiny, wytoczyła się spod mojej dłoni, zadarła nos do góry i wycedziła przez zęby:
- Myślisz, że jesteś taki cwaniak? A może spróbujesz się z moją siostrą?
- A która to?
- Nie znasz jej. Ale ma chyba ze dwa metry wzrostu!
- Akurat - próbowałem zareagować na niedorzeczność.
- Śmiej się, śmiej - kulka zakręciła się w miejscu. - Powiem ci tylko, że moja siostra pracowała w turbinie statku i jest cała z żelaza!
- Ale numer! - wybuchnąłem śmiechem. - Przecież wszyscy wiedzą, że nie ma takich kulek!
- Ależ są! - moja podopieczna zrobiła się cała czerwona. - Tylko nie mieszczą się w twoim pudełku!
coś pięknego!
Te kulki nazywają się dunie, i też kiedyś miałem kilka ;p Świetny tekst, ale to już prawie norma u ciebie ;p
Namaste, Tygerski
OWSIANKO, Tygerski,


dzięki za komentarze.



Pozdrawiam.
Jeśli ktoś ma lekko filozoficzne zacięcie (lubię myśleć, że ja takie mam, aczkolwiek to wcale nie musi być prawdą), to może się tu doszukać głębszego sensu, leżącego tuż obok niewątpliwych walorów rozrywkowych tego tekstu. Klapki na oczach i brak zdolności "myślenia poza pudełkiem" (hmm, po polskiemu to jednak nie brzmi tak samo, jak thinking outside the box) to niestety choroba, która toczy duży (zdecydowanie nazbyt) odsetek współczesnej cywilizacji.

Gratuluję udanej miniaturki.

Kłaniam,
-rr-
rootsrat,


dzięki za Twoje spostrzeżenia. Myślę podobnie co do tego odsetka. Czasami bardzo mnie on przeraża. Ale zaraz potem próbuję mu zniszczyć dobre samopoczucie. Niech myśl zwycięża!


Pozdrawiam.
Niech!
Rewelacja! Zaskakujące masz pomysły, są całkowicie nowe, świeże, przyjemne. Czekam na kolejne teksty, owocnej pracy!
bardzo dziękuję awangardo.


Pozdrawiam.
Bardzo udany tekst;] Na rożnych płaszczyznach jakoś dotarł;]
Tajm,


dzięki za komentarz.



Pozdrawiam.
Piszesz tak, że nie da się zapomnieć Twojego nicku Smile Szkoda, że opowiadania stworzone przez Ciebie nie są dłuższe Tongue
JoachimJoanna,


bardzo dziękuję za komentarz.


PS. Nie mogą być dłuższe, po prostu takie są.



Pozdrawiam.
Jest taka choroba, zespół Korsakowa się nazywa. Podobno to przez alkoholizm, fajki i resztę dobrodziejstw świata, w wyniku uszkodzenia ciał… suteczkowatych (takich małych kulek w mózgu Wink ). I mam teorię – lepiej w wymyślonym swoim pudełku się toczyć, niż na statku obok śpiewającej Celiny, obłapiającej Kate Winslet przełamać się na pół – choć być może, że konfabuluję…

Moje gratulacje! I szkoda, że tak późno odkryłem ten tekst…
erazmus,



dzięki za komentarz (z Korsakowem) w tle.



Pozdrawiam.
Stron: 1 2