19-07-2010, 14:34
Mam w domu pudełko, w którym przechowuję kulki. Niektóre kupiłem na wyprzedaży, inne zaś same zatoczyły się w moją stronę. Te ostatnie lubię najbardziej, gdyż bez względu na okoliczności zawsze są skore do zabawy. Jednak najbliższa memu sercu jest szklana kulka, którą znalazłem na odpustowym straganie. I chociaż kosztowała mnie tyle co nic, to jednak szybko wyszło na jaw, że ma niebanalny charakter oraz często ponosi ją fantazja. Czasami też uderza w dramatyczne tony, o czym przekonałem się ubiegłego wieczoru. Gdy kończyliśmy grę, kulka zrobiła kwaśną minę i zrozumiałem, że zbyt mocno poobijałem ją o blat biurka. Jednak zamiast poczekać na przeprosiny, wytoczyła się spod mojej dłoni, zadarła nos do góry i wycedziła przez zęby:
- Myślisz, że jesteś taki cwaniak? A może spróbujesz się z moją siostrą?
- A która to?
- Nie znasz jej. Ale ma chyba ze dwa metry wzrostu!
- Akurat - próbowałem zareagować na niedorzeczność.
- Śmiej się, śmiej - kulka zakręciła się w miejscu. - Powiem ci tylko, że moja siostra pracowała w turbinie statku i jest cała z żelaza!
- Ale numer! - wybuchnąłem śmiechem. - Przecież wszyscy wiedzą, że nie ma takich kulek!
- Ależ są! - moja podopieczna zrobiła się cała czerwona. - Tylko nie mieszczą się w twoim pudełku!
- Myślisz, że jesteś taki cwaniak? A może spróbujesz się z moją siostrą?
- A która to?
- Nie znasz jej. Ale ma chyba ze dwa metry wzrostu!
- Akurat - próbowałem zareagować na niedorzeczność.
- Śmiej się, śmiej - kulka zakręciła się w miejscu. - Powiem ci tylko, że moja siostra pracowała w turbinie statku i jest cała z żelaza!
- Ale numer! - wybuchnąłem śmiechem. - Przecież wszyscy wiedzą, że nie ma takich kulek!
- Ależ są! - moja podopieczna zrobiła się cała czerwona. - Tylko nie mieszczą się w twoim pudełku!