18-07-2010, 07:02
Znowu przyszli podpalić mi duszę,
By zapłonął ten znicz tak cholerny,
Lecz ja dzisiaj już wcale nie muszę
Miękkim być, bo wciąż niesamodzielnym.
Znowu przyszli,by naprawić serce,
Lecz do ognia dodali oliwy,
Jakby chcąc, by się w czasu panierce
Kotlet życia nie upiekł zjadliwy.
Znowu przyszli, by ocucić wiarę,
Lekko trącić, by serce ożyło
I nakarmić spleśniałym nektarem,
By na nowo się wszystko skończyło.
Znowu przyszli, znów myśli poplątać,
Zrzucić z gór laury, blichtr i wawrzyny,
Tak, ażeby już nie móc posprzątać
Znów osiadłej na sercu patyny.
Znowu przyszli,by zmienić nadzieję
Z bólem, troską, łzą i odrętwieniem,
Choć sądziłem, że dusza zdrowieje
Ramię w ramię idąc z zapomnieniem.
Znowu stamtąd cieni wiatr powrócił
I przerwał wiotką nić zapomnienia.
Przenicował czas i świat wywrócił,
I nowy sens tchnął w stare znaczenia.
By zapłonął ten znicz tak cholerny,
Lecz ja dzisiaj już wcale nie muszę
Miękkim być, bo wciąż niesamodzielnym.
Znowu przyszli,by naprawić serce,
Lecz do ognia dodali oliwy,
Jakby chcąc, by się w czasu panierce
Kotlet życia nie upiekł zjadliwy.
Znowu przyszli, by ocucić wiarę,
Lekko trącić, by serce ożyło
I nakarmić spleśniałym nektarem,
By na nowo się wszystko skończyło.
Znowu przyszli, znów myśli poplątać,
Zrzucić z gór laury, blichtr i wawrzyny,
Tak, ażeby już nie móc posprzątać
Znów osiadłej na sercu patyny.
Znowu przyszli,by zmienić nadzieję
Z bólem, troską, łzą i odrętwieniem,
Choć sądziłem, że dusza zdrowieje
Ramię w ramię idąc z zapomnieniem.
Znowu stamtąd cieni wiatr powrócił
I przerwał wiotką nić zapomnienia.
Przenicował czas i świat wywrócił,
I nowy sens tchnął w stare znaczenia.