Via Appia - Forum

Pełna wersja: Śnieżka.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Z myślą i dedykacją o Bartku. Człowieku przełagodnym potrafiącym tą łagodnością nakłonić mnie do stukania w klawisze. Dziękuję za wszystkie Twoje miłe słowa.




Ulubione papierosy niespodziewanie podrożały. A moda okazała się bezlitosna dla aktualnej figury. Pomijając oczywiście najistotniejszy fakt, że zer na końce zaczyna brakować równie dotkliwie co pomysłów na następną książkę...ba! Chociażby ambitne opowiadanie, które udałoby się gdzieś sprzedać taki stan rzeczy można nazwać drobna tragedią.
Odkąd rozstała się ze swą ostatnią popkulturową zdobyczą gazety przestały się tak natarczywie pchać pod nogi, matka z siostrą znów stękają o staropanieństwie a odwieczny przyjaciel o alkoholizmie.
To nie jest dobra sytuacja dla początkującej gwiazdy literatury komercyjnej.

Z oczami podkrążonymi w sposób, jakiego nie wstydziłby się zawodowy bokser po wygranej słusznie walce poranki bywają ciężkie, długie i męczące. Właściwie nie pamięta się tego, co robiło się wieczorem, jeszcze mniej wie się o nocy a ręka sama spełza z łóżka w poszukiwaniu paczki papierosów lub butelki wody. Tym razem jednak to, co potęgowało lenistwo wcale nie był kac. Dnia poprzedniego wypiła przecież zaledwie dwa kieliszki wina...
Nigdy nie budziła się tak wcześnie, by oglądać wschód słońca nawet, gdy zależało od tego podpisanie jakiejś większej umowy. Coś, w takim razie musiało ją obudzić. Nie przeciągi, żadne zwierze nie miało wstępu do sypialni, z pewnością nie telefon...
Impuls drażniący rozespany, nieprzytomny mózg rozbrzmiał znowu siejąc spustoszenie pomiędzy synapsami i atakując bezlitośnie mózg.
Na wszelki wypadek należy powoli otwierać oczy i stopniowo przyzwyczajając sfatygowane ciało do rozpoczynanego dnia- tą praktykę Julia miała opracowaną lepiej, niż sprzedawanie tajemniczych uśmiechów aparatom.
Bez wątpienia ktoś był w pokoju.
Rozrzucone po podłodze damskie ubrania sugerowały jednoznacznie charakter wizyty; spod w połowie przymkniętych powiek dostrzegła własny stanik zwisający beztrosko z lampy.
Kto, do jasnej cholery siedzi przy fortepianie?

Ostatnie miesiące obfitowały w zdarzenia, które nie chodzą w parze z pracą twórczą. Jakiegokolwiek gatunku by dotyczyła. Po klawiaturze laptopa nie przebiegły opuszki palców tak dawno, że zdążył pokryć się kurzem niecierpliwości.
Pisarz, jako zawód wolny charakteryzuje się parszywymi regułami; możesz być najwybitniejszą pisarką młodego pokolenia i dowieść tego wydając książkę, ale jeśli nie dowodzisz tego stale - przestajesz istnieć i ponad Ciebie wypływają zdziecinniali czarodzieje albo seksowne wampiry które drukowane są chyba nawet na papierze toaletowym. Julia nie miała złudzeń, odkąd przed wydaniem drugiej książki nie miała pieniędzy, by dać upust swej pasji i kupić kolejnej pary kolczyków.
O czym miała napisać teraz?
Próbowała o miłości, ale zanim skończyła trzeci rozdział jej fenomenalny związek, jakim określiły go media rozwiał się niczym mydlana bajka. Po Svenie został jedynie cały zapas czekolad sojowych w kuchni. Nie chciała pisać o utraconej miłości, by nie posądzono jej o rozdrapywanie ran i pranie brudów publicznie bo to, że w uroczym hydrauliku ze Śląska ktoś doszukałby się boskiego Svena było pewne.
Pisać o śmierci? Za dużo tego w codzienności, by o tym pisać.

-Mówiłaś, że nie masz dla kogo tworzyć, nie wiesz, o czym. Więc napisz dla mnie, o mnie... - łagodny, zdecydowanie kobiecy głos rozerwał kurtynę rozmyślań. Julia uniosła się na łokciach by spojrzeć na swoje białe pianino.
To, co zobaczyła zdawało jej się nierealne. Podziwiała kobietę z którą, wedle wszystkich znaków spędziła noc , która teraz, jawnie domaga się, by o niej pisać i która jest zaskakująco piękna. Nie. Ona była urocza.
Długie kruczoczarne włosy spięte miała w niedbały kok z którego wymsknęły się pojedyncze kosmyki teraz muskające białą jak śnieg cerę na ramionach i dekolcie. Julia widziała jedynie profil delikatnej twarzyczki, jedno spojrzenie bystrych, sarnich oczu, przygryzioną wargę... Widziała osłoniętą jedynie białą koszulą pierś i długo, długo nic, gdy ciało zanikało pod luźną tkaniną by zakończyć się podkuloną , długą nogą ze stopą o paznokciach pomalowanych krwistą czerwienią.
W życiu żaden męski tors, ani męskie pośladki nie wywarły na niej takie wrażenia, jak ta wyciągnięta żywcem z książki Śnieżka.
Smukłe palce stukały w klawiaturę pianino niby na oślep, wzbudzając jednak kaskady delikatnych, pluszowych tonów otulających nagie ciało Julii.
-Jestem zbyt małym natchnieniem? Nie ma o czym pisać? Bardzo chcę czytać to, co przekazujesz ludziom. Ulotność metafor, lekkość pióra. I jeżeli miałabyś skończyć dlatego, że brak ci pomysłów; przyszłam i oddaję siebie całą. Pisz o mnie.
Boże. To było tak nagłe, takie... niepowtarzalne. Gdyby chciała o tym napisać, wymyślić scenę,w której główna bohaterka zakochuje się pierwszy raz w życiu - nigdy nie wymyśliłaby tego lepiej. Nigdy nie wpadłaby na to, że miłość może rodzić się w taki sposób i że takie rzeczy i tacy ludzie jak Ida się zdarzają.
Podniosła się nie dbając o okrycie. Wysunęła spod łóżka stos kartek, długopis i spoglądając na Idę zaczęła pisać, o tym, jak piękni potrafią być ludzie. Jak głęboko potrafią czuć i rozumieć będąc przy tym tak urokliwymi i tajemniczymi osobnikami.
Brak papierosów zastąpiła otwartym oknem, letnim, gorącym wiatrem z którym przywiało wenę.
By zacząć pisać nie należy szukać głęboko i pisać o rzeczach których nie doświadczyliśmy i nie znamy...
'zer na KONCIE' ;p
po 'sprzedać', a przed 'taki' chyba powinna być kropka.
po 'popkulturowa zdobyczą' przecinek.
przed 'a odwieczny' przecinek.
'Z oczami podkrążonymi w sposób, jakiego nie wstydziłby się zawodowy bokser po wygranej słusznie walce(,) poranki bywają ciężkie, długie i męczące.'
Następne zdanie ma za dużo 'się'.
'jeszcze mniej wie się o nocy(,) a ręka sama spełza z łóżka w poszukiwaniu paczki papierosów lub butelki wody'
'Tym razem jednak TYM...'
'zwierzę' - ogonek zjadłaś.
w następnym zdaniu masz powtórzenie 'mózg' i brak przecinka.
'spod w połowie przymkniętych powiek dostrzegła własny stanik zwisający beztrosko z lampy' - to zdanie jest jakieś dziwne gramatycznie.
'Pisarz, jako zawód wolny(,) charakteryzuje się parszywymi regułami'
'i kupić kolejną parę kolczyków'
'jakim określiły go media(,) rozwiał się niczym mydlana bajka.'
'i pranie brudów publicznie(,) bo to, że w uroczym hydrauliku...' ale zrobiłbym coś z całym tym zdaniem w ogóle.
'-Mówiłaś, że nie masz dla kogo tworzyć, (a) nie wiesz, o czym(?).'
'. Podziwiała kobietę z którą, wedle wszystkich znaków spędziła noc , która teraz, jawnie domaga się, by o niej pisać i która jest zaskakująco piękna.' ulalala. Od czego by tu zacząć...? ;p
'Długie kruczoczarne włosy spięte miała w niedbały kok(,) z którego wymsknęły się pojedyncze kosmyki(,) teraz muskające białą jak śnieg cerę na ramionach i dekolcie'
powtórzenie 'jedynie'
'Widziała osłoniętą jedynie białą koszulą pierś i długo, długo nic, gdy ciało zanikało pod luźną tkaniną(,) by zakończyć się podkuloną , długą nogą(,) ze stopą o paznokciach pomalowanych krwistą czerwienią'
'W życiu żaden męski tors, ani męskie pośladki nie wywarły na niej takieGO wrażenia, jak ta wyciągnięta żywcem z książki Śnieżka' - i przepraszam, skąd bohaterka wie, jakie Śnieżka ma pośladki? ;p
'Nigdy nie wpadłaby na to, że miłość może rodzić się w taki sposób i że takie rzeczy i tacy ludzie jak Ida się zdarzają' misja likwidowania 'i' ;p
'Podniosła się(,) nie dbając o okrycie.'
'Jak głęboko potrafią czuć i rozumieć(,) będąc przy tym tak urokliwymi i tajemniczymi osobnikami.'
'Brak papierosów zastąpiła otwartym oknem, letnim, gorącym wiatrem z którym przywiało wenę.' to zdanie według mnie jest do remontu.
'By zacząć pisać nie należy szukać głęboko i pisać o rzeczach których nie doświadczyliśmy i nie znamy...' misja likwidowania 'i' część druga ;p


Nie wiem, czy złapałem wszystko. Sil nie jestem, więc niektóre przecinki mogły mi umknąć.Wiem, ze byłaś zmęczona, pisząc to, ale ja bym to najpierw przeredagował jeszcze z dwa razy :-) Nie staram się być złośliwy, tylko konstruktywny.
A co do treści: no cóż, Muza jest Muza, ważne żeby działała ;p
pierwszy raz ktoś napisał tekst, z dedykacją dla mnie... tym razem sie nie wypowiem, pozwolisz Adź? ale dziękuję... myślę, że ten krótki tekst jest napisany w stylu, jaki sam preferuję, ale ujęty tak, jak ja nigdy bym nie potrafił ująć... jak zwykle.

łyżeczka

Chyba nie czytałam na razie Twoich innych tekstów, ale czytając ten, odniosłam wrażenie, że napisałaś go terapeutycznie, dla siebie. Może dlatego, że ja sama często wątpię w sens mojego pisania, to tekst wciągnął mnie swym tematem. Przeszkadzało mi jednak niechlujne ubieranie myśli w zdania- że aż tak to brzydko nazwę.

"Chociażby ambitne opowiadanie, które udałoby się gdzieś sprzedać taki stan rzeczy można nazwać drobna tragedią." (wydaje mi się, że powinno to być zapisane w dwóch zdaniach, np. Chociażby ambitne opowiadanie, które udałoby się gdzieś sprzedać... Taki stan rzeczy można nazwać drobną tragedią.)

"Z oczami podkrążonymi w sposób, jakiego nie wstydziłby się zawodowy bokser po wygranej słusznie walce poranki bywają ciężkie, długie i męczące." (znowu dziwne zdanie. Jakby poranki bywały ciężkie, bo to one mają podkrążone oczy? ;-/)

"jeszcze mniej wie się o nocy (,) a ręka sama spełza z łóżka"

Tym razem jednak to, co potęgowało lenistwo , wcale nie był kac."

"Nigdy nie budziła się tak wcześnie, by oglądać wschód słońca nawet, gdy zależało od tego podpisanie jakiejś większej umowy." (tutaj znowu musiałam się nieźle nagimnastykować, żeby pojąć sens tego zdania, aż w końcu zrozumiałam przestawiając postawiony przez Ciebie przecinek: "Nigdy nie budziła się tak wcześnie, by oglądać wschód słońca (,) nawet gdy zależało od tego podpisanie jakiejś większej umowy." Przeczytaj sobie to zdanie robiąc przerwę w miejscu, gdzie Ty postawiłaś przecinek, a potem tam gdzie ja. Przecinki naprawdę mają znaczenie. ;-) )

"Impuls drażniący rozespany, nieprzytomny mózg rozbrzmiał znowu siejąc spustoszenie pomiędzy synapsami i atakując bezlitośnie mózg." - powtórzenie słowa "mózg".

"seksowne wampiry (,) które drukowane są"

"Julia nie miała złudzeń, odkąd przed wydaniem drugiej książki nie miała pieniędzy, by dać upust swej pasji i kupić kolejnej pary kolczyków." (chyba wiem, o co miało chodzić w tym zdaniu, ale jak dla mnie jest ono nielogicznie)

"jej fenomenalny związek, jakim określiły go media (,) rozwiał się niczym mydlana bajka."

"...i pranie brudów publicznie (,) bo to, że w uroczym hydrauliku ze Śląska ktoś doszukałby się boskiego Svena (,) było pewne."

"Julia uniosła się na łokciach (,) by spojrzeć na swoje białe pianino."

"Podziwiała kobietę (,) z którą, wedle wszystkich znaków (,) spędziła noc , która teraz,(ten zbędny) jawnie domaga się, by o niej pisać i która jest zaskakująco piękna."

"Długie kruczoczarne włosy spięte miała w niedbały kok (,) z którego wymsknęły się pojedyncze kosmyki (,) teraz muskające białą jak śnieg cerę na ramionach i dekolcie." ("teraz muskające" niefajnie brzmi. A nie lepiej po prostu "muskając"?)

"ciało zanikało" ("zanikało" brzmi jakby umierało, więc może lepiej "zniknęło")

"wyciągnięta żywcem z książki Śnieżka' - i przepraszam, skąd bohaterka wie, jakie Śnieżka ma pośladki? ;p" (mogłaś ją sobie nazwać Śnieżką, ale czy ja wiem, czy to rzeczywiście taka bajkowa Śnieżka. No i to wtrącenie "skąd bohaterka wie' nie za bardzo jest trafione ;p)

Pozdrawiam