Via Appia - Forum

Pełna wersja: Mój przyjaciel pajacyk
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Pamiętam, że miałem sądny dzień. Od samego rana prześladował mnie pech i w końcu straciłem nadzieję na poprawę losu. Gdy wracałem z pracy, znalazłem nowiutką dwudziestogroszówkę, jednak po chwili wszystko wróciło do normy. Przed wejściem do domu obsikał mnie pies, a urocze niemowlę znajomych zwymiotowało na mój widok. Przy kolacji wysiadł telewizor i miałem już naprawdę dosyć. Nie chcąc przeżywać kolejnych katuszy, postanowiłem pójść wcześnie spać i jeszcze przed dziewiątą wylądowałem w łóżku. Nie mogłem jednak zasnąć, gdyż sąsiadka wyprawiała zaległe imieniny. Wygłaszane za ścianą toasty zagłuszały myśli i poczułem wzbierającą we mnie złość. Jak zwykle w takiej sytuacji sięgnąłem po leżącą na stoliku lotkę i wymierzyłem jej ostrze w wiszący naprzeciwko łóżka obrazek. Wiedziałem, że jedynie celne trafienie może ukoić moje skołatane nerwy.
Gdy zbierałem się do ostatniego rzutu, usłyszałem ciche chlipanie i zobaczyłem, że pajacyk z obrazka wyjmuje ze swojej piersi lotkę. - Pik, pik... - zamruczał pajacyk i zeskoczył po chwili na łóżko. - Czy nie sądzisz, że trochę przeginasz? - pajacyk podszedł do mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. - Przecież każda przyjaźń ma swoje granice.
Wydaje mi się, że ten nieszczęsny pajacyk to metafora drugiej osoby, we współczesnym świecie, w którym zatraciliśmy już wszelkie wartości i ideały. Każdy z nas ma czasem zły dzień, i prawie każdy z nas potrzebuje kogoś by się wygadać, wyżalić, często wyżyć. Jak bohater tego opowiadania na pajacyku. Przerzuca wszystkie swoje problemy (lotka), na przyjaciela (pajacyka), po czym, zadowolony z siebie chce zasnąć, tylko pajacyk mu mu przeszkadza. Ma dość takich relacji.
Smutne to takie.
Instytucja przyjaciela padła, zastąpił go kompan do kieliszka, z którym można spędzić czas, pośmiać się, a potem się rozejść. Zjebaliśmy sprawę i to dokumentnie.

Nie wiem czy dobrze, to interpretuje.
Pozdrawiam: Borek.
"Zjebaliśmy sprawę i to dokumentnie" - piękne zdanie i słuszna myśl.


Pozdrawiam.
Zgadzam się z Borkiem w stu procentach. Co do tego 'my', to nie jestem pewien, ale to szczegół. Ja bylem zawsze 'pajacykiem', także nie czuje się w obowiązku jednoczyć z populacją. Ostatecznie bowiem, kiedy problemy i złe dni przeminą, a zastąpią je te umiarkowane, pajacyk zostanie zastąpiony przez jakąś mimozę, której nie trzeba nic mówić, i nie trzeba w nią lotek rzucać, można ją po prostu wyp...
I tu może lepiej pasuje to 'zjebaliśmy' ;p
Namaste, Tygerski
Och, nie! Biedny pajacyk! Big Grin
Jak on mógł mu to zrobić?
Takie mi się jeszcze skojrzenie nasunęło:

http://stripfield.cba.pl/103_baddayPL.html
Ciekawa metafora zawarta w tak krótkim tekście. Niewiele można dodać po poprzednikach, zgadzam się z nimi. Ale jeśli przyjaźń istnieje (w co wątpię) to raczej nie ma granic. Ale to taka mała dygresja, pozdrawiam, Kaprys
przyjaźń istnieje, kaprysie, tylko jest rzadka jak kwiat paproci... a co do miniaturki, to po jej lekturze zaczynam być twoim fanem Szach-Mat... Bart
El Tigre, Mestari, Borek, kaprys_losu, Bart,



dzięki za komentarze.



Pozdrawiam.
Trochę przypomina mi to moje życie. Pajacykiem byłby mój brat, a ja byłabym tym biednym zdenerwowanym mężczyzną Big Grin Przypominam, że mam 13 lat dlatego to naturalne, że biję się z moim bratem Sleepy Zgadzam się z wszystkimi powyższymi komentarzami Smile
JoachimJoanna,


dzięki za komentarz.



Pozdrawiam.
Cytat:zobaczyłem, że pajacyk z obrazka wyjmuje ze swojej piersi lotkę. - Pik, pik... - zamruczał pajacyk i zeskoczył po chwili na łóżko. - Czy nie sądzisz, że trochę przeginasz? - pajacyk podszedł do mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. - Przecież każda przyjaźń ma swoje granice.
Dialog od nowej linijki.
Wielka litera.
Drugie zbędne.


Hm... Może dlatego, że nie uznaję przyjaźni, to tekst nie był dla mnie pod tym względem do końca zrozumiały, jednak ma w sobie to coś, co sprawiło, że mimo swej prostoty, spodobał mi się.
Hayley,



dzięki za komentarz.



Pozdrawiam.
Przyjaźń to pojęcie względne i każdy ją inaczej definiuje no nie? Dlatego właśnie często widzimy dwie osoby które się lubią i spośród których jedna uważa drugą za przyjaciela, a druga pierwszej nie.

Ale wracając do miniatury, płynnie się czyta i bardzo fajnie napisane. Przyznam że nawet lekko się zaśmiałem na początku miniatury. Smile Ogólnie podoba mi się Twój sposób pisania Szachu.
Gdy przeczytałam tytuł skojarzyło mi się z tym pajacykiem z akcji żywienia biednych dzieci. Sam tekst podoba mi się, ma taki lekko allenowski klimat.
Stron: 1 2