Via Appia - Forum

Pełna wersja: Wrześniowa spowiedź obrazoburcza
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Nie odejdę i przejdę, bowiem wiem, żeś tylko Bratem
odgrywającym Tatusia od lat, ale tylko bratem starszym
niż świat. Z nicości, która wraca. Znów naprędce wypełnianej
słowami. Mój Boże, kto teraz ma większą władzę niż ja, albo
siostry moje oraz pozostali małpi krewni z innym niż anielskie piórem.


Nie uciekam wcale, choć nieraz chciałbym się wcisnąć
pod poduszkę. Tę, którą z gwiazd popod wszystkie głowy
ułożyłeś dla snu. Cholera, zaczyna się spełniać! Niestety, w koszmarach,
co jak sądzę, nie było częścią planu, tak jak potwory z szafy.
Te spod łóżka już oswoiłem kołysanką. Wysłałem w kosmos


specjalną, żółtą łodzią podwodną. Sam miałem udać się tam, ale w lęku
przed pustką użyczyłem jej strachom. Teraz wrześniowo wśród słów
brodzę, wystaję na jednej nodze, niczym bociek. Wyjadam co smaczniejsze,
przed odlotem, choć wiem, odrobinę nieświeże, bo w końcu to tylko
resztki po tym Pierwszym. Ale popełniłeś błąd, przywołując na świat poetów.


Wybacz mi, (…), że zgrzeszyłem i nie nazwę Cię Ojcem.
Zaglądałem we wnętrza wulkanów, oceaniczne rowy,
a nawet w twarz słońcu. Niespokojnie sypiam po ciemnej stronie
księżyca. Kiedyś, dawno temu, odwiedziłem nawet Pcim.
Ale w konfesjonale, jak dotąd, nigdy Bracie nie byłem.
Jerzyk, nie ma lekko, trzeba iść do tego konfesjonału i zrzucić z siebie nagromadzony kurz... będzie lżej.


Pozdrawiam.
Chciałam tylko skromnie dodać, że rolą poety jest także Zwiastowanie. Dlatego nie musisz obawiać się Trybunału. A wiersz bardzo dobry.
Przychodzi w życiu taki czas, że zaczynamy się poważnie zastanawiać nad różnymi sprawami. Najczęściej te refleksje przychodzą za późno. Kiedy nie ma już nic do uratowania. Ale przynajmniej można się starać. To właśnie walka czyni nas lepszymi, jeśli walczymy o siebie.
Wadzenie się z Bogiem, układ z Szatanem - motywy zgrane, ale nie do zdarcia. Wiersz w starym stylu, nieco przegadany, jak na mój gust, no i nabrzmiały żalem, czego też ostatnio szczególnie nie lubię, bo mam dosyć smutku. Smutek jest passe. Smutny poeta jest jak mucha na ścianie...
Nie wiem czy wiersz jest smutny, czy raczej rozliczeniowy. Jest w nim pewien słowotok, ale odnoszę, że celowy, bo to przecież rodzaj spowiedzi - rozmowy. Na pewno ma być popod? Wyraz chyba wyszedł z użycia.
W rzeczy samej popod. Ktoś musi wyławiać fajne słowa wychodzące z użycia.
Nie lubię określenia słowotok w moim przypadku, choć tu jest adekwatne, bo to tok słów, jak to bywa w modlitwie, czy przy spowiedzi, choć ja jestem w tym nowicjuszem.
Dziękuję.
(09-09-2019, 15:44)Alchemik napisał(a): [ -> ]W rzeczy samej popod. Ktoś musi wyławiać fajne słowa wychodzące z użycia.
Nie lubię określenia słowotok w moim przypadku, choć tu jest adekwatne, bo to tok słów, jak to bywa w modlitwie, czy przy spowiedzi, choć ja jestem w tym nowicjuszem.
Dziękuję.

Ja napisałam o musze na ścianie - to nigdy nie wyjdzie z użycia Big Grin