dzień dobry kochany
już opadły mgły
a ty wciąż zaglądasz w głąb nocy
uparcie wierzę że dotrzemy
do siódmej pory roku
zrzucając z siebie liście
roziskrzymy się na przekór
by tak lirycznie
z zadumy się wyszumieć
na pulsujących brzegach świtu
Wg mnie sporo do poprawy choćby piąta pora roku - ucieknij od tytułu tego filmu
choćby
że doczekamy piątego kwartału
bo pisanie o miłości to siódme życie kocicy
Uwiodła mnie piękna metaforyka
Ja bym piątą zastąpił inną, także te a przed ja i ty wydają się zbędne. Pewnie też bez chodź...
Grain, dzięki za uwagi, jeśli chodzi o tytuł filmu, to nie znałam, nawet o nim nie słyszałam, ale jeśli ma się kojarzyć, to lepiej zmienić, więc jest siódma pora jako coś nieuchwytnego, niemożliwego do przejścia, a jednak gdy uwierzymy, może zaistnieć
Julio, dziękuję
Marcinie- dzięki za sugestie, naniosłam drobne zmiany
Siódma pora roku skojarzyła mi się z
"Siódmym rokiem" - balladą przecudownie zaśpiewaną przez A. Zauchę.
Lirycznie o parze poetów lub całkiem zwykłych śmiertelników, którym miłość dodaje skrzyyydeł