aż skóra pachniała
latem i balsamem
z dodatkiem bergamoty
przypalone zboża szumiały jakby bardziej
kryjąc spierzchniętą ziemię
tylko pod gruszą trochę cienia
gorąco
soki spływały ci z palców
gdy pęknięta dojrzałam
Nio Tjereszkowa... erotyk...
Gdybym jakoś musiał określić rodzaj, to współczesny romantyzm.
Ascetyczny w słowach, ale podskórnie i z tyłu głowy, wibruje.
Trochę kolaż, albo trzymając się nowoczesnych środków technicznych - photo shop.
Obraz złożony z obrazków, które po nałożeniu się dają spójną przestrzeń uczuciową.
Wybitna jesteś w takich działaniach.
Charakterystyczne jest również nie używanie słów wprost, typu: Miłość, kocham, serce, tęsknota, a przecież one się cisną w trakcie lektury.
Zapach nagrzanej słońcem skóry w zgięciu łokcia, przegubie, czy barku?
Ja preferuję bark. Bardzo podniecający zapach jak dla mnie.
A ostatni dwuwers... wybacz, ale nie chcę go publicznie interpretować.
Pozwolisz, że sobie pomarzę i pozazdroszczę właścicielowi tych palców oblanych słodkim sokiem z pękniętego owocu.
Mirek powiedział wszystko, albo prawie wszystko, więc tylko skromnie dodam, że wiersz zachwycił obrazem, delikatnością słowa. Trafia do czytelnika niczym strzała Amora. Piękny.
Ja tam nie jedno mam za uszami.
Nawet nie to, że aż mi skóra schodziła - w końcu to najwyżej prezerwatywa spod łóżka.
Wolałbym te soki płynące po palcach a nie z palców. A już broń Boże z patyka na paradzie równości.
Poza tym bardzo dobry wiersz.
Pozdrawiam.
Grunt to wolność, równość i braterstwo.
Ze wszystkimi i dla wszystkich.
Dla prezerwatywy też (a co mi tam...). :angel:
Mirosławie, to wiersz miał rumienić odbiorcę, a nie koment odbiorcy - autora
. A tak poważenie - straszelnie się cieszę z pozytywnej oceny. To chyba mój pierwszy erotyk i zupełnie nie wiedziałam czy mi wyszedł... Nawet nie byłam pewna, czy widać o co cho...
Wielkie dzięki za czytanie i wpis!
Aaa... preferuję zgięcie łokcia. Zdecydowanie.
Julio - bardzo dziękuję za komentarz. I szczególnie dzięki za "delikatność słowa". Jak pisałam wyżej, nie mam doświadczenia i cieszę się, że jakoś poszło
.
Grain, teraz się będę zastanawiać nad tymi palcami... Nawet chyba natrętnie...
Wielkie dzięki za odbiór (i to pozytywny) oraz ślad.
Przypalone zboże - to maestria - wiem coś o tym kiedy za mało deszczu, a za dużo słońca.
Mogłem nie mieć racji.
Jeżeli za swój komentarz musiałbym dać sobie odciąć te palce, to raczej zostałby kciuk i mały. A środkowy byłby stracony – w każdej konfiguracji.
Nie pozostaje mi nic innego jak zanucić:
Tjeri, Tjeri pamiętsza lato ze snu,
gdy pisałaś tak mi źle
Ukłony
Wiersz jest na tyle dobry, że uznałem, iż warto popłynąć w interpretacji i zarumienić autorkę.
Nie mam nic mu do zarzucenia w sferze poetyki, jak i jasności (a świetnej nie nachalności) przekazu.
Pewnie obiektywni siewcy gwiazdek docenią ten świetnie napisany erotyk.
I słusznie zrobią.
Grain, bo z tymi palcami to chyba tak jest, że jeśli chodzi o samo wyrażenie - to "po" brzmi zdecydowanie lepiej i co gorsza sensowniej. Ale w wierszu, brzmieniowo chyba jednak lepiej "w". Ale jeszcze to przemyślę.
Mirosławie - tja i tja. (Przyznaj, że zgrabnie odpowiedź mi wyszła.
Tja...
A nie lepiej w tytule "dotknęło" jako czynność dokonana, niż "dotykało"?
Długo nad tym myślałam, bo brzmienieniwo faktycznie byłoby lepiej, zdecydowałam jednak, że zostanie jak jest, bo by to kontekst nieco zmieniło.
Tak się zastanawiam... Jak Ty mieścisz wszystko w kilku słowach podczas gdy ja muszę pisać elaboraty? No, ale sama mówiłaś żeś wiedzma. Zaczynam w to wierzyć
Bardzo to dobre, Sowo.
Do wielokrotnych powrotów.
Toya, kiedyś nawet upchałam kołdrę w kosmetyczce!
Dziękuję, Toya.
Nawet facet był w nią zawinięty...