Via Appia - Forum

Pełna wersja: "kolumbowie"
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
dziadek rozgniatał orzechy 
w zaciśniętych pięściach 
tylko siła 

do wojny nie wracał 
za to do kaczek 
puszczanych na wodzie łódek 

papierowe szybko szły na dno 
a on wyrzucał sobie stracone szanse 
i to że chleb spleśniał 
zanim zdążył go ususzyć 
na zapas 

choć zbyt był niewielki 
wydłubywał z drewna anioły 
toporne bo nawet niebo nie jest idealne 
mawiał 

miłość wszystko wyolbrzymia 
a jednak arka była za mała 
albo może kataklizm zbyt wielki
by zejść na ziemię  
wystarczyło wysłuchać
pominiętych przez komin
Piękne, poetyckie odniesienie. Ostatnią strofę zapisuję w pamięci - bezcenna.
wiersz żongluje emocjami
najpierw ciepły, wspominkowy, potem napięcie rośnie aż do mrożącego krew ostatniego wersu, po którym całość nabiera innego znaczenia
bardzo dobry utwór
Julio, Gunnarze - pięknie dziękuję.
Świetny, emocjonalny wiersz.
Ostatnia strofa mówi więcej niż cały wiersz. Zdaje mi się, że pozostałe są jedynie nadmiarowym dopowiedzeniem.
Małe i wielkie wojny... Chciałoby się, żeby nigdy do nich nie dochodziło, chciałoby się pokoju, love - peace - rock & roll...