wiedźmo, nie spłoniesz.
jeszcze nie teraz, nie w tej przestrzeni,
w której zamykasz oczy na deszcz,
za dużo w niej jesieni, zgniłej
jak dwuimienne milczenia.
jeszcze nie czas
by rozpuścić się bezdźwięcznie
w dłoni za ciepłej,
a potem znów się wydarzyć
jak intymna liryka.
oddychaj wiedźmo,
oddychaj.
akurat w tym wierszu są pewne neologizmy z mocno wyeksploatowanego klucza, którego no nie lubię
przestrzeni jesieni - kiczowaty, gramatyczny rym
to tylko rozpalanie wiersza
wiedźmo, nie spłoniesz.
teraz, jeszcze nie w tej przestrzeni,
w której zamykasz oczy na deszcz,
za bardzo jesiennej, zgniłej
od spodu milczenia,
mżawki między wargami.
jeszcze nie
rozpuścisz się jak dziadowski bicz
bezdźwięcznie we wnętrzu dłoni
nawet jak się przydarzy
intymna liryka samotności.
oddychaj wiedźmo,
nie przyj.
Grain, bo to tylko bezwiersze jest. A co nie jest mocno wyeksploatowane w dzisiejszych czasach? Coś jeszcze zostało? Dzięki za komentarz.
Wyrzuciłam jedną frazę, chyba była zbędna.
A ten wewnętrzny rym?
przestrzeni - jesieni, ortodoksji od białego wiersza mogą się czepiać - ja czasem lubię prokurować takie prowokacje
mam nadzieję, że nie będzie uroku z twojej strony
A wewnętrzny rym zostaje, mójci łon
niech ortodoksi sobie gadają, a co tam.
Nie bój, nie rzucam uroków, no może raz w życiu mi siem przytrafiło
Mnie się podoba w całości - zwłaszcza te "dwuimienne milczenia"
Pozdrawiam
Bardzo dobry wiersz, a ta cząstka:
jeszcze nie czas
by rozpuścić się bezdźwięcznie
w dłoni za ciepłej,
a potem znów się wydarzyć
jak intymna liryka.
szczególnie przypadła mi do serca
Gunnar, cieszę się, jeśli spodobał się w całości, dzięki
Julio, miło słyszeć, że jakieś słowa przypadną do serca, dziękuję
Oto jeden z dwóch najlepszych utworów lirycznych maja 2019.
Serdeczne GRATULACJE
Brawo! - gratuluję
Dziękuję bardzo