24-03-2019, 23:08
miasto chce zaprząc ptaki
mają pociągnąć je na prowincję
miasto rośnie w zgiełk
i dusi się smogiem
zmiana pozycji ma wyleczyć je z bezradności
rynek
liczba gołębi znacznie przewyższa liczbę przechodniów
łopot wprowadzonych w ruch skrzydeł
niczym owacje na stojąco
dla niedocenianej szarzyzny dnia powszedniego
statystycznego mieszkańca i przypisanych mu przywar
dzień w dzień przemarsz
szpalerem witryn i strzeżących ich manekinów
tam za rogiem przecinają się drogi
wyjazdowa z powrotną i wieje czymś nowym
czego nie potrafię nazwać tu i teraz
przyszło się żegnać
aleje kwatery i nie ma z kim podzielić zdumienia
skądś wiem że że jesteś więc odwracam głowę
nikt nie idzie
nikt nie idzie
*Pamięci Renaty i Przemka.
mają pociągnąć je na prowincję
miasto rośnie w zgiełk
i dusi się smogiem
zmiana pozycji ma wyleczyć je z bezradności
rynek
liczba gołębi znacznie przewyższa liczbę przechodniów
łopot wprowadzonych w ruch skrzydeł
niczym owacje na stojąco
dla niedocenianej szarzyzny dnia powszedniego
statystycznego mieszkańca i przypisanych mu przywar
dzień w dzień przemarsz
szpalerem witryn i strzeżących ich manekinów
tam za rogiem przecinają się drogi
wyjazdowa z powrotną i wieje czymś nowym
czego nie potrafię nazwać tu i teraz
przyszło się żegnać
aleje kwatery i nie ma z kim podzielić zdumienia
skądś wiem że że jesteś więc odwracam głowę
nikt nie idzie
nikt nie idzie
*Pamięci Renaty i Przemka.