25-06-2010, 12:02
Babci Ewie, zapach Twojej jedwabnej chusty zostanie ze mną już do końca
W parku nad rzeczką,
gdzie chadzałem z Tobą na spacery
pełne dziecięcych przygód,
wśród powodzi ptasich śpiewów…
W tym parku nad rzeczką,
gdzie mieszkała rodzina Cyganów
w starym dworku z zapadniętym dachem -
moi pierwsi Przyjaciele;
W tym parku nad rzeczką,
gdzie na zwalonym drzewie-olbrzymie
pilotowałem imaginowany samolot,
ucząc się bujać w obłokach;
W tym parku nad rzeczką,
gdzie mech rościł sobie prawa do kory,
a jeżyny bohatersko zrywane z krzaka
smakowały jak nigdy nie będą smakować;
W tym parku nad rzeczką,
gdzie swojsko pachniało się tęczą po deszczu,
odważnie wśród mokrych-ciemnych ścieżek
pokonywałem strachy na lachy;
W tym parku nad rzeczką,
gdzie leniwie trzaskały wesołe ogniska,
chrupiące ziemniaki z solą przerywały
czasem maślane pocałunki dziewczyn;
W tym parku nad rzeczką,
gdzie watahy żołędnych rycerzy
mężnie stawiały czoła ślimaczym zastępom
pod czujnym okiem dostojnych dębów;
W tym parku nad rzeczką,
gdzie zostawiłem kiedyś maleńkie serce,
Twoje kruche, pergaminowe kroki
odbijają się echem od ciepłych wspomnień.
Leeds, 25. 06. 2010
W parku nad rzeczką,
gdzie chadzałem z Tobą na spacery
pełne dziecięcych przygód,
wśród powodzi ptasich śpiewów…
W tym parku nad rzeczką,
gdzie mieszkała rodzina Cyganów
w starym dworku z zapadniętym dachem -
moi pierwsi Przyjaciele;
W tym parku nad rzeczką,
gdzie na zwalonym drzewie-olbrzymie
pilotowałem imaginowany samolot,
ucząc się bujać w obłokach;
W tym parku nad rzeczką,
gdzie mech rościł sobie prawa do kory,
a jeżyny bohatersko zrywane z krzaka
smakowały jak nigdy nie będą smakować;
W tym parku nad rzeczką,
gdzie swojsko pachniało się tęczą po deszczu,
odważnie wśród mokrych-ciemnych ścieżek
pokonywałem strachy na lachy;
W tym parku nad rzeczką,
gdzie leniwie trzaskały wesołe ogniska,
chrupiące ziemniaki z solą przerywały
czasem maślane pocałunki dziewczyn;
W tym parku nad rzeczką,
gdzie watahy żołędnych rycerzy
mężnie stawiały czoła ślimaczym zastępom
pod czujnym okiem dostojnych dębów;
W tym parku nad rzeczką,
gdzie zostawiłem kiedyś maleńkie serce,
Twoje kruche, pergaminowe kroki
odbijają się echem od ciepłych wspomnień.
Leeds, 25. 06. 2010