Via Appia - Forum

Pełna wersja: Nigdy nie wierz kobiecie. {prolog}
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
"Nigdy nie wierz kobiecie"

Prolog.

Czasem są takie wieczory, kiedy pragniesz napawać się samotnością. Taki był i ten, zupełnie podobny do setki takich samych czerwcowych wieczorów. Wilgotne od deszczu powietrze wypełniało jej nozdrza, podczas gdy płuca drażnił przyjemnie papierosowy dym. Ale kiedy tęsknisz, nie ma nic gorszego od tajemniczego półmroku, muzyki skłaniającej do rozmyślań i właśnie nikotyny. Michaela nie było już dwa lata, a u niej wciąż nic się nie zmieniło. Może tylko świat wydawał się mniej kolorowy…
Kiedy ci kogoś bardzo brakuje odczuwasz fizyczny ból, zamykasz oczy i czujesz tą nieprzyjemną pustkę rozpierającą klatkę piersiową. Od najmłodszych lat radziła sobie w życiu sama. Rodzice pochłonięci karierą, siostra oddana bez reszty swojej największej pasji – tańcom towarzyskim. Wiecznie nieobecna, wiecznie w trasie, wiecznie daleka i odległa. Po ciele kobiety przeszedł lekki dreszcz na wspomnienie Inge. Odwieczna rywalizacja nauczyła ją, że w życiu o wszystko trzeba walczyć. O akceptacje, zrozumienie, zainteresowanie.

Po niewielkim pomieszczeniu rozległ się echem odgłos włączanej lampki, a zaraz potem przyćmione czerwonym kloszem światło oświetliło jej twarz. Bił od niej niepojęty chłód, albo jego maska, którą zakładała na wyjścia służbowe. Jak wiele kryło się pod nią emocji, kompleksów? Jak wiele ta młoda kobieta, przypominająca idealny, starożytny posąg, kryła w sobie smutków niedostępnych dla świata ludzi, którzy dali ponieść się pozorom, nazywając ją bezuczuciową, oziębłą? Chociaż bez wątpienia jej uroda była niezwykła, nie była kimś kogo ma się ochotę przytulić, wręcz przeciwnie. Była niczym królowa śniegu. Odpychająca.

Los jednak zakpił ze społeczeństwa, dając jej talent manipulowania ludźmi. A umiała z nimi pogrywać w taki sposób, że zdawała się być ‘nadczłowiekiem’. W istocie jednak ta pozornie bezduszna istota była taka sama jak tysiące innych kobiet i tak samo bardzo tęskniła, za jedynym człowiekiem na świecie, na którego nie umiała wpływać. Pech chciał, że właśnie tego właśnie darzyła uczuciem. Paradoksalnym do granic możliwości. Wprawiającym ją w złość i oniemienie zarazem. Dającym jej energię i wysysającą siły życiowe. Będącym osobistym rozrusznikiem serca i mrozem zamieniającym je w lód.

Znów zaciągnęła się papierosem, czując jak mentol drapie ją w gardło. Oto jutro miała dokonać czegoś wielkiego, co miało się stać jej sukcesem zawodowym jak i osobistym.
Krew, która od spożytej ilości czerwonego wina musiała już dawno stać się nim w czystej postaci, zapulsowała mocniej w jej żyłach. Dreszcz ekscytacji, i uśmiech pełen kpiny.
Zła kobieta z niej była. Jednak zło jest niczym pałeczka w sztafecie, żeby przywarło do twojej dłoni i stało się częścią ciebie na bieżni życia, ktoś musi ci je wcześniej przekazać. Nie ma innej możliwości. Ludzie nigdy nie rodzą się źli.
Cytat:Taki był i ten, zupełnie podobny do setki takich samych czerwcowych wieczorów.
może ''do setek''?;>

Cytat:przyjemnie papierosowy dym.
podoba mi się to, choć pewnie nieumyślnie Ci to wyszło Tongue znaczy się spodobała mi się idea, że niby dym jest przyjemnie papierosowy...

Cytat:czujesz tą nieprzyjemną pustkę
o rany! tę!Angry

Cytat:Odwieczna rywalizacja nauczyła ją
To już w zasadzie powtórzenie - wcześniej używasz tych "wiecznie" celowo i - owszem - ładnie to wychodzi, ale tu już się gryzie.

Cytat:światło oświetliło jej twarz.
nie żartuj Tongue To w sumie też powtórzenie.

Cytat:za jedynym człowiekiem na świecie, na którego nie umiała wpływać
Ok, ale miom zdaniem lepiej by wyglądało "wpłynąć", no ale to Ty jesteś autorką, zrobisz, jak zechcesz Wink

Cytat:Oto jutro miała dokonać czegoś wielkiego, co miało się stać jej sukcesem zawodowym jak i osobistym.
przed jak - przecinek

Cytat:Wprawiającym ją w złość i oniemienie zarazem. Dającym jej energię i wysysającą siły życiowe. Będącym osobistym rozrusznikiem serca i mrozem zamieniającym je w lód.
O, o, o. Dla tych zdań warto było przeczytać. Jak na mój gust - prawdziwa perełka i majstersztyk. Brawo!

Generalnie tekst mnie się podoba. Lubię takie "psychologiczne" klimaty, gdy mogę wcielić się w czyjś umysł (tutaj w umysł kobiety, z którą niebezpiecznie się utożsamiam - o ironio!). Pierwsza połowa tesktu wydaje się lepsza, zupełnie jakbyś w połowie straciła koncept. A końcówka z pałeczką i bieżnią już zupełnie nie przypadła mi do gustu - po prostu zajechała mi dennym Paulo Coehlo, a gościa zwyczajnie nie trawię, ale się nie przejmuj, to tylko taki mój subiektywny fetysz...Rolleyes No mam nadzieję, że prędko wkleisz tu kolejne części. Mnie zachęciłaś, a to sukces Big Grin
Dziękuję bardzo za wytknięcie błędów i opinię, zaraz postaram się zatuszować moje wpadki.