Via Appia - Forum

Pełna wersja: Słowo ze śniegowego opłatka
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wciąż niknę, płynę mgielnie, a moje opary
wplątane w brzozy srebrne, oraz wierzby stare.
Pozostał jeszcze szkielet, wciąż unosi w dale.

A jednak jak kotwica do ziemi i w zieleń.
Wszak, tak wiele mam  pytań skrytych w odpowiedziach.

Więc zwracam się do Boga i naukę śledzę.
W przebiśniegach znajduję przeżycie post mortem.
Gonię za aniołami, za iluzją kroczę.
Sam jestem posłańcem, wejrzyjcie i we mnie.

Na przystanku tramwajów, na trzeźwo, na haju.
Oddaję się w wasze ręce ze złością, w podzięce
za czytanie, wnikanie. Świat rozszczepiam sercem.
Dzielony kolorami ze śnieżynki białej.

Skryty w ideogramie, krysztale fraktala.
Roztapiam, płynę mgielnie, bo brzozy czekają.
Smutkiem napawa ten wiersz, takie w nim rekwizytorium, ot błądze szukając bezskutecznie, a one czekają...