24-12-2018, 23:53
przez te wądoły tajemnicze porośnięte kursywą
jak trawą
uroczyska zmęczone w wierzby pokręcone
staruchy do ślubu
bowiem grząsko że żadnej z nich trwać
nieodmienne okruchy ciemności
zanim latarka wyczerpie moc zawracania cienia w
cząstkę słońca
gnam na skrzydłach ważek nieważki przez pląsy
wyryte w oczkach stawów
z figlarną rzęsą odmruguję spod kapelusza
rondem powieką
i zmęczeniem dokoła głowy by zabłąkane
duszyczki łowić
bagienne ogniki wodzące - pijawki na moje
pokuszenie
jak trawą
uroczyska zmęczone w wierzby pokręcone
staruchy do ślubu
bowiem grząsko że żadnej z nich trwać
nieodmienne okruchy ciemności
zanim latarka wyczerpie moc zawracania cienia w
cząstkę słońca
gnam na skrzydłach ważek nieważki przez pląsy
wyryte w oczkach stawów
z figlarną rzęsą odmruguję spod kapelusza
rondem powieką
i zmęczeniem dokoła głowy by zabłąkane
duszyczki łowić
bagienne ogniki wodzące - pijawki na moje
pokuszenie