20-12-2018, 21:05
Zaglądam w okna życia grafomanów. Rozgrzanych na przepalonym księżycu.
Tym się różnimy, że każdy wie lepiej, w swojej nadsterowności,
przy opatrywaniu kuprów w efekcie wspólnego darcia lotek.
A przecież do odtworzenia gatunku wystarczy minimalny kontakt
w słonej otulinie, bez żadnego z poręczeń metafizycznych.
Nie można od puenty przypalić puenty, papierosa, wody na zupę.
Nic poza filtrowaniem fiszbinów kobiety z miseczką i jakiejś większej ryby.