Via Appia - Forum

Pełna wersja: zawsze mogę się mylić
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
jesteś jak deszcz
a ja tańczę pomiędzy kroplami
łez

jak śnieg
gdy bielą płatków mamisz
sanną pomiędzy udami

jesteś wiatrem
światem i ostatnim piekłem przeklętych
zamknięte
dni

a ty śnisz

aha jeszcze też
pełnią
gorącej krwi
,,jesteś jak deszcz
tańczę pomiędzy kroplami

jak śnieg
gdy bielą płatków mamisz

sanną pomiędzy udami

wiatrem jesteś
światem i ostatnim piekłem

przeklętych

a ty śnisz jeszcze
pełnią
gorącej krwi"

Tak czytam Twój wiersz...wybacz za moje ,,wtręty", ale taki mój odczyt  Wink
Podpisuję się pod wersją lizy.
pomiędzy kroplami łez (kalka), a wiersz ma moc - uffff
Przecież po tej zmianie pierwsza zwrotka traci rym odległy deszcz - łez!
A gdzie rym przeklętych - zamknięte?
I jako kontynuacja myśli wyraz "dni"?
To przestał być wiersz swobodnie rymowany i wyszła jakaś hybryda z małym sensem.
kroplami łez?
Tu zrobiłeś skuchę.
Dopełniaczówki są narzędziem jak każde inne.
Ale to akurat zakrawa na banał.
Nie mam nic przeciwko banałom, bo to pewne prawdy.
Weź się w garść, poeto!
Czytałeś Gałczyńskiego?
Ten to potrafił ubrać banał w poezję.
Podrzuciłeś mi pewną myśl.

Napisać wiersz banalny w sposób poetycki.
I zrobię to!

Sorry, sanna pomiędzy udami brzmi jak wyznanie nastolatka, piszącego wiersz dla koleżanki z liceum.

Sam wiesz, że to  nie jest poezja.

Jakieś senne marzenie, którego nie potrafiłeś ubrać w słowa.

Ostatnia strofa jest najgorsza.

Mirku!
Zapisuj na dysku, a potem zastanawiaj się, czy wstawić.
Bo to improwizacja i wcale nie najlepsza.

Twój przyjaciel
Zdaje się, że już Ci kiedyś wytłumaczyłem, że każdy ma swoją drogę, a Twoje teorie nie muszą być uniwersalne.
Gałczyński nie jestem, tylko Mirek. Moja sprawa, jak używam dopełniaczówek i jakie budzą u ludzi skojarzenia.
Zresztą kroplami łez jest oddzielone wersem, to czytaj tą konstrukcję ze zrozumieniem. Są krople deszczu i krople łez.
Taki geniusz i nie czai?
To nie jest więc żadna dopełniaczówka.
Przestań mnie pouczać, bo te czasy już minęły.
Sanna pomiędzy udami udała mi się wyjątkowo, bo nie użyłem Twoich cipek z innego wiersza, więc lepsza nastolatkowa metafora niż zdrobniałe wulgaryzmy.
Z tego wiersza jestem bardzo zadowolony zarówno pod kątem rymowania, jak i przekazu i środków poetyckich.
Amen.
Hmmm...hybryda powiadasz? No, cóż taki mój odczyt, Ty jesteś autorem. Mam wrażenie, że czasem nie warto pisać n/t swoich odczuć, właściwie po co?
Mirku, próbujesz mnie rozśmieszać.
W tej chwili to dosyć trudne zadanie. Z pewnych względów.

I nie łap mnie za cipkę, bo jej po prostu nie mam.
Odniosłeś się do tekstu, który jak wiesz, nie był wierszem, a pewnym zwrotem, powiedzmy sobie odbiciem żołądkowym, dla nachalnych.
Łapczywie przylgnąłeś do rzygowin w nadziei zdeprecjonowania.
Fuj!!!
Jakbyś zapomniał, jaki potrafię być sarkastycznie nieprzyjemny w pewnych sytuacjach. A to była taka sytuacja.
Zwróciłeś mi uwagę na merytoryczną stronę zawartości tekstu. Ja się nie wypierałem, bo to nie była poezja w zamierzeniu.
Zapomniałeś być może o ponad trzystu innych moich tekstach, w których pewien procent z pewnością jest dobrą poezją.
A co do rozejścia dróg?
Nigdy nie chodziliśmy tą samą. I bardzo dobrze.
Jednak ramię w ramię.
Nie wiem co się zmieniło?
Gałczyński to przecież tylko przykład pięknie napisanego banału.
I wcale nie namawiam, żeby nim być.
Namawiam do poezji.
Metafory dopełniaczowe.

Mogą być piękne i wznosić tekst na wyżyny.
Rzecz w tym, że metafora dopełniaczowa, tzw. dopełniaczówka, czyli najczęściej proste złożenie rzeczownika i dopełniacza go dookreślającego, to potoczne określenia, które przez powtórzenia nie zawierają już w sobie świeżości dynamiki poetyckiej.
Przykładowo firanki rzęs.
Zdałoby się, że piękne określenie na co dzień, a jednak w poezji traci świeżość. Oczywiście nie zawsze, bo jednak najważniejsze są konteksty.
Podobnie rzeki krwi, czy krople deszczu łez.
Wszystko zależy od oryginalności metafory. Okazuje się, że w mowie potocznej bardzo często używamy takiego typu złożeń, nadając kwiecistości wymowie. I nie ma w tym nic złego. Wręcz przeciwnie.
W poezji metafora dopełniaczowa powinna mieć jednak moc świeżości. A moc świeżości może stać się całkiem zgrabną metaforą, kiedy nazwiemy ją np. wulkanem świeżości bądź piekłem świeżości, kiedy przesuwamy odcień metafory w sfery pejoratywne.
Nigdy nie twierdziłem, że dopełniaczówki są złym narzędziem poetyckim. Wręcz przeciwnie.
Problem polega jednak na tym, że dobra metafora dopełniaczowa jest bardzo wymagająca dla poety. Powinna budzić zupełnie inne skojarzenia niż proste złożenie słów.

grań mędrców
opony gwiazd

To przykłady bez kontekstu, a więc niewiele warte. Chodzi mi tu jedynie o oryginalność.
Zgadzam się z Tobą, że pochopnie określiłem Twoje krople łez jak samodzielną metaforę, to tylko wyrażenie, które nabiera sensu metafory z deszczem użytym wcześniej.
Rzeczywiście śmieszą mnie te Twoje dywagacje.
Jeszcze raz Ci powtarzam - nie może być metaforą dopełniaczową, jeśli nie funkcjonuje w tym samym wersie.
Taka konstrukcja jak u mnie pełni zupełnie inną rolę, a Ty z uporem wypisujesz mi przykłady prawdziwych dopełniaczówek.
Pieprzenie o zwrotach, czy odbiciach żołądkowych powoduje u mnie faktycznie odbicia.
Ten twór znalazł się w dziale poezja, a nie w formach innych.
Wracając do tych dopełniaczówek, w tym wierszu dużą rolę grała konstrukcja. Bo odnaleźć dopełniaczówki można na siłę wszędzie.
Ale czytać konstrukcję już nie każdy umie.
Najwyraźniej Ty też miewasz problemy.
Sanna pozostaje jedną z najlepszych metafor na oddanie zjawiska.
Warto pisać Lizzy na temat własnych uczuć, ale najlepiej we własnych wierszach, bo mój akurat okaleczyłaś o te frazy, rymy i budowę, o których wcześniej wspomniałem.
Podziękował.
Mirku, najwyraźniej mnie nie zrozumiałeś, bo nie o uczucia mi chodziło, a o odczucia związane z odbiorem wiersza...no cóż, pozostaje tylko pogratulować Ci zamozachwytu nad własną poezją Wink więcej się wypowiadać pod wierszem nie będę, dzięki za wskazanie mojego miejsca w szeregu, wybacz za okaleczenie Twego doskonałego wiersza Wink
Może i nie zrozumiałem, niemniej do samozachwytu, to mi kawałek jeszcze.
A okaleczenie pozostaje faktem i wskazałem w których miejscach.
(20-12-2018, 15:19)lizy napisał(a): [ -> ]Mirku, najwyraźniej mnie nie zrozumiałeś, bo nie o uczucia mi chodziło, a o odczucia związane z odbiorem wiersza...no cóż, pozostaje tylko pogratulować Ci zamozachwytu nad własną poezją Wink więcej się wypowiadać pod wierszem nie będę, dzięki za wskazanie mojego miejsca w szeregu, wybacz za okaleczenie Twego doskonałego wiersza Wink
lizy - nikt nie jest doskonały, a ja bardzo proszę o uwagi, krytyczne komentarze oraz odczucia, które wiersz wywołuje u czytelnika. Bez tego moje wiersze pozostaną martwe. Pozdrawiam.
Twoje wiersze głęboko mi zaimponowały. Dojrzałość i lekkość pisania jak dla mnie godna podziwu. Pozdrawiam.
Odzdrawiam Maćku.
Julio, jak każdy autor mam prawo bronić swoich tekstów.
Niejednokrotnie przyjmowałem uwagi krytyczne, jeśli po prostu przemówiły do mnie i uznałem, że komentator ma rację.
Tu nie ma i zepsuł przekaz, sposób rymowania i konstrukcję, idąc w swoją stronę.
Ja nie twierdzę, że ona jest zła.
Ona po prostu nie zgadza się zupełnie z moją ideą, a jesteśmy pod moim wierszem.
A o tych wycieczkach w temacie samozachwytu, to się nawet gadać nie chce.
Stron: 1 2