szczekać miały psy
ale czasy się zmieniły i teraz to ludzie ujadają zaciekle
często nie pamiętając już powodów
z jakich psy zdychają pod płotami
tak cicho jak żyły
obok i nigdy bliżej
bo grunt to zachować dystans
niewidzialną granicę zwłaszcza gdy brakuje słów
jedne porwał wiatr inne czas wytarł ze znaczeń
a ty śpisz (w najlepszym wypadku)
w najgorszym nie ma cię wcale
mimo słodkich obietnic jesień pełna jest przemilczeń
i zimnych pieców w których nie ma kto palić
to niepodobne do niczego
a do ciebie najbardziej
pasują liście uczepione czapki
babie lato i mgła
za którą niewyraźnie tworzysz złudzenie
że kiedy opadnie wszystko się wyjaśni
to czy las stoi gdzie stał
i czy ścięty zamiast cienia rzeczywiście rzuca światło
Pozwolisz, że pogrzebię sobie w bardzo dobrym wierszu?
szczekać miały psy
czasy się zmieniły i teraz ludzie ujadają zaciekle
często nie pamiętając powodów
z jakich psy zdychają
tak cicho jak istniały
obok i nigdy bliżej
bo grunt to zachować dystans
niewidzialną granicę z brakiem słów
które porwał wiatr
innym wywiał znaczenia
śpisz (w najlepszym wypadku)
w najgorszym nie ma cię wcale
taki świat i efekt zmiany czasu
mimo obietnic jesień pełna jest przemilczeń
zimnych pieców w których nie ma kto palić
to niepodobne do niczego
do ciebie najbardziej
pasują liście uczepione czapki
babie lato i mgła
za którą niewyraźnie tworzysz złudzenie
że kiedy opadnie wszystko się wyjaśni
nie wyjaśni
to czy las stoi jeszcze
i czy ścięty zamiast cienia rzeczywiście rzuca światło?
"Rzeczywiście" zostawiłem.
Nie ma specjalnie sensu, ale rytmicznie pasuje.
Bardzo dobry pod względem konstrukcji, melodyjny, konsekwentny w rytmice. Na głos brzmi świetnie. W jednym miejscu przedstawiłabym szyk, aby poprawić płynność, ale i bez tej zmiany jest dobrze.
Psia metaforyka mocno szarpie. No i ten (bez)nadziejny klimat jesienny... Czas refleksji, gorzkich rozliczeń, ostatecznych decyzji, pożegnań, umierania.
Acha, no i tytuł - dla mnie rewelacja.
Mirek - a ugryźć Cię?
A tak serio... No nie wiem. Do przemyślenia. Choć nie ukrywam, że raczej wersyfikacja. No i wkurza mnie ten znak zapytania... Nie ma interpunkcji - nie ma pytajników. Dziękuję
Mirando - dziękuję. A w którym miejscu byś przestawiła?
Mnie tak płynniej się czytalo: "ludzie zaciekle ujadają", tak jakoś lepiej zabrzmiało z następnym wersem
Poeta zostawia w wierszu swój ślad, cząstkę osobowości. Mirka wersja jest charakterystyczna dla niego, a Twoja (już rozpoznawalna) niech pozostanie Twoją. Co tu dużo gadać - wysokie loty
To oczywiste Julio, że naciągnąłem go pod siebie.
Taka prawda ekranu, kiedy ekran jarzy się takimi słowami i wersami.
Pogaworzyłem sobie po swojemu pod bardzo dobrym wierszem Ewy.
Mam swoje lata - wolno mi.
I za co masz mnie gryźć, gadatliwa autorko?
Mirando - no może... Zobaczymy.
Julio - a Toyce to się marzy napisać coś z Mirkiem. Tak pół na pół.
Ciekawe, co by to z tego wyszło. A z tymi lotami, to wiesz... Przesada.
Ot, jeszcze jeden wiersz o wszystkim i niczym. Ale dzięki.
Mirku - to jeno zaczepka była. Grzeb se i gaworz. Z przyjemnością poczytam.
Na wskroś jesienny, rozliczeniowy wiersz. Doskonale bolesna zwrotka z psami.
Jakiś potworek okołoporodowy by wyszedł.
Ty pływak słowny, a ja się rozliczam z każdej kropli wody (Jak Fremeni w "Diunie").
Tnę nawet spójniki, a Ewa chlapie z rozmachem, pędzlem po poetyckim płótnie...
Ps. Aha, tylko uważaj na powszechnie dostępne słowa.
Wyskoczysz z lizawką, czy śnieżeniem telewizora i już plagiat geniusza gotowy
Marcinie - dzięki.
Mirku - no szkoda
Choć w sumie, to wielkie ryzyko napisać coś do spółki ze złodziejem. Można się przecież złej reputacji nabawic.