słowa spadają na łeb na szyję
sam nie wiem ile razy
nie wstanę i nie ma zmiłuj
znów wierszopłoszysz ptaki
dotykiem jędrnych liter
burzysz ich siedliska
tak jawnogrzeszysz
słowem
Druga i trzecia bardzo na tak, ale w ich kontekście pierwsza do przeróbki, odstaje dość wyrwźnie od nich.
Pierwsza strofa "odstaje", biorąc pod uwagę że pozostałe zbudowane są na oszczędnych frazach. Podoba mi się: "wierszopłoszysz ptaki", "jawnogrzeszysz słowem". W pierwszej strofie brak takiego skrótu myślowego.
W wierszu jest dwóch lirycznych bohaterów- kobieta i mężczyzna- starcie dwóch odmiennych stanów odczuwania i postrzegania świata. To takie ujęcie poetyki z męskiej i żeńskiej perspektywy. Budowanie własnej wykładni postrzegania świata przez kobietę i mężczyznę i znalezienie w końcu wspólnej płaszczyzny dla obu światów...Widocznie wiersz jest zbyt hermetyczny, skoro muszę tłumaczyć