19-10-2018, 12:47
w każdym skaza
dzięki nim popękanych łatwiej rozróżnić
zarysowani pierwszym płomieniem
niepowtórzeni w oddechach
schowani za firankami
w kałużach słów
usychają dusze
jak twarze
czekając na wilgoć z różowych kącików
choćby z drzew
twoja moja dłoń z unerwieniem liścia
wierzącego w dobroć powiewu
w moc dotyku
bo przecież boimy się przeglądać w oczach innych
nie obawiaj się krzywizn kręgosłupa
zadrapań
pomarszczeń niedzielnych obrusów
zmięta kartka wie więcej
niż zaklejony list
coraz głośniej w szufladach
z uwiezionymi kaczątkami smutku
dzięki nim popękanych łatwiej rozróżnić
zarysowani pierwszym płomieniem
niepowtórzeni w oddechach
schowani za firankami
w kałużach słów
usychają dusze
jak twarze
czekając na wilgoć z różowych kącików
choćby z drzew
twoja moja dłoń z unerwieniem liścia
wierzącego w dobroć powiewu
w moc dotyku
bo przecież boimy się przeglądać w oczach innych
nie obawiaj się krzywizn kręgosłupa
zadrapań
pomarszczeń niedzielnych obrusów
zmięta kartka wie więcej
niż zaklejony list
coraz głośniej w szufladach
z uwiezionymi kaczątkami smutku