Via Appia - Forum

Pełna wersja: landszaft
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
pani w tej woalce to na ślub czy pogrzeb?
bo kolory mogą mylić
się imprezy nie powinny
 
a tu ciągle polarna noc
z rozkosznym zimnem między udami
i światłem zorzy gdzieś w tle
niczego
 
niech pani to zdejmie
abym zobaczył śmierć albo miłość
i poszedł
zdrzemnąć na najbliższym lodowcu
 
może zresztą tylko się tam wysikam pod wiatr
Gdyby nie "sikanie", powiedziałabym że bardzo mi przypomina późnego Iwaszkiewicza. Niewielu potrafiło jak on pisać o miłości bez lukru i histerii, a zarazem elegancko i niebanalnie. I w tym wierszu jest taka właśnie stylistyka.
Osobiście bardziej mi tu pasuje grobowiec, nie lodowiec. Wtedy nawet sikanie znajduje uzasadnienie w kontekście interpretacyjnym. I podkreśla wieloznaczność bieli.
Żałoba czy radość z utraty? Wbrew pozorom nie każda strata jest nieszczęściem. Ale peel jeszcze się nie zdecydował, o czym świadczy pointa.
Bardzo dobry. Ode mnie 5/5.
Ach, ta wrażliwość... Angel
I wytłumacz mi, dlaczego grobowiec jest lepszym uzasadnieniem do sikania, niż lodowiec.
Przecież nie miejsce jest tu ważne, tylko stosunek peela do sprawy.
Może się załamie i zamarznie, a może oleje temat, choć się trochę przy tym ochlapie.
Czemu "grobowiec"? Bo bardziej pasuje do straty i stosunku peela do niej  Angel
Grobowiec byłby faktycznie poetyckim landszaftem.
Lodowiec zdecydowanie lepiej oddaje nastrój peela.
Krakowskim targiem: lodowy grobowiec Big Grin
Dupa blada.
Żadnych grobowców nie będzie.
Szkoda... Taki lodowy grobowiec to by było coś. Zahibernowana miłość. Może doczekałaby lepszych czasów, by odrodzić się na nowo?
No ale to nie mój płód, ja tylko mogę sobie pofantazjować. Bo ja uwielbiam happy endy Angel
Mirando, Ty sobie jaja robisz.
Słowo "grobowiec" wzbudziłoby tumany śmiechu.
A pofantazjować sobie oczywiście możesz.
To świetny wiersz, gdzie indziej już się byłam zachwyciłam
Tam zresztą Twoja analiza była lepsza, niż wiersz.
Dzięx.
Mam mały kłopot z przerzutnią między pierwszą, a drugą strofą. Ja jej absolutnie nie neguję. Po prostu źle mi się czyta, ale to już mój problem. Poza tym małym mankamentem (w pełni zresztą uzasadnionym) nie mam tekstowi nic do zarzucenia. No może jedno:
jest denerwująco dobry.

Hejka.
Toyka, gdzie indziej wyjaśniłem tę przerzutnię.
Jest zatrzymaniem i kolokwializmem jednocześnie.
"Się bawię", "się zatrzymam" itp.
Zapewne nie wszyscy lubią w poezji kolokwializmy., czy mowę potoczną.
Ja lubię, bo nadają tekstowi byt powszechny, a nie tylko poetycko - artystyczno - wydumany.
No przecież nic nie mówię! Marudzę jeno, dokładnie tak jak Ty nad moją puentą Big Grin
No przeca właśnie gadasz.
A ta puenta, to i tak... Rolleyes Confused