zgodnie z przeznaczeniem dzielę światło
dzielę pomiędzy nas i umarłych dzielę sprawiedliwie
ale umarli nie są zadowoleni
fukają jak rozzłoszczone koty
nie wiem po co im to światło
może to tylko pretekst dla obecności
przychodzą później nic nie mówią o sobie
tylko patrzą przeze mnie
wyciągają ręce po świetlistą jałmużnę
codziennie dzielę światło pomiędzy nas i umarłych
kończą się powoli draski i zapałki
w moim mieście brakuje świec baterii
żarówki giną po zmroku
nie wychodź na ulice gdy wszystko się kończy
ręce do zadawania bólu albo światła
przyzwolenie i czas
systematycznego obracania ofiar
na studzienkowych rusztach
(28-07-2018, 22:37)Toya napisał(a): [ -> ]ale umarli nie są zadowoleni fukają jak rozzłoszczone koty
Bardzo dobry wiersz, zacytowałam ten fragment, bo pomimo poruszanego tematu; poważnego, ciężkiego, zmuszającego do "porozmyślania o marności świata tego", świetnie wplotłaś wers świadczący o dystansie i dobrotliwym, niemalże czułym, bardzo osobistym stosunku do tych, co już po tamtej stronie. Ładne.
Pozdrawiam
nebbia
Dziękuję, nebbio.
I ja pozdrawiam.
No i poszłaś własną drogą.
Bardzo dobry wiersz.
(29-07-2018, 10:03)Toya napisał(a): [ -> ]Powtórzenie celowe
Oczywiste ,choć trochę za dużo.
A wyżej mówiłeś, że bardzo dobry.
Mnie się podoba. Mógłbym ponarzekać na konstrukcję, bo układ trochę mi się zlewa w taką ciapę poetycką, ale bardzo ładne metafory, świetny pomysł i narzekał nie będę. Jest świeżo i przyjemnie. Jestem zadowolony z lektury, chociaż sposób zapisu trochę mi przeszkadzał.
To w takim razie pomyślę jeszcze nad zapisem.
Dzięki.
A ja pozwoliłem sobie na swoją wersję z tym dzieleniem jak mantra powtarzającym się
zgodnie z przeznaczeniem dzielę światło
dzielę pomiędzy nas i umarłych dzielę sprawiedliwie
ale umarli nie są zadowoleni
fukają jak rozzłoszczone koty
nie wiem po co im to światło
może to tylko pretekst dla dzielenia
przychodzą dzielić później nic nie mówią o sobie tylko dzielą przeze mnie
wyciągają ręce dzieląc świetlistą jałmużnę
codziennie dzielę światło pomiędzy nas i umarłych
dzielę sprawiedliwie i kończą się powoli draski i zapałki w moim mieście
brakuje świec baterii żarówki dzielą po zmroku
nie wychodź na ulice gdy wszystko się dzieli
przyzwolenie i czas ręce do dzielenia bólu albo światła
systematycznego dzielenia ofiar na studzienkowych dzielnikach
Dziękuję .
(30-07-2018, 16:47)BJKlajza napisał(a): [ -> ]A ja pozwoliłem sobie na swoją wersję z tym dzieleniem jak mantra powtarzającym się
zgodnie z przeznaczeniem dzielę światło
dzielę pomiędzy nas i umarłych dzielę sprawiedliwie
ale umarli nie są zadowoleni
fukają jak rozzłoszczone koty
nie wiem po co im to światło
może to tylko pretekst dla dzielenia
przychodzą dzielić później nic nie mówią o sobie tylko dzielą przeze mnie
wyciągają ręce dzieląc świetlistą jałmużnę
codziennie dzielę światło pomiędzy nas i umarłych
dzielę sprawiedliwie i kończą się powoli draski i zapałki w moim mieście
brakuje świec baterii żarówki dzielą po zmroku
nie wychodź na ulice gdy wszystko się dzieli
przyzwolenie i czas ręce do dzielenia bólu albo światła
systematycznego dzielenia ofiar na studzienkowych dzielnikach
Dziękuję .
A nie za dużo tego dzielenia?
To ja dziękuję.
Polli, zmieniłam zapis.
Bardzo dobra gra wieloznacznością znaczeń. Kontrast światło / mrok (dzielenie), dwa światy. Przemyślany w każdej frazie.
Bardzo dojrzały i szczery. Sprawia wrażenie opartego o osobiste doświadczenia.
"Polli, zmieniłam zapis."
I po cholerę zmieniałaś ten zapis? Bo mi się nie podobał? Dziewczyno, daj spokój. Jak ja miałbym tak reagować na reakcję każdego kretyna pod swoim tekstem to bym go (swojego tekstu) nie poznał i nie przyznawał się do niego. Dostałaś fajne komentarze i nagle zmieniasz tekst, bo jakiś Polliter pomarudził.
No, nie ukrywam, teraz ten wiersz bardziej mi się podoba, ale co Cię obchodzi moje zdanie? Może właśnie komuś obrzydziłaś swój wiersz tą zmianą? Miałaś więcej pozytywnych komentarzy niż negatywnych i teraz rozczarowałaś swoich odbiorców tymi zmianami i moje sumienie musi to jakoś znieść. Będę miał wyrzuty sumienia, bo (przykładowo) nebbia powie, że było świetnie, a Ty dałaś się zbałamucić Polliterowi i wszystko zepsułaś. Wybacz, ale moje sumienie nie jest na to gotowe.