Via Appia - Forum

Pełna wersja: Koło wrotek – wariacja
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Adekwatnie do rzeczywistości zastanej
o godzinie szóstej trzydzieści osiem
wypluwam z siebie unieważnienia,
pomiędzy sekwencjami kawa – papieros.

Siódma dwadzieścia pięć, niby wszystko
tak samo jak wczoraj, chłopakom nadal
brakuje do flaszki, Zenek mantruje przekleństwa.

Jednak coś wisi w powietrzu gęstniejącym
z każdym uściskiem dłoni, kolejnym krokiem
ku ósmej piętnaście.

Po niej dżentelmen już może
skorzystać z toalety, w międzyczasie przyrządzając
alfabet. Niezmieszany, wstrząśnięty.

Oraz rzecz najważniejsza – przewietrzyć.
Wszystko ok ale widocznie tak wygląda nieporywająca praca poety, albo droga doń.

Wyciąłem swoją prywatę w komentarzu.

Niby nienachalnie, ale wiersz napisany jakby nasza mała stabilizacja po nawódnieniu.

Nikt nic nie widział, nic nie wie.
Pod Lidlem mam wlasnego, osobistego lokaja. To inteligentny człowiek, erudyta, dżentelmen, pewno kiedyś nawet przystojny. W bliżej nieokreslonym "dawniej".
To trochę o nim historia.
Myślę, że ten wiersz też by mu się podobał.