tego psa się nie głaszcze
jest podwórzowy
do tego suka
najpierw obsłuży wszystkich z ulicy
później skamle za szczeniakami
da pan wiarę
tego psa się nie głaszcze
bo nie zna etykiety
a tych kilka stopni do drzwi
to wie pan przepaść
pochylenie się grozi atakiem
nagłego współczucia albo kolki
może nawet szokiem wysokościowym
dlatego ostrożnie
ze wszystkim co ekstremalne
z patrzeniem w księżyc
bo wtedy nici ze spania
a tu świat jak na złość
spowiada się pod twoim oknem
byle jak
byle prędzej dobrnąć do końca
zapomnieć dlaczego
tego psa się nie głaszcze
i że ze wszystkich znanych mu tworzyw
najdłużej rozkładają się słowa
Zatrzymał . I podoba się .
podwórzowy - brzmi dziwnie obecnie , choć poprawnie , wolę jednak podwórkowy
Po pierwszym czytaniu powtórzenie drażniło, szukałam klamry, trzeciego głaskania, a nie ma.
Po drugim wszedł, dotknął i został. Podoba się.
Jeśli chodzi o tego podwórzowego, słowo istnieje i jest stosowane wymiennie z podwórkowym, które notabene stanowi zdrobnienie. To chyba sprawa rejonu Polski, u mnie był podwórkowy, ale i z pierwszym się spotkałam.
Zrobiłam klamrę. Nie wiem czy o to chodziło, czy tak lepiej czy gorzej... Będę wdzięczna za głos w tej sprawie.
podwórzowy/podwórkowy - a co to za różnica?
Mnie się bardzo podoba! : )
Ja bym zapisał początek
tego psa się nie głaszcze
suka z obejścia
najpierw obsłuży wszystkich z ulicy
później skamle za szczeniakami
a w końcówce zmienił
tego psa się nie głaszcze
słowa trawi dlużej niż kartofle
ale to ja i to nie prawda, że psy nie trawią kartofli, wiejskie burki żyły prawie tylko na tej diecie.
Jedna dziewczynka poprosiła o karmę dla zwierzat zamiast pieniędzy na komunię.
Do czego doszło lobby biznesu okołozoologicznego.
Ja bym je wydał na sterylizację.
Wiem, że to nie na temat.
Dzięki
To najlepszy wiersz, jaki czytałem od dawna.
Można Cię nie lubić i atakować za talent.
Aż się przełamałem po lekturze
Toya talent ma, tylko szlifować musi (jak wszyscy). Do dziś pamiętam jej "Bóg nie ma z tym nic wspólnego" (przynajmniej mam nadzieję, że to był Twój, Toya, bo jak nie to teraz będzie wstyd). Lubię Cię obserwować, bo chociaż nadal szukasz swojej ścieżki, to jak mówi jeden z moich ulubionych cytatów: "Wcale się nie boję, że mnie podepczą. Podeptana trawa staje się ścieżką.”.
No, to posłodziłam. Idę po cebulę...
Grain - trochę na temat. A pieniążki potrzebne i na karmę i na sterylizację.
Może ktoś da. Dzięki.
Mirku - można. Ale po co?
Dziękuję.
Anka - "Bóg nie ma z tym nic wspólnego" to chyba Mirka wiersz.
Tylko czy się chłopak przyzna. Oto jest pytanie
No szukam, szukam. Różnych form, tematów. Siebie w tym wszystkim.
A że depczą... no cóż. Przez te dwa i pół roku zdążyłam przywyknąć.
Chyba. Podany przez Ciebie cytat bardzo adekwatny do sytuacji.
Wielkie dzięki i za opinię i za cytat. Powieszę go sobie nad łóżkiem
(22-05-2018, 10:38)Toya napisał(a): [ -> ]Anka - "Bóg nie ma z tym nic wspólnego" to chyba Mirka wiersz.
Tylko czy się chłopak przyzna. Oto jest pytanie
Żartownisia z Ciebie, o to Cię nie podejrzewałam
------>
Bóg nie ma z tym nic wspólnego
Do wiersza wrócę. Musi się uleżeć, tak już mam.
Własnych tekstów nie znasz?
Mnie mogłaś pomylić z "Bóg się zawstydził i schował oblicze..."
A ten wiersz jest po prostu świetny.
Hahahahahahaha... przepraszam, ale... hahahahaha.
Ok. Wystarczy.
Toyka, jak Cię nie lubić?
ps. Ja mam ten cytat dosłownie wszędzie dokoła, pomaga, kiedy człowiek wątpi. Polecam.
No co?
Niestety nie może być to wiersz Mirka, ponieważ jest tam coś o chusteczkach i o płakaniu, a przecież powszechnie, wiadomo, że... "chłopaki nie płaczą"
(Dlatego się nie przyznał
)
Wiersz dobry, sprawną ręką napisany. Ale tak się zastanawiam czy nie lepiej by było wykuć z niego dww wiersze. Tzn ten oprzeć na trzech zwrotkach z powtórzeniem frazy tego psa się nie glaszcze, a z trzech pozostałych utworzyć osobny (też b. dobry) wiersz.