pani wie
przerwą milczenie ci którzy dotąd siedzieli cicho
wyjdą na ulicę
a my
pani powie coś
cokolwiek
trzeba przećwiczyć nową rolę
choć marne z nas aktorki
będą brać z marszu
więc mówić mówić mówić
tylko o czym
o pogodzie polityce
zaprzyjaźnionym kocie bez ogona i łat
a propos Mruczka
wychylony za ramę jest bardziej pani
czy robi za intruza i tylko czekać aż wybrzmi salwa
niehonorowa
bo kto z honorem strzela do posłańca
pani odmawia
i ja odmawiałam
a teraz to nie dywan tłumi kroki
to po prostu nikt nie przychodzi
od lat
ani z tej ani z tamtej strony
zauważyła pani
o tam za oknem
wypiętrzają się drapacze
grzmi tłum
przerywają milczenie ci którzy dotąd siedzieli cicho
wychodzą na ulicę
a my
Układ wiersza zupełnie do mnie nie przemawia. Zupełnie. Gubią się przerzutnie, takie rozciągnięte to wszystko jak guma do żucia. Często w zbitych tekstach radziłem wpuszczenie trochę powietrza, ale tutaj tego powietrza jest za dużo, czasami aż się prosi, by ścisnąć pewne wersy.
Jednak nie da się ukryć, że temat samotności starszych ludzi podałaś świetnie, pięknie to wszystko zobrazowałaś słowami i może właśnie ciasnota tekstu jeszcze bardziej pomogłaby wierszowi, dałaby efekt przytłoczenia samotnością, a tak to wszystko takie luźne, rozlazłe. Piękne wykorzystanie pomysłu, świeże i niegłupie metafory, tekst dociera i dotyka jakichś strun u czytelnika, ale można było graficznie to lepiej przekazać, czy też dopowiedzieć (chociaż poezja nie polega na dopowiedzeniach to jednak graficzny wygląd wiersza też ma wielkie znaczenie).
Dziękuję za ładne przemyślenia.
Pozdrawiam.
Dziękuję, Polli. Zmieniłam układ. Miałam obawy i jak widać były one słuszne.
O tak, teraz na pewno bardziej mi się podoba.
Polli - pozwolisz, że wytłumaczę poprzedni zapis. Ze względu na nietypową formę
starałam się rozpisać wiersz tak aby nakierować czytelnika na odpowiednie
czytanie. Pewnie dużo by dała interpunkcja, ale nie jest to moja najmocniejsza strona,
no i ogranicza (zawęża) pole manewru, więc...
W każdym razie wyszło na to, że nie doceniłam czytelnika. Przepraszam
i dziękuję za tak pozytywny odbiór.
Pozdrawiam
Jednak pokusiłbym się o interpunkcję, bo tu precyzja by nie zaszkodziła. Smutny wiersz pewnie prawdziwy, choć bywa odwrotnie.…
Lubię takie a la dialogi w poezji
Tu i ówdzie coś podrasuję :
pani wie
przerwą milczenie ci którzy dotąd siedzieli cicho
wyjdą na ulicę
a my
pani powie coś
cokolwiek
trzeba przećwiczyć nową rolę
choć marne z nas aktorki
będą brać z marszu
więc
mówmy mówmy mówmy
tylko o czym
o pogodzie polityce
zaprzyjaźnionym kocie bez ogona i łat
a propos Mruczka
wychylony za ramę jest bardziej pani
czy robi za intruza
czy tylko czeka aż wybrzmi salwa
niehonorowa
bo kto z honorem strzela do posłańca
pani odmawia
i ja
odmawiam
a teraz to nie dywan tłumi kroki
to po prostu nikt nie przychodzi
od lat
ani z tej ani z tamtej strony
przerywają milczenie ci którzy dotąd siedzieli cicho
wychodzą na ulicę
a my
zauważyła pani
o tam za oknem
wypiętrzają się drapacze
grzmi tłum ____________________________ zmiana strof ( teraz jest o wiele lepiej i opisuje sytuację - my gadamy i nic a oni tam już wyszli i idą)
Fajno u ciebie Toyka ostatnio - co raz fajniej . Tak trzymaj
Niewielki mam na to wpływ, Błażeju. Ale walczymy
Dzięki.
Dialogi w poezji to bardzo dobry chwyt. Czytelnik odbiera taką formę jak rodzaj rozmowy. Autor otwiera się, zaprasza, namawia do kontaktu.
Bardzo na tak, z kompletem gwiazdek i
prezentem muzycznym - bo tak mi się skojarzyło
Spróbowałem dopasować do ludzi, których starość jeszcze nie przeczołgała. Łatwo poszło. Alienacja bywa uniwersalna.
(23-05-2018, 21:09)szczepantrzeszcz napisał(a): [ -> ]Spróbowałem dopasować do ludzi, których starość jeszcze nie przeczołgała. Łatwo poszło. Alienacja bywa uniwersalna.
Niestety, Szczepanie. Niestety.
Dzięki za ślad.
Podoba mi się, Toya. Może warto jeszcze przemyśleć to końcowe: a my?
(25-05-2018, 08:30)Małgorzata napisał(a): [ -> ]Podoba mi się, Toya. Może warto jeszcze przemyśleć to końcowe: a my?
Małgorzato, zostawię jak jest. Może kiedyś dojrzeję do zmian.
Jeśli będzie jakieś kiedyś.
Dzięki.