Via Appia - Forum

Pełna wersja: Zacienienia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
W pełnym świetle czają się mroki
zaśniedziałych luster.
Odbijające obce twarze,
pełne pogardy.

Strach roi podskórne bóle,
aż do pęknieć nabrzmiałych konturów
papierowych postaci.

Które wiatr rozwiewa niczym liście
w zapuszczonym parku. Gdzie wypijamy
bez zająknięcia codzienną porcję 
niechcianego błogosławieństwa.

Tylko że łzy na koniuszkach drżących
palców to efekt nieustannej 
pełni księżyca. Głęboko wbitej
w odwrotną stronę najciemniejszej nocy.

Kiedy staramy się policzyć wszystkie
spadające gwiazdy.
Te od niespełnionych życzeń i żałośnie
utraconych chwil życia.

Co to miały nic nie znaczyć.
A przynajmniej według matematyki.
To jest kolejny Twój wiersz z tych, co to nietrudno o przypał z naprędkim komentarzem.

Po maturze z polskiego i matematyki przeczytał się jako możliwa koniunkcja.

A może to przez tę fizykę i zasadę Huygensa.

Dają z liścia papierowe postacie i niechciane błogosławieństwa.
A mnie strzeliła z liścia nieustanna pełnia księżyca i liczenie spadających gwiazd.
W szkole czytaliśmy "Liczenie słoni". Papierowe postacie dawały radę. Jak by powiedziała dzisiejsza młodzież - "ogarniały".