w razie potrzeby
chwytamy za noże albo wiersze
reszta jest historią która nie powinna się zdarzyć
dopowiedzeniem do końca powietrza i światła
dlaczego cisza
gdzie owacje po finalnym akcie
obiecywana apokalipsa po której stworzą od nowa
ślepe uliczki zatrzymujące nas w miejscu i czasie
nawet gdybyśmy szukali winnych
nie znajdziemy nikogo prócz własnych cieni na drodze
plamy oleju
w której każde zobaczy co zechce
może nawet uwierzy w rzucanie nałogów klątw
winę i karę tuż po niej
pozorny bezruch
bo para wypuszczana z ust
układa się w kolejną warstwę chmur nad miastem
jeszcze chwila i przestaniemy się mieścić
w swoich ciałach kanonach
a wtedy skrócą nas o myśli
zbyt ulotne by zdążyć je zapisać
Wiesz, że jestem zwolenniczką minimalizmu. Poezji mięsistej, soczystej, w wersji
rare Więc nie miej mi za złe, jeśli powiem, że tutaj użyłaś za dużo słów. I znów bardziej jak proza mnie się przeczytało niż liryka.
Są
momenty, ale jak dla mnie za mało.
Nie jest to znowu takie długie
Poczekajmy, co powiedzą inni. Ze mnie żaden znawca, zwykły pożeracz
A mi się podobało. Jak coś jest bardzo minimalistyczne to trudno mi się ocenia. Czasem przeczytam taki skrótowiec i kompletnie nie wiem jak się do niego odnieść, ani nawet jakie uczucia wzbudza. A tu od razu wiem że robi pozytywne wrażenie.
Tu jest płynnie poprowadzona, zrozumiała narracja. Dobrane słowa są przyjemne i skłaniają do ponownej lektury.
Od prozaika masz Toya 4*
No cóż ja poradzę, że mnie (niebezpiecznie) ściąga w kierunku prozy?
Dziękuję, Gunnarze
ciekawie zaczęło się od trzeciej, a czwarta już jest kulminacją, podsumowaniem tej ciekawszej części. Sens przyczajenia się pewnego w początku, choć może nieco pozornie nużyć, to dokarmiony przedostatnią i ostatnią, sprawia, że czytając czuję się nasycony, ale nie przesycony
. Jest dobrze i mądrze.
Nie, nie tylko, że "niegłupio", ale mądrze. Zasługujesz na takie-
z domyślnym minusem - 5/5, bo jednak chciałoby się: aby wszystkie strofy, aby i początek i finał były z tego samego poziomu (
taka moja dola i robota, że muszę kaprysić! ). Ale też faktem jest, że się należy przyczaić, by potem w puencie dać moc, mądrość, coś, co się zapamięta, aby potem do tego wracać.
Podstępna bestia liryczna z Ciebie, To lubię
Bo ja się bardzo wolno rozkręcam, Arku
Dzięki.
(24-03-2018, 22:15)Miranda Calle napisał(a): [ -> ]Samo ZUO to nasz Admon
i zaraz przyjdzie i za offtopizm słusznie napomni
w razie potrzeby
chwytamy za noże albo wiersze
reszta jest historią która nie powinna się zdarzyć
dopowiedzeniem do końca powietrza i światła ( zamiast "i" powtórzyłbym "albo" , moim zdaniem taki zabieg dalby dodatkowy akcent)
dlaczego cisza
gdzie owacje po finalnym akcie
obiecywana apokalipsa po której stworzą od nowa
ślepe uliczki zatrzymujące nas w miejscu i czasie
nawet gdybyśmy szukali winnych
nie znajdziemy nikogo prócz własnych cieni na drodze
plamy oleju
w której każde zobaczy co zechce ( których każde lub których każdy )
może nawet uwierzy w rzucanie nałogów klątw
winę i karę tuż po niej ( tuż po nich)
pozorny bezruch
bo para wypuszczana z ust (to "bo", to po co ?)
układa się w kolejną warstwę chmur nad miastem
jeszcze chwila i przestaniemy się mieścić
w swoich ciałach kanonach
a wtedy skrócą nas o myśli
zbyt ulotne by zdążyć je zapisać
w swoich ciałach kanonach - perełeczka "ciała kanony"