dzieje się oj dzieje na przykład wczoraj
psy odkopały śmierć
jeszcze opierzoną i ciepłą
wiadomo lipiec
żar wsiąka w ciała głębiej niż zwykle
rozchodzi się w podskórnych korytarzach bloków
i piwnic nastawionych na zimę
trzeba przywyknąć
wiedzieć że prawdą jest tylko to w co się wierzy
i można mieć wszystko poza tym
czego się pragnie
dlatego
przekładam czas na kolory
horyzont sinieje znów trzeba mierzyć
siły na zamiary a wielkość przez palce
rozpostarte pod słońce
Z Twoimi wierszami mam jak z najlepszym winem Merlot.
Każde jest najlepsze, a jednak są różnice w rocznikach.
Tu są jak zwykle u Ciebie świetne frazy - całe strofy (tu: trzecia).
Klimat jak zwykle budowany świetnie, ale prawie zawsze mam u Ciebie wrażenie poetyckiej schizofrenii.
To znaczy, jakby wiersz składał się z luźnych części, mało ze sobą powiązanych.
Oczywiście może to wynikać z nie uchwycenia związku.
Nie rozumiem np. takiego połączenia pierwszej strofoidy z resztą wiersza.
Mam kłopot z ostatnią "przekładasz czas na kolory", a potem jest tylko wzmianka o sinieniu, a reszta nijak się ma do kolorów.
Ale żeby nie było - nawet jak nie do końca rozumiem w szczegółach tego, co piszesz, to i tak zawsze czytam z ogromną przyjemnością.
Nikt nie tworzy klimatu za pomocą rewelacyjnych metafor i porównań jak Ty.
Problemem pozostaje tylko jeden rodzaj klimatu - smutno - przegrano - depresyjny.
Mirku - staram się pilnować spójności i mnie wszystko składa się w całość,
ale to ja to pisałam i wiedząc, co chciałam przekazać mogę nie dostrzegać
pewnych niejasności. Problemem może też być moja pokręcona logika. Sama
widzę, że pewne rzeczy/zjawiska postrzegam inaczej niż ogół, więc nie powinny
mnie dziwić tego typu uwagi. Staram się nie dopowiadać, żeby pozostawić
czytelnikowi pole do interpretacji. Czasem może za dużo tego pola i odbiorca
się gubi. A klimat fajnie kontrastuje z optymizmem Autorki. Prawda? Nigdy
bym się nie podejrzewała o taką mroczność wewnątrz. A jednak.
Dziękuję.
Kurczę, bym w prozę poetycką wrzucił bo dla mnie to pocięty na wersy kawałek prozy
Ładny kawałek.
Prozy? Czy ja wiem... Toyka nie pisuje prozy. Nawet poetyckiej.
Dzięki.
(11-03-2018, 20:52)Toya napisał(a): [ -> ]Prozy? Czy ja wiem... Toyka nie pisuje prozy. Nawet poetyckiej.
Dzięki.
No, a ja myślę, że powinnaś spróbować. Chociaż dla siebie, dla wyzwania.
Rzeczywiście, zalatuje prozą, ale to akurat kompliment
Serio, serio, bardzo mi się tu podoba. Wracam sobie ukradkiem, poczytuję. Jeszcze nie raz.
Przygnębiająca wizja, ale przecież nikt nie obiecywał, że będzie dobrze.
Warsztatowo bez zarzutu, fajna wersyfikacja i ciekawie zmetaforyzowany.
Dodaję do propozycji plebiscytowych na marzec.
Zasłużone 5/5.