niema rapsodia pomniejszych warg
drewnianych zdartych jak lipne koturny
które powinny pośród obłoków
wypasać wstępujące trendy
na nieodkrytych popustkach
po wszystkich burzach poniżej dna oka
albo innych żylaków w które wpuszczono
pretendenta do ostatniego słowa
na dawno ubitej pianie
"
popustki" - TAKIE ŁADNE SŁOWO, UROK I BRZMIENIE, A PRZY TYM.... ? P
O SŁOWEŃSKU ZNACZY "RABATY" (w sensie: r
aczej ekonomicznym niż "ogrodowo-uprawnym" - jak zdążyłem się dowiedzieć po konsultacjach "na szybkensa"
ze specami języka słoweńskiego, choć... jakby inaczej brzmiały, w swej wielo-dwuznaczniości 'rabatki"- jak malusie rabaty, a i odwrotnie: całkiem ciekawa droga do skojarzeń... i nowego, znaczeniowego
rozmiaru, ups wymiaru, czy cóś-tam--- z których
któryś-tam się "nie liczy", ponoć?-
)
Ok, wrócę tu już bardziej serio, z komentarzem i oceną... za parę dni (gdybym zapomniał, proszę pisz priv jakby co, Autorze?)
tudzież żdziwioną, obezwładnioną doznaniem niespodziewanem
To jakby do wklejki z datą17.10.2018
Popustki to mistrzostwo świata - jakby ich sobie nie tłumaczyć. Świetny wiersz.