Via Appia - Forum

Pełna wersja: bo to jak łonderful lajf na trąbce
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
otwarte okno i trele na drzewie
w pobliżu aż się chce umierać
wojaczkiem się narzuca klimat
więc mówią że świat się przebudza

w pobliżu aż się chce umierać
bo to jak łonderful lajf na trąbce
więc mówią że świat się przebudza
umarł żul więc łonderful chociaż na-(dal)-śmieci

bo to jak łonderful lajf na trąbce
słońce ślepi po oczach tak że bolą
umarł żul więc łonderful chociaż na-(dal)-śmieci 
nabierają się na kolory sprzed roku i dają odczucia

słońce ślepi po oczach tak że bolą
głowy w górę w górę na oko na twarz
nabierają się na kolory sprzed roku i dają odczucia
(podobno tak się dochodzi do odświeżania widoku)

głowy w górę w górę na oko na twarz
otwarte okno i trele na drzewie
(podobno tak się dochodzi do odświeżania widoku
wojaczkiem się narzuca) klimat
No i ? 5/5 za naprawdę świetne pantum. A i tytuł ...
Jakoś nie mogę tego rozgryźć, nie wiem za co złapać ten wiersz swoimi czytelniczymi zębami. Nie rozumiem nadmiaru kursywy, literówek, które mogą być niedopatrzeniem, ale też świadomym zabiegiem (trudno określić przy tak surrealistycznym przekazie).
Jednak czytało się całkiem nieźle, tekst ma fajny rytm, ciekawe przerzutnie i zakręcony klimat. Nie zrozumiałem zbyt wiele, ale przyjemność z lektury, z obcowania z nieco zapomnianą formą pantum i odprężającą głupawką była całkiem spora.

Być może jestem za głupi na takie wiersze, ale ten przeczytałem z przyjemnością. Zawsze lubiłem intrygującą twórczość, chociaż nie zawsze ją rozumiałem. Big Grin

Pozdrawiam.
Przychodzi na myśl scena z filmu Wojaczek - poeta recytuje kochance piękny wiersz /nie rzecz w wyguglaniu - który/.
a ona mówi mniej więcej tak:
nic nie rozumiem, ale to jest piękne.

być może to ten

 

BALLADA BEZBOŻNA
 
Gdzie mojej ręki lewej z niebem igra samiec
Tam stado dojnych gwiazd i moja śmierć się pasie
 
Gdzie mojej ręki prawej ogródek się szerzy
Tam żonę martwą zakopują w ziemi
 
Gdzie moich jąder krąży podwójna planeta
Tam wieszają człowieka za to że poeta
 
Gdzie nasienie pośpiesznie porzucone gnije
Tam kobietę do spazmu pobudzają kijem
 
Gdzie mojego mózgowia cieknie wrąca struga
Tam pijak pijąc wie już co jest dobra wódka
 
Gdzie moja stopa lewa bieg planet popędza
Tam nie ma Boga tylko jego impotencja
 
Gdzie moja stopa prawa bieg planet wstrzymuje
Też nie ma Boga tylko nieskończony smutek
 
Gdzie moja męskość głową fioletową straszy
Poślubiona dziewica regularnie krwawi
 
Gdzie patrzę lewym okiem tam widzę: jest Polska
Biskup na świni tyłem wjeżdża do kościoła
 
Gdzie patrzę prawym okiem moje życie marne
Jak zwykle z przyjściem zmroku idzie pod latarnię

Jasne, że łanderfull ewentulnie boliszije charaszo. W każdym bądź razie czyta się. I to bardzo.
W drugiej literówka. Popraw sobie.
Wrócę.
(01-03-2018, 20:35)Marcin Sztelak napisał(a): [ -> ]Jasne, że łanderfull ewentulnie boliszije charaszo. W każdym bądź razie czyta się. I to bardzo.

W każdym razie  :Big Grinub  Bądź co Bołądź Big Grin
(01-03-2018, 20:45)BJKlajza napisał(a): [ -> ]
(01-03-2018, 20:35)Marcin Sztelak napisał(a): [ -> ]Jasne, że łanderfull ewentulnie boliszije charaszo. W każdym bądź razie czyta się. I to bardzo.

W każdym razie  :Big Grinub  Bądź co Bołądź Big Grin

W każdym razie- uffwaga na ŻOŁĄDŹ, bo bydzie plus łosie-mmmmmmmm-noście.... a potem kursywa mać, bo się ładnie i zwyczajowo nachyla, jak na czci-ONKĘ  przystało.......... Tongue Big Grin Cool i  trza potem z potem na czole się nieźle pan-tu-maczyć
Spokojnie, panowie poeci. Pożartować jest zdrowo. Na żołędzie toże Wink