Via Appia - Forum

Pełna wersja: O chłopcu, który znowu przewrócił się na rowerze
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
rozbity łokieć cieszy jak dawniej
krew jest tak samo czerwona
piekący ból dezynfekcji też się nie zmienił

po trzydziestu latach
inna jest tylko świadomość
kruchości ciała i siły ducha

jak kiedyś w piaskownicy
dumnie podwiniemy rękawy
a nasze dziewczyny będą podziwiać blizny
żeby później scałować z nich ból

Leeds, 24.05.2010
Oj... mój ty biedny Rootku Big Grin
Jako posiadaczka blizny po dziurze w kolanku rozumiem i współczuję.
Mam dziurę w łokciu... A "znowu", bo jak miałem 8 lat wybiłem sobie dwie jedynki na rowerze (plasknąłem twarzą o beton)...
Chciałabym się do czegoś przyczepić, ale naprawdę nie mam do czego Smile. Treść jak i forma bez zarzutu. Root, po prostu czujesz poezję i to widać w Twoich wierszach.
Dobrze, ze nie w dół...
Ja tam nie lubię jak jest tak pozytywnie. Mam wtedy wrażenie, że mnie oszukali, bo ja nie mam się do czego w ten sposób odnieść ;p Ja i mój BMX przeżyliśmy dużo przygód, ale chyba nic sobie na nim nie zrobiłem ;p Ostatnio coś dużo u Ciebie tych odniesień do młodości, czyżbyś odczuwał odcisk czasu??? ;p
Namaste, Tygerski
Być może. Ale nie musisz mi o tym przypominać, dzięki... Big Grin
wiersz ze strony 15, "a nasze dziewczyny..."


Polecam gorąco.



Pozdrawiam.
Jako wielka fanka rowerowego offroadu i jeszcze większa kaleka rozumiem i sie podpisuję pod wierszem. Chociaż... W sumie wolałabym, żeby jakiś facet całował ten łokieć, ale z braku laku... Big Grin
Co do samego wiersza. Jak zawsze wiesz o czym i jak piszesz. Wszystko jest uporządkowane i składne, a jednocześnie beztroskie. Gratulacje, Root. Oby tak dalej... i oby bez wybijania jedynek! Smile
Kapryśna
Jedynki i to obydwie wybiłem sobie (na rowerze!) w wieku jakichś 8 lat. Powaga. Sztuczne mam. Big Grin