Via Appia - Forum

Pełna wersja: Żytni (drabble)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Zarzygani. Od kapitana po majtki. Sztormowanie bałtyckie. Twarde fale. To nie ocean, tu walczymy. Jacht utracił zdolność, zdał się na żagle. Zrefowane. Tylko dryfkotwa utrzymywała pozycję naprzeciw falom.
Silnik zgasł, ropa wyciekła przez pokład. Nie modliłem się, nikt mnie tego nie nauczył.
Zniosło nas na brzegi Bornholmu. Ratowaliśmy co tylko się dało, po wycieku z silnika. Ja chleb, wrzucając go do foliowego worka, chroniąc przed wszechobecnym sztynksem oleju, skręcającym trzewia. 

Nabrzeże duńskiego portu. Suszymy wypieki.

- Prawdzywy? - słyszę przekręcane polskie słowa - Kupie. Dawno nie jad polskiego.
Macie banan. Zaplace.
Dostaliśmy fortunę za uratowane bochenki.
Na naprawę i podróż.

Wspominam tu czasy peerelu, kiedy sztorm był okazją do wniknięcia do tzw. zachodniej Europy bez paszportu, co czyniliśmy z ojcem. Prawdziwy sztorm.
Ale warta skórka wyprawki.
Banany to coś czego brakowało w peerelu tak jak cytryn. Dostaliśmy pełno kiści za darmo.
Za żytni chleb fortunę po przeliczeniu.
Fajna retrospekcja, na morzu się nie znam, ale sztorm przeżyłem.

Tylko, co do bananów, to zależy kiedy, był taki okres kiedy było ich zatrzęsienie, za prosperity gierkowskiej.
Za tej prosperity byłem zatrudniony w Polcargo.
Taka firma liczmańska.
Owoców cytrusowych i bananów miałem wtedy w bród prosto z ładowni.
Zieloną, niepaloną kawę wynosiłem w worku sporządzonym z poszewki na poduszkę.
Palona na patelni, albo w piekarniku miała niesamowity aromat.
Najlepsza kawa jaką piłem.
No na Zagłębiu też nie było problemu z zaopatrzeniem, Edziu z Sosnowca w końcu. A poza tym dziadek był konwojentem w społem, a to wtedy więcej niż kierownik Wink
Ech Panowie. Na sentymenty się Wam zebrało... A ja ze Szkieletczyzny, no i nikogo w handlu i dystrybucji nie miał.

Właściwie bardzo fajny tekścik. Z życia a i nieco przewrotny Wink.

Pozdrawiam serdecznie.
Świetny drabelek, na pograniczu prozy i poezji. W gawędziarskim stylu, wspomnieniowy.
Pierwsze dwa zdania mnie rozwaliły Smile
Bardzo, bardzo na tak.

Ode mnie 5/5.


Psssst... Przenoszę do działu "Drabble".
Ileż treści można zmieścić w stu słowach . Co nie?
Fajny obrazek z przeszłości.
Dołączam do grona zadowolonych czytelników Smile
Ciekawy drabbelek. Powiało dawnymi czasami. Przypomina od razu o opowieściach rodziców z czasów PRL-u. Smile
Bardzo fajny. Szkoda, że Autor już nas nie lubi...