na krawędzi światła
wśród bezdennych otchłani
ech pojedynczych zachwytów
zatrzymań oddechu
zachłyśnięć
miłość upomniała się o codzienność
wyblakły tęczowe łuny
osioł ogonem machnął arcydzieło
* Sprawa Boronaliego
A spróbuj z interpunkcją, jestem pewien, że będzie jeszcze lepiej, a jeszcze oznacza - już jest dobrze.
Ojej, ja nie uznaję interpunkcji w poezji... Bo jak jest interpunkcja, to już zalatuje prozą
Ten tekst to tylko taka impresja pod wpływem pewnego "dzieła" malarskiego, wykonanego przez osła (szczegóły w linku z gwiazdką).
Nie, interpunkcja stosowana umiejętnie daje czas na oddech. Tworzy inny wiersz.
Ale ja nie umiem poezji
Nauczysz mnie?
Nikt nie umie, najmniej ci, którym si wydaję, że posiedli recept. Ja zapisałbym inaczej, ale to twoje "dziecko" ...
Ależ nie krępuj się... Będę zaszczycona, jeśli przedstawisz mi swoją wersję, serio, serio!
No to np tak:
Na krawędzi światla,
wśród otchłani...
Ech
pojedynczych zachwytów,
zatrzyma oddechów,
zachłyśnięć milość
upomniała się o codziennośc.
Wyblakly tęczowe łuny
a osioł ogonem machnął arcydzieło.
Z góry przepraszam.
No, rzeczywiście, zupełnie inaczej brzmi i inna interpretacja się nasuwa
Dziękuję
Proszę, ale powtarzam jeszcze raz, to Twoje dziecko, więc ty je pieść...
Oj tak, popieszczę... Ale czy to nie podchodzi pod jakiś paragraf
A tak serio, serio... Zawsze, jeśli wstawię coś na kształt "wiersza" będę wdzięczna za wszelkie wskazówki, uwagi. Ja jestem zwierzę przyziemne, prozatorskie, poezja to dla mnie bezdroża, łatwo się gubię