Via Appia - Forum

Pełna wersja: dzielenie skóry na marsjaszu
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
odwraca głowę
i widzi
że drzewo do którego przywiązany był Marsjasz
jest siwe
 
zupełnie
(Zbigniew Herbert
„Apollo i Marsjasz”)

 
 
 
 
na początku sztuki zawsze
musi być jakiś marsjasz który kolejne
ujęcie czystego artyzmu poczuje na własnej skórze
(choć to tylko mit)
 
bezpieczne tworzenie to przypasowywanie
elementów skóry cudzej
na własny użytek
w razie obdzierania przynajmniej
zostaje jakaś iskierka
enklawy alternatywy
blizny tatuażu
(choć to tylko mit)
 
parnas olimp i laury nie są
dla utalentowanych przewracających zasady
ale dla przewrotnych
rewolucje i mesjasze potrzebują marsjaszy
aby ubrać się w ich skórę
aby trafić w wyznawców
których potem pożre i tak
przywdziana skóra
lub pochłonie tatuaż
(choć to tylko mit)
 
rasowy grek apollo nie mógł przegrać
z nieczystym etnicznie i ideowo sylenem
(nazbyt upojonym nie tylko dionizjami)
pierwotny remis był bowiem podpuchą
gremium rozsądzające zawsze

rozsądza rozsądkiem
(zwłaszcza zdrowym)
sentymenty weryfikuje kieszeń

i stara jak świat zasada
że prawda należy do tego
kto ją sponsoruje
(choć to tylko mit)
 
u herberta zupełnie
drzewo osiwiało
i być może stąd
najprostsza droga do powstania
 
brzozy lub
papieru
(choć to tylko mit)
(choć to tylko truizm
z wytatuowanym wierszem)
(choć marsjasz
na zawsze pozostanie
 
fujarą)
Wiersz to czy esej?

Znać wprawne pióro i imponującą erudycję.
Jednak liryki tu za mało jak na wiersz.

Mit o Marsjaszu jako punkt wyjścia do rozważań o tworzeniu... O służebnej roli sztuki na rzecz politycznej doktryny.

A pointa rewelacja.
To tylko mit, nie złapałem się
Ja też nie, chociaż całość ciekawa. Przeszkadza chyba dyskursywny ton, który wybija się an pierwszy plan.
Herbert - Apollo i Marsjasz

Bardzo podoba mi się ten dwugłos, a puenta  - smaczek.