szepty
dawno temu mówiły krzaki
i anioły
ludzie szli za tymi głosami przez morze
budowali wielkie łodzie
byli gotowi zabijać własne dzieci
dziś się ich po prostu izoluje
może i lepiej
.
opętani i szaleństwem
skrzywione zwierciadła szepczą
zabijanie w Imię jest kalectwem duchowych
i nie pożądaj żony bliźniego
chyba że jest dziewicą
istnieją jeszcze
jednorożce leprikony i strzygi
po kątach chowają się w dziecięcych umysłach
bądźcie jak dzieci
mówił i opowiadał o królestwie niebieskim
dziś miałby aplikacje na smartfonie
i chuj
może tak powinny kończyć się modlitwy
a kończyny mackami zamiast palców
a może to już
skoro tak widzę jak szepczą zwierciadła
to albo się zamknę
albo w Imię Boże
pójdę szukać nowych kłamstw
na odpowiedzi
Niepokojący wiersz.
Od nawiązania do Pisma Świętego po końcówkę.
Cholernie duzo można odczytać.
Tekst wymagający, bardziej po zrozumieniu i odczytaniu tego złożonego przesłania.
Bardzo dobry, jątrzący wiersz. I doskonałe zakończenie modlitwy.
Nie wiem czy jest tu jakieś przesłanie.
Raczej rozczarowanie religią i jej odpowiedziami.
Pretensje do Boga, połączone z przekonaniem, że nie da się znaleźć prawdziwych odpowiedzi.
W zasadzie to taka różnica między wierzącymi a niewierzącymi. Wierzący szukają odpowiedzi a potem wierzą, że je znaleźli. Niewierzący za to całe życie szukają i nie wierzą, że znajdą.
Jeszcze taka uwaga socjologiczna - zauważyłem w sporej ilości wierszy, że idą za modą anglojęzycznych piosenek i choć jak jedno "fuc*" w treści się nie znajdzie to już nie jest sztuka. Moim skromnym zdaniem wręcz przeciwnie. Żadnej dodanej wartości to nie wnosi, a może tylko sugerować świadome lub podświadome uleganie głupiej w zasadzie, modzie. I liryzmu ujmuje a nie dodaje.
Kurczę, sam nie wierzę, że tak długi komentarz pod wierszem napisałem
Czy nagromadzenie w jednym tekście tylu elementów baśniowych i biblijnych jednocześnie, ma jakiś sens? Czemuś ma służyć ? Ma jakiś przekaz?
Jak widać na powyższym przykładzie - nie.
pójdę szukać nowych kłamstw
na odpowiedzi
to jedyne, co chciałbym zapamiętać, a nawet mieć więcej takich - to i wiele podobnych zawsze może mnie kupić. No, ale jedna jaskółka (Nawet, gdy jest to jaskółka-błyskawica z piosenki, którą śpiewał i nadal wykonuje Stan Borys)
Trudbo mi to traktować, całościowo, jako tytułowe szepty. Ba, dla mnie to wręcz wykrzyczane mniej, lub bardzie powiązane ze sobą (albo w ogóle) kolejne zdania do zebranego wokół autora "tłumu.... bez żadnej osoby". Takie mówienie na głos do siiebia, krzyk. Ba, gadanie dla gadania. czasami to fajne, czasami bywa poetyckie. To, co przeczytałem- gdybym usłyszał, zauważył, doczytał w sztuce teatralnej- jako monolog chociażby (czy monologu fragment), odebrałbym inaczej. Teraz jednak, mimo tego, że puenta mi się podoba jako zdanie wyjęte z całości zapisu, oraz pomimo paru rzeczy, które mogłyby mieć potencjał, moje stanowisko jest bardzo bliskie opinii BJKlayzy. Może w odróżnieniu od Błażeja nie zastanawiam się, czy jest tu "przekaz", ale ... hm...
autorze! Autorze szanowny! Jeżeli
pójdę szukać nowych kłamstw
na odpowiedzi rozwiniesz w nowym, innym, a może poprawionym utworze (najlepiej z samymi takimi "smaczkami), to ... biorę w ciemno (oczywiście najpierw przeczytam
).
Ponieważ zostałem kupiony jedną kwestią, a reszta mi od niej odstaje, to --- mam nadzieję po to, aby wkurzyć i zmobilizować Autora--- z ciężkim sercem stawiam
2/5