Via Appia - Forum

Pełna wersja: jabol /cydr może
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
umieramy dla siebie
dla zapomnienia
snu bez śnienia
wygody choćby na kamieniu

dla bliźnich umieramy
nie na zawsze
dopóki sami
nie oddadzą się odchodzeniu
wtedy tylko na płycie zapis
wracamy bez wspomnienia

bacz jakim kwiatkiem odrodzi cię wiosna
ostatnio narcyz
nie mogłem sprostać
miłościom spoza zwierciadła

pieprzę tę młodą
nastoletnią ko/leżankę
w różowej sukieneczce
dosyć
chcę znów przepaść i wstać szerokopiennym

baobabem?
to przesada i koszmar Małego Księcia

róża?
przestała odpowiadać moim seksualnym preferencjom
nad wyraz kole i ten trądzik
zbyt młodzieńczy

może jeżyna?
też kole ale bardziej jesiennie

zaaraz
chciałbym odrodzić się zapachem
szarlotki
po kolejnym całopaleniu mojego ciała

aaach kolej naaa aa...
Polecę z grubej rury, sorry. Ale temat zacny, wymaga stosownej oprawy.
List do Rzymian, 14,7: Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie.

Odbieram ten wiersz bardzo osobiście. Bo niedawno umarł mój ojciec. Bo straciłam też kogoś innego, bardzo ważnego. Metaforycznie także już nie żyje.

Wraz ze śmiercią bliskich, po trochu my też umieramy.
A przecież jest tyle do zrobienia.
I trzeba mieć siły, by walczyć.
Ja jadę na rezerwie. Nie jest już tak tragicznie jak kilka tygodni temu, ale te rany wolno się goją.

Wiersz dobry, choć znam Twoje lepsze. Tutaj zabrakło jednak melodii, dobrego rytmu. No ale może po prostu wirsz o śmierci wymaga innej formy.
Byłem pewien, że zawarłem rytm w tym wierszydle.
Jak mi wyszło?
To wiersz wolny, ale naszpikowałem go rymami wewnętrznymi właśnie w celu utrzymania rytmu. Może zmiennego.
Ale nie przepadam za rytmem monotonnym.
To wiersz o śmierciach bardziej niż o śmierci.
W dodatku, moim zamiarem było zdyskredytowanie, jeśli nie samej wychudzonej, bladej damy, to przynajmniej pojęcia o Niej.
Zatańczyć ze Śmiercią oberka, podpierając się nieśmiertelnym jabolem, w celu odpowiedniego zataczania (się) kółek w tańcu.
Sporo symboli seksualnych jak na wiersz o śmierci.
Nie uważacie?
Uwielbiam szarlotkę i umiem taką wypiekać.
Niech więc jabłoń będzie moim symbolem Feniksa, co to z popiołu. Spaliła się, bo zapomniałem wyłączyć na czas piekarnika.
Podstarzały już, Mały Książę uważa, że baobaby możecie sobie interpretować różnie, najlepiej jednak spróbujcie je wsadzić w odpowiednia dziurkę.
Raczej bolesne, choć, jak kto lubi.
Brzydkie baobaby molestują młodziutką, przepiękną Różę.
Jesienna Jeżyna molestuje i rozdrapuje kolcami rany na duszy podstarzałego Małego Księcia.

Więc kolej naaa... Kuku?
Wcale nie.
Raczej na odrodzenie.
I pod tym względem mój wiersz o śmierci jest całkiem optymistyczny.

Kto wie jak ma na imię Mały Książę?