15-11-2017, 15:32
Uśmiech albo w ryj -
innej opcji nie ma,
nie wywinie się biedak,
bowiem dzierżę se kij,
optymistycznym dresem jestem,
trenowałem już w przedszkolu
spuszczanie komuś wpierdolu,
gdy ten zaśmiać się nie zechce,
Poznań, Łódź, Kielce czy Radom,
dopadam ludzi jak fatum
dając mocne ultimatum,
przeciwności pokonuję niczym rekinado,
widząc mnie z dala już japy
cieszą śmiechem jakich mało,
skaczą jak Kangurek Kao,
wystarczy że wyjdę z chałpy,
a jak któryś patrzy krzywo,
gardzi piąstką,
robi grymas,
temu walę w pysk z nawiązką,
nie muszę wciągać koki
i nie chcę piwa sączyć,
nie sądzę, by jakaś roślina mogła nas połączyć,
lecz nic nie zbliża tak jak porządny prawy prosty.
innej opcji nie ma,
nie wywinie się biedak,
bowiem dzierżę se kij,
optymistycznym dresem jestem,
trenowałem już w przedszkolu
spuszczanie komuś wpierdolu,
gdy ten zaśmiać się nie zechce,
Poznań, Łódź, Kielce czy Radom,
dopadam ludzi jak fatum
dając mocne ultimatum,
przeciwności pokonuję niczym rekinado,
widząc mnie z dala już japy
cieszą śmiechem jakich mało,
skaczą jak Kangurek Kao,
wystarczy że wyjdę z chałpy,
a jak któryś patrzy krzywo,
gardzi piąstką,
robi grymas,
temu walę w pysk z nawiązką,
nie muszę wciągać koki
i nie chcę piwa sączyć,
nie sądzę, by jakaś roślina mogła nas połączyć,
lecz nic nie zbliża tak jak porządny prawy prosty.