11-11-2017, 20:44
chciałbym na jeden dzień (powszedni)
dla mnie (na chwilę) dłoń pani zastrzec
ubiorę wdzięk i wiek odpowiedni
oko przymrużę do lekkich zmarszczek
długo (przyznaję) współżyłem z wiatrem
z głowy mej (zawsze i wciąż) się natrząsał
dobry przyjaciel (mimo że natręt)
włosy me lubił wszystkie
prócz wąsa
i brody
(w szczegóły, bo dy-
-s-
-krecja - wiadomo - podstawa!-
już chyba wdawać się nie mu-
-szę choć zawa-
-diaka druh stary lubi mi natrzeć
uszu i ponad miarę
na złość zażarcie rogi mi
przyprawia
z włosów a jakże
zamknę go w nawias
niechaj on zagrze-
-chotany w tymże
owiany
zostanie jak cień) bo w grze
którą wy-
-sysam z palca ja bywam pani
jak byłem pani i
chcę być pani za-
-kłopotanym
(jak jestem)
szelestem
niby pozbyłem się druha nawiasem
chociaż trójkąty podobno są w modzie
ale mi jakoś pościg za czasem
niezaprzeczalnie nie służy
na co dzień
pozwoli pani bym miast palce ssać
wziął pomiędzy nie papierosa
nieco przyznaję zaprzeczeń głos sam
w sobie ma tremę bez kółek z nosa
i z ust oczywiście
i z dymu
do rymu
przejdę
ale co nieco
nastrój z potrzeby zaokrąglę
bo zawsze tak jak w teatrze
pozwala wyrazić to
jakoś
przeciągle i niemało (o no
i mój druh-wiatr w nawiasie
nie będzie przeszkadzał)
już zaraz
zgaszę lecz jeszcze tylko
będę przechadzał się
sztachem chwilką to taki szsz-
-szsz-taszek
zaszept spomiędzy palców ja bywam pani
jak byłem pani
i chcę być pani za-
-kłopotanym
bo jednak jestem
szelestem
trochę przyznaję bezpański bywam
bez przyjaciela bez podpowiedzi
no i bez czapki moja grzywa
mniej roztrzepana na karku siedzi
nie noszę czapki bo wolna głowa
zawsze istotne miała znaczenie
ale dla pani zwyczaje schowam
w pewnym nawiasie
tam przewietrzenie
ja będę pani jak byłem pani bo chcę być w pani za-
-kłopotaniem
szelestem
wyssanym z palca
jestem
(jak orzech miast orła
i reszta
proszę nie be-
-sztać!)
pewnie publiczność na puentę liczy
jakiś morałek do kompletu
już nawet słyszę że mam
spierniczać!
cóż
nawias z wiatrem to dom poetów
lecz nie w morale i w puencie tu rzecz
z palca wyssałem niemało zatruć
na dzisiaj chcę być
wbrew mej naturze
nie chcę bez pani
iść
do te-
-atru
te-
-mat wiatru
niech będzie zamknięty
czy zechce pani jak była pani
być dla mej dłoni za-
-łopotaniem
szelestem
na palcach
i na ten jeden dzień powszedni
dla pani dłoni łeb mój chcę zastrzec
palce z ust wyjmę czas odpowiedni
oko się mruży wróżbami zmarszczek
refren?
szelestem na palcach
(w nawiasie)
(psyt) no to co
potem kawa?
(przemienię szalik
w krawat)
tak! stawiam!
( ale
wybawi mnie pani z kłopotu
nim się zużyję
brakiem banknotów) (proszę nie rugać
ja zmięty mrugam) jestem szelestem
-----------------------------------------------------------------------------
dla mnie (na chwilę) dłoń pani zastrzec
ubiorę wdzięk i wiek odpowiedni
oko przymrużę do lekkich zmarszczek
długo (przyznaję) współżyłem z wiatrem
z głowy mej (zawsze i wciąż) się natrząsał
dobry przyjaciel (mimo że natręt)
włosy me lubił wszystkie
prócz wąsa
i brody
(w szczegóły, bo dy-
-s-
-krecja - wiadomo - podstawa!-
już chyba wdawać się nie mu-
-szę choć zawa-
-diaka druh stary lubi mi natrzeć
uszu i ponad miarę
na złość zażarcie rogi mi
przyprawia
z włosów a jakże
zamknę go w nawias
niechaj on zagrze-
-chotany w tymże
owiany
zostanie jak cień) bo w grze
którą wy-
-sysam z palca ja bywam pani
jak byłem pani i
chcę być pani za-
-kłopotanym
(jak jestem)
szelestem
niby pozbyłem się druha nawiasem
chociaż trójkąty podobno są w modzie
ale mi jakoś pościg za czasem
niezaprzeczalnie nie służy
na co dzień
pozwoli pani bym miast palce ssać
wziął pomiędzy nie papierosa
nieco przyznaję zaprzeczeń głos sam
w sobie ma tremę bez kółek z nosa
i z ust oczywiście
i z dymu
do rymu
przejdę
ale co nieco
nastrój z potrzeby zaokrąglę
bo zawsze tak jak w teatrze
pozwala wyrazić to
jakoś
przeciągle i niemało (o no
i mój druh-wiatr w nawiasie
nie będzie przeszkadzał)
już zaraz
zgaszę lecz jeszcze tylko
będę przechadzał się
sztachem chwilką to taki szsz-
-szsz-taszek
zaszept spomiędzy palców ja bywam pani
jak byłem pani
i chcę być pani za-
-kłopotanym
bo jednak jestem
szelestem
trochę przyznaję bezpański bywam
bez przyjaciela bez podpowiedzi
no i bez czapki moja grzywa
mniej roztrzepana na karku siedzi
nie noszę czapki bo wolna głowa
zawsze istotne miała znaczenie
ale dla pani zwyczaje schowam
w pewnym nawiasie
tam przewietrzenie
ja będę pani jak byłem pani bo chcę być w pani za-
-kłopotaniem
szelestem
wyssanym z palca
jestem
(jak orzech miast orła
i reszta
proszę nie be-
-sztać!)
pewnie publiczność na puentę liczy
jakiś morałek do kompletu
już nawet słyszę że mam
spierniczać!
cóż
nawias z wiatrem to dom poetów
lecz nie w morale i w puencie tu rzecz
z palca wyssałem niemało zatruć
na dzisiaj chcę być
wbrew mej naturze
nie chcę bez pani
iść
do te-
-atru
te-
-mat wiatru
niech będzie zamknięty
czy zechce pani jak była pani
być dla mej dłoni za-
-łopotaniem
szelestem
na palcach
i na ten jeden dzień powszedni
dla pani dłoni łeb mój chcę zastrzec
palce z ust wyjmę czas odpowiedni
oko się mruży wróżbami zmarszczek
refren?
szelestem na palcach
(w nawiasie)
(psyt) no to co
potem kawa?
(przemienię szalik
w krawat)
tak! stawiam!
( ale
wybawi mnie pani z kłopotu
nim się zużyję
brakiem banknotów) (proszę nie rugać
ja zmięty mrugam) jestem szelestem
-----------------------------------------------------------------------------