Via Appia - Forum

Pełna wersja: Dialogi a ich ilość
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Zastanawiam się od dłuższego czasu, jaka jest właściwa proporcja dialogów w opowiadaniu/powieści?
Pół na pół? Trzy czwarte (3 części dialogu, 1 opisu)?
Dobre pytanie, choć nie wiem czy istnieje dobra odpowiedź.
Niektórzy czytelnicy wolą dialogi, inni opisy.
Myślę, że jak zawsze sprawdza się złoty środek Wink I może nie chodzi o same proporcje dialogów i opisów, ale to jak się je komponuje. Ja np. lubię gdy rozmowa jest przetykana jakimiś krótkimi obserwacjami, przemyśleniami, retrospekcjami. Ale też bez przesady. Dobrze dać czytelnikowi odpocząć od dialogu jakimś opisem i odwrotnie Wink
No to zależy. Gdy piszesz np. scenę walk, wiadomo że opisy powinny dominować. Gdy jest scena ważnego dialogu dla fabuły, opisy są dużo mniej ważne. A gdy, dajmy na to, opisujesz scenę jazdy konno przez las, musisz wypośrodkować obie wartości, by nie zanudzić czytelnika ani gawędzeniem, ani rozbujałym opisom fauny i flory.
Z dialogami jest jak z pieprzykami.

Jeśli masz:
dużo w jednym miejscu, a na reszcie ciała niemal wcale, to wygląda dziwnie
dużo wszędzie, to wygląda lepiej, ale zastanawiająco. Może to jakaś choroba? To też zależy od karnacji.
dużo wszędzie, ale ładnie ułożone - cacy
mało, bo generalnie jesteś blady, to wydaje się w porządku
mało, ale wyglądasz na takiego, co powinien mieć więcej, to ładna kompozycja poprawi wygląd...
...a napaćkanie ich jak kacowy bełt nijak nie pomoże

Imho Smile
Myślę, że to co napisała Bel jest bardzo bliskie prawdy. Przynajmniej zazwyczaj. Nie mniej, nie zawsze. Można bowiem wyobrazić sobie tekst w którym dajmy na początku bohater sporo rozmawia, potem dostaje misję na kompletnym z... piu, gdzie do kogo gęby nie ma otworzyć, wreszcie na koniec znów są wywiady i gratulacje....

Myślę, że sprawa nie leży w proporcji, a w jakości. Przede wszystkim dialog nie może być nadęty i nudny (w dowolnej kolejności) a jak do tego będzie wyglądał w miarę naturalnie to już sukces.

pozdrawiam.
Na zapupiu może toczyć monologi albo retrospekcje. Smile
To bardziej zależy od tego, do kogo chce się pisać, ale też - jeśli akcje bohatera są wystarczająco wymowne, to nie ma problemu z dialogami. Problem w tym temacie pojawia się dopiero, kiedy ktoś po prostu nie umie pisać... próbuje się wtedy dialogami ratować albo uważa dialog za podstawę. Imho. Smile
Merci za wszystkie odpowiedzi.
Bel, Twoje porównanie do pieprzyków na długo zapadanie mi w pamięć. Smile
Zgadzam się, że niektórzy ratują tekst dialogami, a to nie zawsze im się udaje.
Ja piszę tak jak wyjdzie. Tongue Chociaż kiedyś pamiętam miałam problem z pisaniem dialogów. Mało ich dawałam i raczej dobra w nich nie byłam...
Ciekawe porównanie, Bel.
Graf, czyżbyś miał rozkminę, czy w Artyście nie ma za mało dialogów? Tongue
Karen, dzięki za odpowiedź. Właśnie tak rokminiam Arta pod kątem dialogów i nie wiem, w którą stronę pójść: więcej, mniej? :-)
Aj, nie wiem, trudno tak z pamięci mi mówić. Właśnie biorę się za ponowne czytanie Arta (z małym opóźnieniem ale ciii), więc przy okazji postaram się zwrócić uwagę na tę kwestię i dam Ci znać.
A fakt Bel, nie wziąłem pod uwagę monologów wewnętrznych, a sam ich czasem używam.
Pisząc nigdy nie zastanawiam się nad proporcjami. Po prostu zapisuje historię, która lęgnie mi się w głowie. W trakcie poprawek można dodać lub skrócić opis albo dodać lub skrócić dialog. W tej kwestii akurat opiniami czytelników nie ma się co kierować. Bo jeden po przeczytaniu powie "Fajne, tylko za dużo dialogów" a inny po tym samym tekście "Fajne, ale przydałoby się więcej dialogów a mniej opisów. Tongue

A co do samych dialogów to miałem tak jak Karen. Przez lata nie umiałem ich pisać. Gdyby nie to "Szept Gromu" zacząłby powstawać 15 lat wcześniej. Dopiero jak dialogi zaczęły mi się kleić, to zabrałem się za realizację powieści.
Gunnar, masz rację, pisanie na wyczucie to też dobry pomysł. Smile
A kwestia tworzenia wartkich i przy tym naturalnych dialogów jest czymś, z czym cały czas walczę. Cały czas mam wrażenie, że dialog jest nie dość plastyczny, albo, że jest zwyczajnie sztuczny.
Nie ma żadnego schematu. Mistrz grozy Howard Phillips Lovecraft w wielu swych opowieściach wręcz nie pisał żadnych dialogów. Za to jego opisy były fascynujące.

Jeśli jesteś dobry w dialogach, pisz więcej dialogów. Jeśli jesteś lepszy w opisach, pisz więcej opisów. Proste. Smile
Stron: 1 2