Via Appia - Forum

Pełna wersja: Akt zgonu
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Akt zgonu


Wdycham opary ciszy,
rozkoszuję się jak narkoman -
kopcili nią na papier słowami,
pisząc trzymali w dłoni.
Dzięki mnie. Podpaliłam
niezliczone popołudnia - zaprószyłam
krzyk pod godziny
rozgrzany do czerwoności
krwią pulsującą w żyłach.
"Ten czas przy Tobie to koszmar,
każda godzina wy(za)bija(Ciebie) zbyt wolno"
Zdawały się mamrotać zegary
ale w końcu przestały, bo
(Uciszyłam) ucichło
mi w głowie. I teraz - jest
tylko i aż - czerń welonu, otula
matczynym gestem
mi uszy
zmysły i
rozum. Narkoman.
Początkowo nie potrafiłam się odnaleźć w tym wierszu.
Pierwsza połowa kompletnie do mnie nie przemawia, wydaje się dość toporna, ale to może być tylko moje subiektywne odczucie.
Za to to...

Cytat:"Ten czas przy Tobie to koszmar,
każda godzina wy(za)bija(Ciebie) zbyt wolno"
Zdawały się mamrotać zegary
ale w końcu przestały, bo
(Uciszyłam) ucichło
mi w głowie. I teraz - jest
tylko i aż - czerń welonu, otula
matczynym gestem
mi uszy
zmysły i
rozum. Narkoman.
Za to to podrapało moją poetycką duszę za uszkiem.
Kradnę na tablicę cytatów, którą mam w pokoju.
Pozdrawiam
Smile
Nieprawdziwy problem też może być wielki. I co z tego, że nieprawdziwy? Tak to już jest, kiedy podpalamy niezliczone popołudnia.

Szczepan lubi wdychać opary ciszy. Cała sztuka polega na tym, aby rozkoszować się nimi... po prostu rozkoszować.

Cytat:otula
matczynym gestem
mi uszy
"mi" bym wyrzucił.

Dobry wiersz, chociaż jak dla mnie - hermetyczny. Ale i tak burzę myśli wywołał.
Po prostu - dziękuję.
Czytam jako ulgę po skończeniu toksycznej relacji. Wcześniej wszystko drżało w posadach od "nieznośnej ciszy", która była gorsza od wszelkiego hałasu, która wyniszczała od środka - ponieważ tam wszystko wręcz kipiało.
Ciekawy, bardzo ekspresyjny wiersz.


Pozdrawiam
Soczysta miniatura, pisana "na krzyku", wyrażająca gniew i bunt.
Bardzo ciekawie w warstwie metaforycznej i leksykalnej.