Via Appia - Forum

Pełna wersja: Niedoskonały Paganini (drabble)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
„Jak trzymasz, debilu, no jak?! Nie, ja się kiedyś przez ciebie powieszę!” – Ciężki bas nauczyciela gry przesączał się przez wszechobecny zgiełk.
Sala była wypełniona po brzegi. Powiódł wzrokiem po publiczności.  Ani jednej znajomej twarzy. Skąd więc ten głos? Wsłuchał się w szmery zza kulis. Nikogo, kto miałby podobny ton.
Orkiestra przestała grać. Dyrygent skłonił się w stronę solisty. Ów uniósł smyczek.  Grał bezbłędnie, na równi z Paganinim. Posypały się bukiety.
„Poćwiczę dziś jeszcze” – pomyślał, patrząc na brudne od kalafonii palce. Wyciągnięte do granic możliwości stawy bolały, ale nie mógł  przestać ćwiczyć. Po prostu nie mógł nie ulec autorytetowi wewnętrznego nauczyciela.