25-07-2016, 21:42
Poznałem dziewczynę.
Było głośno, a światła kolorowych lamp migotały w rytm ciężkiej, elektronicznej muzyki. Byłem pijany, a ona opowiadała o swoim byłym chłopaku, jednak tylko chwilę, później uciekła zawstydzona. Kiedy wróciła przeprosiła i było już dobrze.
Całowaliśmy się.
Robiła to subtelnie, jednocześnie chowając językiem gumę cytrynową. Chwile wcześniej wykłócała się o mnie z koleżanką, kłóciły się która mnie sobie weźmie. Było mi to obojętne.
Spotkaliśmy się później jeszcze kilka razy, wiedziałem, że coraz częściej o niej myślę i sprawiało mi to przyjemność, aż spotkaliśmy się po raz ostatni.
Paliła papierosy, nie poznawałem jej i nie lubiłem jej takiej. Więc kiedy się rozeszliśmy nie było mi żal, bo nie mógłbym bym żyć z kimś kto potrafi być tak wstrętny.
Pamiętam ją jednak. Była szczupła i wrażliwa. Miała błękitne oczy, drobne dłonie i melodyjny głos. Pamiętam jak bardzo była zagubiona, rozerwana między tym co czuje, a tym na co się godzi, by nie żyć samotnie. Nie potrafiła znaleźć wyjścia, a ciało i duch nieustannie wyrażały sprzeciw.
Pamiętam, że byłem wstrętny i żyłem tak jak ona, aż alkohol przestał działać i nie potrafiłem się już oszukiwać.
Było głośno, a światła kolorowych lamp migotały w rytm ciężkiej, elektronicznej muzyki. Byłem pijany, a ona opowiadała o swoim byłym chłopaku, jednak tylko chwilę, później uciekła zawstydzona. Kiedy wróciła przeprosiła i było już dobrze.
Całowaliśmy się.
Robiła to subtelnie, jednocześnie chowając językiem gumę cytrynową. Chwile wcześniej wykłócała się o mnie z koleżanką, kłóciły się która mnie sobie weźmie. Było mi to obojętne.
Spotkaliśmy się później jeszcze kilka razy, wiedziałem, że coraz częściej o niej myślę i sprawiało mi to przyjemność, aż spotkaliśmy się po raz ostatni.
Paliła papierosy, nie poznawałem jej i nie lubiłem jej takiej. Więc kiedy się rozeszliśmy nie było mi żal, bo nie mógłbym bym żyć z kimś kto potrafi być tak wstrętny.
Pamiętam ją jednak. Była szczupła i wrażliwa. Miała błękitne oczy, drobne dłonie i melodyjny głos. Pamiętam jak bardzo była zagubiona, rozerwana między tym co czuje, a tym na co się godzi, by nie żyć samotnie. Nie potrafiła znaleźć wyjścia, a ciało i duch nieustannie wyrażały sprzeciw.
Pamiętam, że byłem wstrętny i żyłem tak jak ona, aż alkohol przestał działać i nie potrafiłem się już oszukiwać.