Via Appia - Forum

Pełna wersja: Nazywam się S...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
.
iiieeeee, znam lepsze słowa na eSSS.

zastrzeżeń mam wiele, ale może powiem tak: wolałbym, żebyś podzióbała jeszcze w tym wierszu, zanim spróbuję go tutaj "poprawić" (pokazać, co, z mojej perspektywy, jest nieokej).
Cytat:Nie ucieknę z więzienia, w którym sama tworzyłam zamki,
nie obejdę praw spisanych moim piórem,
nie zniknę
to jest dobre, choć widzę dla tego trochę inny kontekst. w sumie, niejeden kontekst Smile ale i do strachu pasuje, fakt.

zatem gdybyś miała coś ciekawego do przekazania, a nie wątpię, że masz, to tutaj, w tej formie, ci się niestety nie udało. jeśli chodzi o mnie w roli odbiorcy.
Chyba nigdy nie zrozumiem w poezji przerzutni (chyba tak to się nazywa - nawet nie wiem). Są dla mnie zbyt abstrakcyjne. Czasem mi pasują, ale np. w tym wierszu budowa niektórych wersów nijak do mnie nie przemawia.
Nie będę oryginalna i powtórzę za Miriadem, że też mi się bardzo podoba fragment z więzieniem.
Ogólnie, wiersz jest naprawdę dobry w moim odczuciu, bo trafia do emocji. Czuję w nim bolesną prawdę, podaną bez patosu i w oryginalny sposób.
Cytat:uciekają przed diabłem w strachu przed prawdziwym odbiciem.
Opisałaś typową ucieczkę przed diabłem, ale opisałaś bardzo dobrze.
Przypadkowe rymy, powtórzenia. W sumie to bardzo dobry tekst (trochę podobny do mojej "twierdzy"),
tylko jakby źle podany. Czytam sobie BEZ ostatniego wersu.

Pozdrawiam Smile
(21-07-2016, 18:13)czarownica napisał(a): [ -> ]Chyba nigdy nie zrozumiem w poezji przerzutni
Ja też, jednak pragnę zauważyć, że używanie przerzutni jest bardzo przyjemne. Peel trwa "bez wiary, nadziei, miłości" i nie powinien odmawiać sobie drobnych uciech życia codziennego Wink) Jeżeli do tego nie zamierza obchodzić praw spisanych piórem własnym (chwała mu za to - większość znajdzie sposób, aby ominąć) to ma całkiem solidny punkt wyjścia i jest szansa, że zobaczy coś więcej, że wyłowi kogoś z tłumu "żałośnie dążących do nieba".
Cytat:W sumie to bardzo dobry tekst (trochę podobny do mojej "twierdzy"),
tylko jakby źle podany.

Odważna uwaga. Czy na pewno "źle"? Ja bym powiedziała, że inaczej. Twoja wypowiedź nie zabrzmiała dobrze, nie ze względu na krytykę, która jest cenna, lecz na przyrównanie do swojej twórczości, z zaznaczeniem, że w sumie to jest podobne, tylko że ja to zrobiłam dobrze, a ty źle. Gdybyś jeszcze uzasadniła dlaczego źle...
czarownico - a gdzie ja niby powiedziałam, że mój jest napisany dobrze? Nigdzie.
I tu się kłania pokazywanie "nowym", gdzie jest ich miejsce. Trochę to przykre.
Mnie się ten wiersz bardzo podoba, ale jest kilka miejsc, które aż proszą o zmiany.
A porównałam go do mojego tylko dlatego, że współgrają ze sobą tematyką i emocjami.
Nie powiedziałaś, że Twój jest napisany dobrze. Napisałaś, że ten jest podobny do Twojego, tylko jakby źle podany. Może niewłaściwie te słowa zinterpretowałam, ale jak inaczej je interpretować?
I wcale nie pokazuję Ci żadnego miejsca, ja też wciąż się tu czuję jak nowa. Chyba jesteś trochę przewrażliwiona.
Interpretować należy tak jak wytłumaczyłam, niepotrzebnie zresztą, bo moim
zdaniem wszystko jest jasne. Może i jestem przewrażliwiona, ale to tylko dlatego,
że bez przerwy ktoś wtyka mi w usta nie moje słowa Sad
Może wystarczy lepiej precyzować własne myśli. Słowa są Twoje (nawet je zacytowałam), tylko płynące z nich intencje niejasne.
Ekhm.

CHILLOUT, drogie Panie i Czarownice. Angel


Za karę macie to wszystko przeczytać:

Cytat:Przypadkowe rymy, powtórzenia

Tak miało być. To jest ten styl nieuporządkowanych wierszy, zakrawających o "strumienie myśli", jednak Lexi pisze w sposób przystępniejszy i mniej hermetyczny niż np. ja.
Wiesz, ja nie przepadam za utworami Skrobipiórka i zbyt oczywistymi wierszami Pasiastego, ale jak Pasiak pisał bardziej zagmatwane wiersze, to och!, a po lekturze "gdzie jest koniec gdzie początek i jak ma być ehh", to w ogóle ach! i aż sobie zapamiętałam. Tongue


Cytat:źle podany
To jak wyżej w sumie. Jak jeszcze miałam na koncie swoje pierwsze wiersze (niestety poprosiłam o usunięcie, jak jeszcze nie miałam koloru i ułożonych puzzli w głowie), wyraźnie było widać, komu odpowiada mój styl pisania, a komu nie. Teraz w sumie też widać - jest kilku użytkowników, którzy mnie czytają, ale też sporo takich, którzy nawet nie zaglądają. Tak już jest, że każdy ma własny gust i lubi czytać to, co mu się podoba, a jak mu się nie podoba, to po prostu nie zagląda. Są też tacy jak ja, którzy czytają i to, i to, a potem silą się na obiektywizm (shame on me). Rolleyes


Tak właściwie ten ostatni wers faktycznie może być, ale nie musi. Pamiętam, że gdy czytałam ten utworek po raz pierwszy, skojarzył mi się z moim własnym, w którym zresztą zastosowałam coś podobnego, dlatego też nie mam prawa do krytyki akurat tego fragmentu.
Cytat:trochę podobny do mojej "twierdzy"
Ja również mogłabym powiedzieć: trochę podobny do mojego wiersza "Wystukuję rytm, żeby się nie zgubić w ciemności".
No ale nie powiedziałam, bo za dobrze znam autorkę to raz, a dwa wiem, że każdy autor ma co innego w głowie. Podobnie też nigdy nie powiem, że np. McCarthy jest trochę podobny do Faulknera. Wink

Wybacz, ale zinterpretowałam Twoje słowa podobnie jak Czarownica, niemniej uznałam, że nie będę dyskutować, bo wiem, że każdy ma własny sposób komentowania wierszy. Zwłaszcza że tematyka Twoich wierszy bliższa jest moim utworom niż lexisowym. Wiem, bo kiedyś z nią na ten temat rozmawiałam. Smile

Spokojnie, nie wtykamy Ci w usta cudzych słów, po prostu interpretujemy Twoje zdanie. Najwyraźniej źle, ale to lekcja dla nas, żeby spokojnie wyjaśnić, upewnić się słuszności interpretacji, lecz także dla Ciebie, by na przyszłość rozbudować swoją wypowiedź lub użyć innych określeń.

Myślę, że pojmuję, skąd to nieporozumienie, ponieważ sama przez pewien czas udzielałam się praktycznie na wszystkich istniejących forach literackich. M.in. na takim jednym na "A", na którym atmosfera była tak gęsta i - powiedziałabym nawet - dziwaczna, że dość szybko zrezygnowałam. Nie wiem w sumie, czemu miałam tak ciężko na sercu, gdy się tam logowałam, zwłaszcza że poznałam na tej stronce wielu interesujących autorów.
Rozumiem też, że czujecie się jak nowe. Ja sama, mimo że trochę czasu już zostawiłam na forum, czuję niepokój komentując utworki albo rozpoczynając rozmowę z większością użytkowników. Nie mogę też jednoznacznie powiedzieć, że va jest "moim" forum, w znaczeniu, że czuję się tu doskonale, a mimo to, jak to ktoś ostatnio stwierdził "jestem wszędzie tam, gdzie va". Kwestia poczucia przynależności jest raczej tematem na dłuższą dysputę, dlatego też urwę w tym momencie. Wink


Obie jesteście fajne dziewczyny, więc liczę, że się dogadacie. PW, sb, tutaj proponuję skończyć temat, żeby nie robić Lexi offtopu. Angel

A potem podać sobie łapki/szpony i nie robić emocjonalno-intelektualnej krzywdy.
Cytat:Interpretować należy tak jak wytłumaczyłam, niepotrzebnie zresztą, bo moim zdaniem wszystko jest jasne.
Nie jest. Przeczytaj sobie własne słowa. Czarownica napisała ci:
Cytat:Nie powiedziałaś, że Twój jest napisany dobrze. Napisałaś, że ten jest podobny do Twojego, tylko jakby źle podany.
Co faktycznie sugeruje (chcący czy nie) czarownicową interpretację.

Nie wciskam się w sprzeczkę, ani nie staram się podtrzymać. Po prostu nie ma co kręcić, zabrzmiało jak zabrzmiało, i niech będzie zaprotokołowane Smile A że intencje były inne - to druga rzecz. Też zanotowana. I po problemie.
Nazywam się strach.
A przecież strach to nic złego. Naturalna reakcja na zagrożenie.
Mobilizuje do walki lub ucieczki.
Dużo gorsze są lęki uświadomione i te najgorsze nieuświadomione.
To właśnie lęki zaburzają nam ocenę rzeczywistości.
Prowadzą do idiotycznych decyzji, bądź zostawiają ciebie w postaci trzęsącej się galarety, niepotrafiącej podjąć jakiejkolwiek decyzji.

Pierwsza część suicydalna, ale tu już zdrowy strach nie pozwala przekroczyć bramy ostatecznej.

Trwanie pomiędzy też oznacza pewną decyzję. Tyle że bierną. Brak decyzji jest decyzją.

Depresyjny ten wiersz o zamykaniu się w sobie.
Tyle ze może fraza o niemożliwości ucieczki brzmi dla mnie fałszywie. Tym bardziej, że zamki są własnej roboty.
Wciąż próbuję obejść prawa spisane moim piórem, pisząc inne. W rezultacie i tak ich nie obchodzę. A wnętrza bez reguł boję się szczególnie. Niech więc więżą mnie prawa moje własne.

Nazywam się Strach, nie zniknę.
I bardzo dobrze.

Masz wiele błędów interpunkcyjnych.
Przyjrzyj się dobrze i pooprawiaj przecinki. Na razie nie wskazuję palcem.

Wiersz ma coś w sobie. Na pewno sporo emocji negatywnych.
Ja bym zapisał go inaczej, ale to twój wiersz.

Pozdrawiam
Jurek
Więzienie strachu to nie najciekawsze co zwróciło moja uwagę.
Pierwsza strofa - idea samobójstwa jako ucieczki z wiezienia. Mocny motyw na otwarcie.
Jak dla mnie to są najmocniejsze wersy:
(20-07-2016, 21:05)Lexis napisał(a): [ -> ]Widzę żałośnie dążących do nieba, choć na ziemi niszczą je zaciekle,
uciekają przed diabłem w strachu przed prawdziwym odbiciem.
Trafna obserwacja ludzi mających ideały na ustach, a w rękach niegodziwość. Boją się prawdy o samych sobie.