19-03-2016, 18:27
Łagier
Zawisnąłem tu, w jakiejś tragicznej galerii sztuki, jako artystyczny, rubaszny wisielec z posiniałą twarzą. Obraz powity z urojeń chorego cynika. Inne dzieła wypełniają ściany wokół mnie, noszą identyczne obroże z zaciśniętych na szyjach sygnatur, bo ktoś to wszystko, cały ten niestworzony, okrutny ogrom, po prostu nieudolnie namalował. Nakreślił niedbale pędzlem nie siląc się nawet na realizm. Nie odchodzę w domysł. To fakt. Twardy fakt.
Teraz, gdy przymykam zmęczone oczy, świat rozmywa się w barwne plamy. Impresjoniści łapali chwile tak jak ja. Jest już jednak powoli zbyt ciemno, abym mógł dostrzegać cokolwiek więcej. Jedynie słyszę - pręty pryczy podzwaniają jak szczękające z zimna zęby. Obcy mi głos jęczy. Deszcz puka do okien - nie otworzę mu. Ja tylko jeszcze drżę i czuję, jak się zapadam, jak metalowe łapska prętów zakleszczają się, jakby chciały wydusić ze mnie resztki mojego ciepła. Bezwstydnie po cichu, ukradkiem, gdy nikt nie patrzy, znaczą czerwienią kontury swoich śladów - połamanych paznokci na brudnych ramionach.
Zawisnąłem tu, w jakiejś tragicznej galerii sztuki, jako artystyczny, rubaszny wisielec z posiniałą twarzą. Obraz powity z urojeń chorego cynika. Inne dzieła wypełniają ściany wokół mnie, noszą identyczne obroże z zaciśniętych na szyjach sygnatur, bo ktoś to wszystko, cały ten niestworzony, okrutny ogrom, po prostu nieudolnie namalował. Nakreślił niedbale pędzlem nie siląc się nawet na realizm. Nie odchodzę w domysł. To fakt. Twardy fakt.
Teraz, gdy przymykam zmęczone oczy, świat rozmywa się w barwne plamy. Impresjoniści łapali chwile tak jak ja. Jest już jednak powoli zbyt ciemno, abym mógł dostrzegać cokolwiek więcej. Jedynie słyszę - pręty pryczy podzwaniają jak szczękające z zimna zęby. Obcy mi głos jęczy. Deszcz puka do okien - nie otworzę mu. Ja tylko jeszcze drżę i czuję, jak się zapadam, jak metalowe łapska prętów zakleszczają się, jakby chciały wydusić ze mnie resztki mojego ciepła. Bezwstydnie po cichu, ukradkiem, gdy nikt nie patrzy, znaczą czerwienią kontury swoich śladów - połamanych paznokci na brudnych ramionach.