05-02-2016, 17:53
Każdego ranka kremem na zmarszczki
nakładam na twarz barwy wojenne.
Godzinę później,
transporter publiczny nieopancerzony
zabiera mnie na poligon biura,
gdzie osiem godzin trwa mordercza walka.
Do domu wracam przez zasieki przejść dla pieszych,
pod nieustającym ostrzałem reklam.
Oficer dowodząca całuje mnie na powitanie
i razem siadamy do obiadu w kantynie jadalni.
Nocą na niebie jarzą się niedopałki gwiazd,
a ja przed ucieczką w sen zastanawiam się
czy kiedyś w końcu pogodzę się ze światem.
05/02/2016
nakładam na twarz barwy wojenne.
Godzinę później,
transporter publiczny nieopancerzony
zabiera mnie na poligon biura,
gdzie osiem godzin trwa mordercza walka.
Do domu wracam przez zasieki przejść dla pieszych,
pod nieustającym ostrzałem reklam.
Oficer dowodząca całuje mnie na powitanie
i razem siadamy do obiadu w kantynie jadalni.
Nocą na niebie jarzą się niedopałki gwiazd,
a ja przed ucieczką w sen zastanawiam się
czy kiedyś w końcu pogodzę się ze światem.
05/02/2016