Via Appia - Forum

Pełna wersja: Zrozumienie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Do Autora, rzecz jasna. Zacytowałem Twój tekst, bo moja sugestia jest alternatywna. Szkoda by było, gdyby Yes wrzucił swój wiersz do jakiejś szuflady zapomnienia, a że odleżeć się musi (znacznie dłużej niż tydzień), to inna sprawa.
Do samego leżakowania to dobre jest wino i skrzypce. Trzeba jeszcze mieć pomysł, co z tym zrobić. I świadomość, że trzeba i co jest na razie nie tak. Bo nie można autorowi odmówić wrażliwości, co samo w sobie jest niezwykle cenne. Tylko doskonalić trzeba warsztat. Bo nikt nie rodzi się poetą skończonym. Kiedy sięgam do swoich, pierwszych wierszy, to płakać mi się chce. Ze śmiechu i politowania.
(31-01-2016, 09:56)mirek13 napisał(a): [ -> ]Do samego leżakowania to dobre jest wino i skrzypce.
Skrzypce, mówisz? Swoją drogą dziwnie to zdanie zabrzmiało. Z jednej strony sugerujesz, że utwór Yes'a - jakby nie patrzeć poezja - nie nadaje się do leżakowania, z drugiej wymieniasz ciurkiem wino i skrzypce, niemalże synonimy poezji... Smile

(31-01-2016, 09:56)mirek13 napisał(a): [ -> ]Trzeba jeszcze mieć pomysł, co z tym zrobić.
Z własnego doświadczenia wiem, że przychodzi niespodziewanie, często w chwilach najmniej spodziewanych, na podobieństwo sraczki. Root dobrze radzi nie publikuj - odłóż - wróć - popraw - odłóż znowu - popraw Po prostu trzeba się poniespieszyć. Pośpiech jest dobry sporadycznie i tylko przy odbiorze poezji, a kiedy uda się osiągnąć stan braku pośpiechu, pomysł sam przychodzi.

(31-01-2016, 09:56)mirek13 napisał(a): [ -> ]Kiedy sięgam do swoich, pierwszych wierszy, to płakać mi się chce. Ze śmiechu i politowania.
Ja ze swoich się jedynie śmieję. Nad czym tu się litować? Więcej przyswoisz, więcej doświadczysz, to inaczej napiszesz... lepiej napiszesz.
Zgodni w swym Trio,

skąd domniemanie, że ten wiersz nie leżakował? Sypiacie razem z autorem, uczęszczacie do niego na warsztaty czy podglądacie go przy pracy? Są wina, które nawet po dwudziestu latach smakują jedynie wybranym. Niektóre opinie odnośnie poezji też warto wsadzić sobie najpierw głęboko do szuflady.

Szablon Roota jest banalny i prawdziwy, ale jak się on ma do tego wiersza? Nijak. Filozofia na bazie pomówień. Tutaj nie ma nawet pytań do autora, tylko jakieś przepychanki w kisielu i, oczywiście, gadanie o sobie (dojrzale kontrastujące z "nastoletnim wierszem") Big Grin Wino i skrzypce, kultura wyższa. Chłopcy dają przykład paniom, a panie w śmiech.

Drogi autorze,

Twój wiersz podobał/nie podobał mi się. Czy byłbyś łaskaw uchylić rąbka tajemnicy, o tym jak przebiega proces Twej twórczości? Jak zaczynasz, jak kończysz? Interesuje mnie więcej, niż to, co domniemywam, bo to już wiem.

Z podziękowaniami, bez kwiatów,
Forumowicz
(31-01-2016, 12:37)vysogot napisał(a): [ -> ]Zgodni w swym Trio,

skąd domniemanie, że ten wiersz nie leżakował? Sypiacie razem z autorem, uczęszczacie do niego na warsztaty czy podglądacie go przy pracy? Są wina, które nawet po dwudziestu latach smakują jedynie wybranym. Niektóre opinie odnośnie poezji też warto wsadzić sobie najpierw głęboko do szuflady.

Napisałem tak:

(30-01-2016, 20:18)RootsRat napisał(a): [ -> ]Od siebie tego dodam, że to, co przeczytałem wygląda na bardzo wczesny szkic, z którego może wyjść może i dobry, może i wiersz.

Wygląda. Domniemywowuję. Na podstawie tego domniemywowania - radzę. Radzę, jak umiem. Nie uważam się za poetę, ale sądzę, że znam się na poezji na tyle, żeby rozpoznać autora, który jest początkujący LUB jeszcze nie ma wyrobionego stylu LUB napisał wiersz, który na szybko opublikował, bez korekty i leżakowania. Jestem na tym forum od samego początku, jeszcze kiedy zwało się Inkaustus. Tutaj doskonaliłem swój warsztat, tutaj nabywałem doświadczenia i uczyłem się, jak pisać wiersze. I dalej ich pisać nie umiem.

Nie wiem czy ten wiersz leżakował. Mogę tylko przypuszczać i podzielić się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami. To źle?

Mogę nie pisać nic. Mogę nie stosować konstruktywnej krytyki, mogę nie dzielić się swoimi własnymi doświadczeniami. Mogę gloryfikować grafomanię (abstrahując już od tego wiersza, bo nią nie jest). Ale czy nie jesteśmy tu po to, żeby sobie wzajemnie pomagać?
RootRat napisał(a):Ale czy nie jesteśmy tu po to, żeby sobie wzajemnie pomagać?
Jesteśmy tutaj właśnie po to. Z jednej strony racja, doświadczenie podpowiada, żeby szybko wysuwać wnioski. Z drugiej, są przypadki, kiedy przysłaniają one sam wiersz i jego treść. Ja proponuję, też z doświadczenia, zwłaszcza tym bardziej doświadczonym: domniemywajmy mniej. Nawet jeśli wiemy, wydobywajmy z autora jego intencje, jego przekaz, jego wiadomość. Niech on sam wzrasta. Który z poetów nie lubi pytań na temat jego własnych wierszy? Ja też czasem tak robię, ktoś pisze wiersz, a ja mu mówię, że tym ścierwem nie podtarłbym nawet dzikich żołędzi. Ale myślę, że umyka mi wtedy coś istotnego. Takie mam wrażenie. Nie masz tak czasem?
Ja nie lubię pytań na temat własnych wierszy, bo często zdarza się, że piszę pod wpływem emocji i później sam nie wiem co autor miał na myśli Wink

Ale masz rację, nie powinniśmy domniemywać. Mea culpa, następnym razem zapytam, zamiast przypuszczać.
Panowie, tudzież, dużo bardziej doświadczeni koledzy, co polecicie do poczytania celem zwiększenia świadomości poetyckiej?? Jakieś lektury, które pozwolą w większym, bardziej zrozumialszym stopniu obcować z poezją?? Smile
Dobre pytanie, ja również czekam na odpowiedź.

Od siebie mogę polecić Tatry i Beskid, obowiązkowo poza sezonem, najlepiej jesienią, bo wtedy góry są najszczersze. Kiedy staniesz ponad chmurami, przestajesz dostrzegać to, co ważne wydawało się tam na dole. Ponad chmurami świat bardziej prawdziwy, o dobre słowo łatwiej. Szukaj w górach. Ja się od nich nauczyłem gadać.
Chyba godoć Smile pomijając statusy polecam Traktat o Miłowaniu, Krzysztof Maria Byrski, przekład poezji sanskryckiej. W ogóle kierować oko w stronę słońca i wgłąb, starożytny (Daleki) Wschód, a do tego też zerkać w dzienniki, np.
Murasaki Shikibu napisał(a):Ładna, ale wstydliwa, unikająca ludzkiego wzroku, nietowarzyska, lubiąca stare opowieści, zarozumiała, tak zatopiona w poezji, że ludzie dla niej prawie nie istnieją, złośliwie z góry spoglądająca na cały świat – oto przykra opinia, jaką ludzie o mnie żywią.
Szczepan, wyrywasz z kontekstu moje zdania.
Yesiu, nie ma dobrych lektur. To kwestia odbioru i przetrawiania czegokolwiek z poezji. Czytasz i podoba Ci się. Myślisz - czemu? Czyli trawisz. I piszesz wiersz, podprogowo kształtując go pod te przemyślenia. To nie wstyd wzorować się, byle jakiś plagiatów nie popełniać. A potem okazuje się, że zmodyfikowałeś styl na tyle, że jest tylko dla Ciebie charakterystyczny.
Ale ostatecznie liczy się coś w rodzaju wyczucia. Czytasz i myślisz sobie: Ee, do kitu ta metafora. Jakaś oklepana, źle brzmi, itd...
To nie jest kwestia napisania 1000 wierszy. To kwestia napisania 10, ale w sposób przemyślany właśnie w ten sposób.
Vys, miałem na myśli Pamiętnik Zofii Bobrówny, nie góralską gwarę. Od mieszkańców Podhala lepiej zapożyczać filozofię przyrody. Zapożyczanie języka ojczystego stanowi duże obciążenie dla wątroby i może być przyczyną wielu groźnych chorób Smile
Tak, ja dlatego wolę czytać z daleka dala a potem robić to co mirek13 mówi, chociaż ja piszę 1000 ;D czytać w innych językach też warto, wtedy się inaczej we łbie układa.
Stron: 1 2