Via Appia - Forum

Pełna wersja: Uszatek
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
I znowu... limit, zadany temat.

Patrycja znała się na łowieniu. Ojciec, zakładając robaka na haczyk, powtarzał: "Złapać rybkę możesz wszędzie, tylko musisz wiedzieć na co”. Dziewczyna regularnie ćwiczyła zarzucanie, zacinanie, holowanie. Wiedziała, że najważniejsza jest ocena akwenu, dobór odpowiedniej zanęty oraz sprzętu. Miała wyrobione podniebienie. Po wielkich karpiach, dorodnych szczupakach i imponujących pstrągach, doszła do wniosku, że niezbyt smakują jej grube ryby. Polowała zatem na mniejsze, takie, co potem bez żalu, można zostawić niedojedzone.

Szukała konkretnej zdobyczy. Osobnika w sile wieku, najlepiej z niewielkim defektem. Miała to wypraktykowane. Mała, w zasadzie niezauważalna dla otoczenia słabostka, często była źródłem kompleksu. Dawało to jej na starcie przewagę, którą zamieniała we władzę absolutną. Krzywe jedynki, przerzedzone włosy, lekkie seplenienie – doskonale potrafiła wyczuć osobę, dla której taka cecha była problemem. Obojętnie, czy była to dyskoteka, czy Internet - Pati miała szósty zmysł.

Portal "Milo_poznac.pl” zrzeszał tysiące użytkowników. Obserwacja wewnętrznych for i czatów, pozwalała dziewczynie typować ofiarę często po jednej wypowiedzi, a bywało, że po samym nicku. "Uszatek” od razu rzucił się w oczy. Znała typ ludzi, którzy udawali, że się nie przejmują, eksponując to, co im się w sobie nie podobało. Po serii pytań weryfikujących, których nie powstydziłby się sam Freud, Pati stwierdziła, że wchodzi w to, po czym zarzuciła wędkę. Spławik od razu zaczął skakać. Piątek, godzina dziewiętnasta, restauracja "Focus”. Wybór miejsca wiele mówił. Na bogato, ale z gustem. Nieźle.

Piotr okazał się łakomym kąskiem. Elokwentny, dobrze ubrany i... bez śladu jakiejkolwiek niedoskonałości! Patrycja jednak nie uznała swojej pomyłki. Czuła, że instynkt jej nie zawiódł, i że rybka ukrywa jakiś wstydliwy sekrecik. Poza tym, chłopak po prostu się jej podobał. Szlachetne rysy, ujmujący sposób bycia... i był nią szczerze zainteresowany! Drugie spotkanie: wtorek, godzina dwudziesta, klub "Takie tango”.

Patrycja była zbyt wytrawnym graczem, żeby nie zauważyć haczyka w swoich ustach. Zdecydowała jednak, że jest silna i stać ją na to. Połknęła i dała się holować. Trafił swój na swego. Z jaką precyzją i delikatnością luzował i skracał linkę, dbając, by nie zerwać jej pośpiesznym ruchem. Stało się, w końcu trzepotała w jego rękach. Sobota, godzina dwudziesta – kolacja u niego.

Adres okazał się uroczym domkiem na przedmieściach. Drżał jej palec, gdy wciskała guzik dzwonka. Już po chwili - uśmiech, barczyste ramiona i jego zapach, mieszający się z wonią kolacji. Wiedziała, że wdepnęła głęboko, ale łudziła się, że po odkryciu sekretu, zyska przewagę. Wyłączyła myśli - szampan, przystawka, taniec, potem danie główne, wino i miękkie nogi.

Na deser zaprosił ją na poddasze. Uginały się jej kolana, dlatego objął i podtrzymał ją na schodach. Przylgnęła do niego, uznając, że to idealny moment, na osiągnięcie celu. Czekała, aż otworzy drzwi i obróci się do niej. Siłą woli starała się uspokoić galopujące tętno. Zerknęła do środka pomieszczenia. Mimo półmroku, zauważyła, że oprócz sznurków z nanizanymi kapeluszami grzybów, pokój był pusty. Intrygująco. Ale to nic, była absolutnie pewna, że zaraz się wszystkiego dowie. Głęboki oddech.

- Powiedz, dlaczego "Uszatek”? - zapytała w końcu najbardziej uwodzicielskim ze swoich szeptów.
Uśmiechnął się lekko, potem odgarnął jej włosy, ruchem spływającym aż do obojczyka. Cisza.

- To z powodu mojej kolekcji – powiedział wreszcie, czekając aż zrozumie.

Pojęła, gdy poczuła zimną stal za lewym uchem.
Sznurki na poddaszu kołysały się cicho.
Mmm. Smakowicie zaskakujące. Właściwie sam nie wpadłem jak to zakończysz. Zaskoczyłaś mnie trochę. zapachniało trochę horrorem. No i tym razem tekst nieco dłuższy.
Cieszę się jak dziecko, jak ktoś się złapie. Big Grin
Dzięki za odwiedziny Smile
Pogięło babę. Znaczy autorkę. Już wiem skąd u Ciebie te niewinne wzmianki o braku dobrej perwersji. Jakby Cię tak odrzeć z blichtru kultury, wychowania i zasad, to byś urzynała z uśmiechem facetom uszy i ... . Dobre.Smile
A ona myślała, że tylko lubi miód...
Mirek, uszy to bym akurat oszczędziła. Jak widzę kształtną małżowinę, to upuszczam łzę z zachwytu Big Grin.

Czarownico, bohaterka pozwoliła sobie na niemyślenie przy facecie. Głupia baba, nie? Big Grin
Głupia, nie to co my...
No, ba...
Za pewna siebie była, to ją skonsumowano. Kara za pewność siebie w manipulowaniu innymi.
Przeciwnie, Miruś... to kara za brak konsekwencji w manipulacji...
Sowa, nie zapominaj, że Ty patrzysz z punktu widzenia Pati, a ja gościa.Angel
Ja jako bóg - kreator patrzę z dwóch stron jednocześnie... Big Grin
Z Bogiem się nie dyskutuje. Oczywiście, Tjeri, że masz rację.Blush
Cieszę się, że dostrzegłeś swój błąd... Tongue
Oczywiście, Sówko.SleepyUndecided
Stron: 1 2 3 4