Via Appia - Forum

Pełna wersja: Autobiografia mojej miłości
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
27 grudnia, 2014.
Wiem, wiem, rymy męczą. Cool


"Anioł Ciemności" - Autobiografia mojej miłości


Od dzieciństwa modliłam się do swojego Anioła Ciemności
By zstąpił z nieba i zabrał do nieskończoności
Wieczorami gdy ruszałam w krainę senności
Zapewniałam gorliwie, że czekam w gotowości

Dzieci z podwórka zazdrościły mi zręczności
A ja ciągle miałam się na baczności
Dzieci ze szkoły zazdrościły mi bystrości
A ja dumałam jak uniknąć młodości

Czasami czułam, że patrzysz na mnie z bliskiej odległości
Wtedy serce biło mi z niepohamowanej radości
Czasami długo nie czułam twojej obecności
Wtedy matka dziwiła się mojej płaczliwości

W wieku niechcianej dojrzałości
Codziennie pragnęłam twojej bliskości
Nie rozumiałam twojej oziębłości
Gdy rozpaczliwie brnęłam ku upragnionej nicości

Cierpiałam z powodu twojej niewierności
Żyjąc dzień po dniu w zupełnej samotności
Nie umiałam ukryć do ciebie złości
Gdy odmawiałeś mi klucza do bram spokojnej wieczności

Nie chciałam żyć w robaczywej społeczności
Pełnej chamstwa i zarozumiałości
Błagałam byś obrócił w proch mięśnie i kości
Bo nie życzę sobie oglądać swojej starości

Wierzę, że w końcu wysłuchasz mojej żarliwości
I zabierzesz w podróż ku bezgranicznej wolności
Na powitanie ucałuje twe usta z wyrazami wdzięczności
A ty spojrzysz na mnie oczami pełnymi czułości

Wyznamy sobie słodkie słowa miłości
I zatopimy się miękko w naszej intymności
Porwiesz do tańca Aniele Ciemności
I poniesiesz w gwiazdy ku nieskończoności
(31-12-2015, 13:20)Antonia napisał(a): [ -> ]27 grudnia, 2014.
Wiem, wiem, rymy męczą. Cool


"Anioł Ciemności" - Autobiografia mojej miłości


Od dzieciństwa modliłam się do swojego Anioła Ciemności
By zstąpił z nieba i zabrał do nieskończoności
Wieczorami gdy ruszałam w krainę senności
Zapewniałam gorliwie, że czekam w gotowości

Dzieci z podwórka zazdrościły mi zręczności
A ja ciągle miałam się na baczności
Dzieci ze szkoły zazdrościły mi bystrości
A ja dumałam jak uniknąć młodości

Czasami czułam, że patrzysz na mnie z bliskiej odległości
Wtedy serce biło mi z niepohamowanej radości
Czasami długo nie czułam twojej obecności
Wtedy matka dziwiła się mojej płaczliwości

W wieku niechcianej dojrzałości
Codziennie pragnęłam twojej bliskości
Nie rozumiałam twojej oziębłości
Gdy rozpaczliwie brnęłam ku upragnionej nicości

Cierpiałam z powodu twojej niewierności
Żyjąc dzień po dniu w zupełnej samotności
Nie umiałam ukryć do ciebie złości
Gdy odmawiałeś mi klucza do bram spokojnej wieczności

Nie chciałam żyć w robaczywej społeczności
Pełnej chamstwa i zarozumiałości
Błagałam byś obrócił w proch mięśnie i kości
Bo nie życzę sobie oglądać swojej starości

Wierzę, że w końcu wysłuchasz mojej żarliwości
I zabierzesz w podróż ku bezgranicznej wolności
Na powitanie ucałuje twe usta z wyrazami wdzięczności
A ty spojrzysz na mnie oczami pełnymi czułości

Wyznamy sobie słodkie słowa miłości
I zatopimy się miękko w naszej intymności
Porwiesz do tańca Aniele Ciemności
I poniesiesz w gwiazdy ku nieskończoności

W końcu i ja się wypowiemBig Grin
Bardzo rażą końcówki ,,ości'', odwracają uwagę od całej treści wiersza.
Chyba że to było zamierzone?
Z uszanowaniem.SkrobiSmile
Wiem, wiem, rymy męczą - Te tak.:Undecided
Tyle tu tych ości, że chyba Mirek kota w to miejsce przegonił. Big Grin

W kwestii całokształtu, przepraszam, Antonio, ale mi ten wiersz właśnie stanął tą Twoją ością w gardle podczas czytania. Nic dodać, nic ująć. Bardzo, bardzo męczące te rymy, mimo że na ogół uwielbiam. Sad
Przytaknę tu waszmościom.
i mam komentarz z głowy
Rym stanął w duszy ością
Ot, kac posylwestrowy Smile
(31-12-2015, 13:20)Antonia napisał(a): [ -> ]Wiem, wiem, rymy męczą. Cool

Zawsze mi się wydawało, że autor czy to wiersza, czy opowiadania, za nic nie chciałby zmęczyć czytelnika.

Dla mnie wiersz płaski, nie znalazłem w nim niczego, nad czym mógłbym się zastanowić, co poruszyłoby mnie w jakikolwiek sposób. W dodatku ten "Anioł Ciemności" nie zapowiada, że będzie to dobry tekst - patos aż się wylewa z wersów.

Rozumiem, że te rymy to była taka zabawa słowem. Rozumiem wszystko, należy się bawić w taki sposób, w pewien sposób trenować, stawiać sobie małe, literackie wyzwania, ale żeby od razu to pokazywać?

Pozdrawiam

P.S Zapomniałem napisać o interpunkcji. Zawsze słyszałem o takiej zasadzie, że albo jesteśmy konsekwentni i stosujemy ją w całym wierszu, albo z niej całkowicie rezygnujemy.
Szkoda, że nie dowiedziałam się, w którym miejscu szwankuje interpunkcja.
A ja jestem skromna, nie uważam się za poetkę, a na tym forum może tylko mirek jest jako takim poetą.